Na niej znajduje się już grubsza - 175-mikronowa - przejrzysta warstwa z tworzywa PET (politereftalanu etylenu). Na samej górze nałożono grubszą o 40 mikronów warstwę absorpcyjną, na którą trafia tusz drukarki. Taka struktura nośnika sprawia, że światło jest częściowo odbijane przez powierzchnię obrazu, a częściowo przez jego tylną stronę. W efekcie barwy druku roztaczają poświatę, a chmury na czarno-białej fotografii zdają się wypływać ze zdjęcia.
Do klientów Misudy należy osiadły w Tokio fotograf David Stetson, który bardzo ceni ten nowoczesny papier fotograficzny, ponieważ w powodzi zdjęć, jaką przyniosła era fotografii cyfrowej, pozwala on wznieść się ponad poziom masowy. Mimo to Stetson drukuje najchętniej na innym rodzaju papieru wynalezionego przez Misudę - tradycyjnym japońskim papierze, który jest powleczony specjalną warstwą ochronną. Warstwa ta ma zabezpieczać kolory przez 200 lat, przy czym gwarancją są nie tyle przeprowadzone testy, co raczej doświadczenie Japończyków w tej dziedzinie: kolorowe wydruki na japońskim papierze z epoki Edo (od 1603 do 1868) wyglądają dziś tak świeżo, jakby dopiero co powstały.