Naukowcy od dawna starali się przejąć kontrole nad owadami. Ze względu na ich budowę insekty mogą stać się idealnymi szpiegami - nie tylko do podglądania, ale również do wykrywania materiałów wybuchowych węchem. Aby osiągnąć taki efekt, inżynierowie umieszczają w komórkach nerwowych lub mózgu elektryczne stymulatory, które - generując odpowiednie impulsy - sprawiają, że owad przemieszcza się w wybranym przez ludzi kierunku.
Do tej pory zasilanie owych układów stymulujących było trudnym zadaniem: "Przewody zasilające układ z zewnętrznego źródła energii poważnie ograniczały mobilność owada, zaś baterie czy akumulatory są zwykle zbyt ciężkie i za duże, by mógł je przenosić insekt" - tłumaczy Keisuke Morishima z Uniwersytetu Rolnictwa i Technologii w Tokio.
Najrozsądniejszym rozwiązaniem byłoby wykorzystać w charakterze źródła energii same owady. Aby przekonać się, czy to jest możliwe, Morishima przykleił do grzbietu syczącego karalucha olbrzymiego z Madagaskaru piezoelektryczne włókno - długie na 4 cm, ale bardzo cienkie (20 mikrometrów). Gdy owad kroczył, każdy jego ruch powodował napinanie się włókna - co generowało energię elektryczną. Eksperyment dowiódł, że można uzyskać 10 miliwoltów z pojedynczego włókna, a 100 takich włókien wystarczyłoby do zasilania niezbędnych mechanizmów elektrycznych robaka-cyborga.
Kevin Warwick, specjalista ds. cybernetyki z brytyjskiego University of Reading zwraca jednak uwagę, że problemem może być przechowywanie takiej energii, niezbędne do zapewnienia stałego zasilania w czasie "misji" karalucha. Warwick dodaje też, że 100 włókien może ważyć zbyt wiele jak na możliwości owada - "Dość sceptycznie podchodzę do kwestii wykorzystania takiego rozwiązania w charakterze zasilania u owadów. Aczkolwiek może się to świetnie sprawdzić w przypadku większych zwierząt - np. szczurów" - tłumaczy naukowiec.