Ecopolis - pływające miasta sposobem na topnienie lodowców?

Globalne ocieplenie powoduje topnienie lodowców, co z kolei sprawia, że rośnie poziom mórz i oceanów. Jednym ze skutków będzie to, że 250 milionów ludzi będzie musiało opuścić swoje miejsca zamieszkania już pod koniec tego wieku - podaje Rzeczpospolita.

Najbardziej optymistyczne prognozy przewidują, że wzrost poziomu mórz tylko o metr już spowoduje utratę 6 proc. powierzchni Holandii czy 17,5 proc. Bangladeszu. Próbą rozwiązania tego problemu jest fantastyczna propozycja młodego belgijskiego architekta Vincenta Callebaut. Proponuje on budowanie samowystarczalnych miast amfibii na ok. 50 tys. mieszkańców, które dryfowałyby po oceanach - czytamy w Rzeczpospolitej.

Wyspa dla uchodźców klimatycznych

Projekt oficjalnie nazywa się Floating Ecopolis for Climate Refugees, ale w skrócie nazywany jest "Lilypad". Według określenia samego projektanta, jest to "unosząca się, ekopolityczna wyspa dla uchodźców klimatycznych". Inspiracją dla projektu były platformy wiertnicze.

Pływające miasta

Pływające miasta byłyby zbudowane na planie koła. W środku znajdowałaby się laguna zaopatrująca miasto w słodką wodę - trafiałyby do niej opady atmosferyczne oraz oczyszczone ścieki. Ecopolis wytwarzałoby więcej energii niż byłoby potrzebne, w dodatku bez emitowania CO2. Energia pochodziłaby z wiatru, fal i słońca. Struktura kadłuba pozwalałaby na pochłanianie zanieczyszczeń z atmosfery oraz z wody - informuje Rzeczpospolita.

Miasta amfibie mogłyby znaleźć zastosowanie również tam, gdzie dzisiaj terytoriów brakuje.

- Dotyczy to krajów bardzo bogatych, na przykład Monaco, borykających się z brakiem terytoriów, co uniemożliwia im rozwój - wyjaśnia Vincent Callebaut.

Kiedy?

Czy są realne szanse na powstanie takiej konstrukcji? Kto miałby sfinansować budowę? Na razie nie wiadomo, kandydaci jeszcze się nie zgłosili. Zresztą, autor projektu przewiduje, że może ona być zrealizowana dopiero ok. roku 2100. Do tego czasu, zdaniem belgijskiego architekta, świat będzie dosłownie pogrążony w wodzie - czytamy w Rzeczpospolitej.