Podstawą windy ma być ogromny kabel, po którym jeździć będą mogły wagoniki na orbitę. Dotychczasowa technologia nie pozwalała na stworzenie takiej liny. Aby sięgnąć do orbity geostacjonarnej, musiałaby ona mieć 36 tys. kilometrów długości. Żaden metal nie zapewni linie takiej wytrzymałości, aby nie zerwała się pod własnym ciężarem - czytamy w Rzeczpospolitej.
Jednak szansą jest nowe tworzywo - włókna z nanorurek węglowych. Na podstawie symulacji komputerowych przeprowadzanych przez NASA i JAXA fizycy i technicy doszli do wniosku, że podstawą kosmicznej windy nie może być lina, ale taśma z włókna wykonanego z nanorurek węglowych. Powinna wytrzymywać nacisk 630 ton na centymetr kwadratowy - informuje Rzeczpospolita.
Ciekawą informacją jest fakt, że specjaliści z NASA wybrali już dwa miejsca na naszej planecie dogodne do umocowania windy. Obydwa znajdują się na wodach międzynarodowych. Pierwsze - 500 km od Australii. Drugie - 3200 km od Hawajów - podaje Rzeczpospolita.
Zbudowanie windy możliwe będzie przed rokiem 2030.