Rząd myśli, jak walczyć ze spamem

Codziennie kasujesz pracowicie spam ze skrzynki e-mailowej? Nie łudź, że coś szybko się zmieni. Spamerzy są w Polsce bezkarni, a już kolejny rząd nie spieszy się, by wdrożyć w życie nowe pomysły na walkę z rozsyłaczami elektronicznych śmieci.

Spam i reklamy stają się coraz bardziej agresywne, trzeba próbować to jakoś opanować - mówi Dariusz Dąbek, autor projektu przepisów antyspamowych w Ministerstwie Infrastruktury. Prace nad tym projektem - który ma być częścią znowelizowanego Prawa telekomunikacyjnego - zaczęły się jeszcze za rządu PiS. Początkowo antyspamowe zapisy miały być nawet przyjęte w formie osobnej ustawy. Nic z tego nie wyszło.

Zombi zatruwają życie

Problem spamu dotyczy w Polsce milionów użytkowników internetu. Wg firmy bezpieczeństwa internetowego Panda Security w drugim kwartale tego roku spam stanowił 74 proc. wszystkich e-maili na świecie. - Ludzie często zapominają o zabezpieczeniach przed zagrożeniami z sieci. Doprowadzają do infekcji komputera złośliwym oprogramowaniem, które zamienia go w maszynę do rozsyłania spamu - ostrzegają eksperci Symanteca, innej firmy z tej branży.

Spam zwykle rozsyłany jest z tzw. komputerów zombi, nad którymi kontrolę przejęli hakerzy (z czego właściciel peceta zazwyczaj nie zdaje sobie sprawy). Spamerskie e-maile rozsyła każdego dnia na świecie średnio ponad 10 mln komputerów zombi. - W firmach ta fala spamu ma duży wpływ na wydajność pracowników oraz na zużycie zasobów - mówi Maciej Sobianek z Panda Security. Niedawno portal Nasza-klasa szacował, że dwumiesięczne działania dwóch duetów spamerów przyniosły mu 60 mln zł strat.

Zdaniem prawników uzyskanie od spamerów wielomilionowych odszkodowań za straty - takich, jakie zasądzają sądy w USA - jest w polskich realiach prawnych niemożliwe. Poszkodowany ma znikome szanse na wykazanie przed sądem, jakie poniósł straty, i udowodnienie, że ich przyczyną był właśnie spam.

Spam po nowemu

W rankingu krajów, z których idzie w świat najwięcej spamu, Polska jest na szóstym miejscu. Tymczasem dzisiaj w polskim prawie spam w ogóle nie jest zdefiniowany, a przepisy, które go dotyczą, są rozrzucone po wielu ustawach. Najważniejsza z nich to ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną, zgodnie z którą rozsyłanie tzw. niezamówionych informacji handlowych jest wykroczeniem karanym grzywną do 5 tys. zł. Nie ma ośrodka odpowiedzialnego za tępienie tej plagi. Najczęściej sprawy trafiają do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

W praktyce spamerzy pozostają zupełnie bezkarni. - Wg MSWiA w ciągu ostatnich trzech lat wszczęto tylko kilkadziesiąt postępowań przeciwko spamerom. Dzisiejsze regulacje prawne są dalece niewystarczające. Dlatego planowana nowelizacja Prawa telekomunikacyjnego byłaby krokiem w dobrym kierunku - ocenia Paweł Jóźwiak, radca prawny w łódzkiej kancelarii Świeszkowski & Jóźwiak.

Nowy projekt w zupełnie inny sposób definiuje spam. Stwierdza, że spamem są m.in. "komunikaty, których treść i kontekst są niezależne od tożsamości odbiorcy" - o ile oczywiście ten nie wyraził na ich przesłanie zgody. - To czytelna definicja, mieści się w niej zarówno spam komercyjno-reklamowy, jak i spam ideologiczny lub polityczny - mówi Dariusz Dąbek. - I nie tylko ten rozsyłany e-mailem, ale też ten w komunikatorach i telefoniczny.

Zakaz spamu nie dotyczy e-maili przesyłanych pomiędzy osobami prywatnymi, niezwiązanych z prowadzoną przez nie działalnością zarobkową - czyli np. dowcipów rozsyłanych masowo do znajomych.

100 tys. zł za spam

Co się zmieni w Polsce, jeśli wejdą w życie nowe zapisy?

Obowiązek tropienia i zwalczania spamerów będzie miał Urząd Komunikacji Elektronicznej. Będzie musiał utworzyć punkt przyjmowania zgłoszeń o spamie (popularnie zwany spamboksem). Spam przestanie być wykroczeniem, a stanie się czynem zagrożonym karą administracyjną. Wtedy nie trzeba będzie sądzić spamerów. Prezes UKE będzie ich karać mandatami nawet do 100 tys. zł.

Do walki ze spamem zostaliby zaprzęgnięci także operatorzy usług telekomunikacyjnych - gdy zauważą przypadki spamu, będą musieli ustalić, z jakiego komputera został on wysłany. Wtedy operator powinien udostępnić abonentowi bezpłatne oprogramowanie do oczyszczenia maszyny. Jeśli właściciel komputera przez dwa dni tego nie zrobi, operator powinien odciąć go od sieci.

Chodzi o to, że nowelizacja Prawa telekomunikacyjnego to projekt znacznie szerszy - oprócz spamu dotyczy masy innych rzeczy. W tym tygodniu Jacek Łosik z resortu infrastruktury poinformował, że prace nad tym projektem nowelizacji Prawa telekomunikacyjnego zakończą się w listopadzie. Kiedy nowe przepisy mogą wejść w życie? - Szybko to pewnie nie będzie - nie ma złudzeń Dariusz Dąbek. - Wydaje się, że najbardziej realny jest przyszły rok, ale wolę nawet nie przewidywać kiedy.