Badania OECD potwierdzają, że Stany Zjednoczone przestają pod każdym względem dominować w świecie internetu. Mimo że dostęp do Sieci traktują jako coś oczywistego, ze statystyk wyłania niezbyt pozytywny obraz - USA spadły z 5. na 15. miejsce pod względem odsetka gospodarstw domowych podłączyć do szybkiego internetu, na wsi ma go jedynie 38 proc. z nich.
Okazuje się bowiem, że znacznie szybciej rozwijają się państwa europejskie, o wschodnioazjatyckich już nie wspominając. Tymczasem na amerykańskiej prowincji wciąż króluje wolny dostęp przez modem lub satelitę. Szef Federalnej Komisji Łączności (FCC) zdaje się mieć na to jednak receptę - darmowy internet.
Okazją do wdrożenia nowego planu w życie będą przetargi na kolejne częstotliwości, które mają się odbyć w pierwszej połowie 2009 roku. Z ich użyciem można świadczyć usługi radiowe, telewizyjne, telefonii komórkowej, a także dostępu do internetu. Jednym z warunków wygrania przetargu ma być powszechny internet za darmo.
Jak zachęcić operatorów do tego, by 25 proc. pasma wykorzystali na darmowe usługi? Pozostała część będzie mogła być wykorzystana dowolnie, o ilość klientów nie trzeba się będzie raczej martwić.
Darmowy internet będzie miał jednak ograniczenia - zablokowane ma być przeglądanie stron z pornografią, a jego prędkość zostanie ograniczona do 768 kb/s. Jest to wystarczająco szybko do prowadzenia rozmów poprzez Skype czy słuchania radia, ale za mało, by oglądać telewizję.
Anna Streżyńska, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej, zapowiedziała, że zapozna się z tym pomysłem. W Polsce także za kilka miesięcy odbędą się przetargi na nowe częstotliwości. Telekomunikacja Polska odniesie się do tego pomysłu dopiero, gdy polski regulator zaproponuje konkretne rozwiązania.