Szefowa komisji Meglena Kuneva uważa, że na oszustwa sklepów najbardziej narażone są dzieci i młodzież. Zastrzeżenia dotyczą głównie usług i towarów oferowanych jako "bezpłatne", za które później klient musi uiścić stosowną opłatę, bądź też związany zostaje umową.
W 50 procentach przypadków zauważono też nieprawidłowości dotyczące cen. Głównie ma to związek z brakiem informacji dotyczących podaktu, o którym klient dowiaduje się dopiero z rachunku telefonicznego.
Kolejną nieprawidłowością jest brak danych kontaktowych sprzedawców. Jak mówi "Dziennikowi" Kuneva - "Jest to niezgodne z dyrektywą UE o handlu elektronicznym".
Podobnie ten problem wygląda w Polsce z 11 skontrolowanych przez UOKiK witryn zakwestionowano aż 7.