Rynek polis ubezpieczeniowych sprzedawanych przez zdalne kanały, czyli telefon oraz internet, rośnie jak na drożdżach. Najwięcej zdaje się na tym zyskiwać Link4, który chwali się, że już 300 tys. osób pożegnało swoich agentów ubezpieczeniowych na rzecz samodzielnego zakupu polisy. W pierwszej połowie bieżącego roku kupiliśmy polisy już za 300 milionów złotych. Kwota ta odpowiada w przybliżeniu temu, co wydaliśmy w całym 2007 roku.
Co sprawia, że zawieranie polisy przez internet tak szybko zyskuje na popularności? Wbrew pozorom nie jest tym niższa cena - na ten aspekt wskazało zaledwie 1,7 proc. pytanych osób. Najwięcej - 37,2 proc. - podkreśla, że oznacza to oszczędność czasu. Zaledwie 1 proc. mniej jest zdania, że jest to rozwiązanie wygodniejsze.
Rzecznik Link4, Damian Ziąber, nie kryje, że liczy, że druga połowa roku będzie dla firm ubezpieczeniowych jeszcze lepsza. Spodziewamy się, że na całym rynku sprzedaż przez telefon i internet sięgnie 800 mln zł - powiedział Ziąber. Z kolei już w przyszłym roku wartość polis kupowanych za pośrednictwem Sieci i telefonu ma sięgnąć 1,5 mld złotych, czyli blisko 10 proc. rynku.
Wiele zależy od tego, kiedy sprzedaż kanałami zdalnymi rozpocznie największy polski ubezpieczyciel - PZU. Na początku roku firma informowała, że stanie się to w połowie roku. Obecnie rzecznik PZU zapewnia, że wciąż trwa testowanie systemu, a start w tym roku jest jak najbardziej realny - informuje Gazeta Wyborcza .
Wchodzenie tradycyjnych ubezpieczycieli do nowych kanałów sprzedaży może upodobnić nasz rynek do brytyjskiego, gdzie aż 40 proc. polis zawieranych jest właśnie w ten sposób. Za 7-10 lat jedna trzecia polis w Polsce będzie kupowana zdalnie - przewiduje KPMG.