Nielegalny eksport elektronicznego złomu

Europejskie firmy "recyklingowe" deklarują elektroniczny złom jako towary używane i sprzedają go handlarzom z krajów Trzeciego Świata, zamiast dokonywać utylizacji - na ten proceder nielegalnego eksportu organizacja Greenpeace zwraca uwagę już od wielu lat. Obrońcy środowiska po raz kolejny zaprezentowali dowody na istnienie takich praktyk.

W ramach wspólnej inicjatywy z brytyjską stacją telewizyjną Sky oraz gazetą "The Independent" zamontowano moduł GPS w uszkodzonym telewizorze i prześledzono drogę, którą przebył on z Anglii do Nigerii.

Działacze Greenpeace oddali telewizor do firmy recyklingowej, która na zlecenie administracji okręgu Hampshire odbiera od obywateli stary i zużyty sprzęt. Przedsiębiorstwo sprzedało zniszczony telewizor innej firmie - BJ Electronics, która z kolei przetransportowała go do Lagos. Według prawa Unii Europejskiej , które poszczególne państwa członkowskie wdrożyły w swoich własnych przepisach, elektroniczne odpady mogą być eksportowane wyłącznie do krajów będących członkami OECD. Aktywista Greenpeace Eric Albertson odnalazł telewizor w jednym z kontenerów na giełdzie elektronicznej Alaba w Lagos i odkupił go z powrotem.

Afrykańscy handlarze skupują elektroniczny złom, ponieważ mogą odsprzedać dalej z zyskiem zawarte w nim metale, takie jak złoto czy miedź. Reporterzy telewizji Sky zarejestrowali scenę, w której młodzi Afrykańczycy palą plastik z kabli i płytek w celu uzyskania pożądanych metali. Podczas takiego spalania dochodzi do wydzielania trujących substancji, takich jak rakotwórcze dioksyny, szkodliwa dla mózgu rtęć, mogący powodować bezpłodność ołów, a także kadm, który może prowadzić do uszkodzenia nerek.

W sierpniu 2008 roku działacze Greenpeace przeprowadzili dochodzenie na terenie Ghany, gdzie znaleźli fałszywie zadeklarowany elektroniczny złom pochodzący z Holandii, Korei, Niemiec i Szwajcarii. Wcześniejsze akcje doprowadziły do wykrycia takiego eksportu do Chin, Indii i Pakistanu. Informacje na temat łącznej ilości znajdującego się w zachodnich krajach elektrozłomu oraz zawartych w nim substancji trujących zawierają raporty z serii Toxic-Tech .

Żądania ekologów są skierowane nie do władz państwowych, lecz do producentów sprzętu: powinni oni w przede wszystkim zrezygnować ze stosowania trujących substancji, a oprócz tego wziąć na siebie odpowiedzialność za utylizację swoich produktów. Koszty powinny być zawarte już w cenie sprzedawanego sprzętu.

Przykładowo, w Polsce producenci i sprzedawcy są zobowiązani do nieodpłatnego przyjęcia i przekazania do utylizacji zużytego sprzętu. Mówi o tym "Ustawa z dnia 29 lipca 2005 r. o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym" , a także "Ustawa z dnia 21 listopada 2008 r. o zmianie ustawy o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym oraz o zmianie niektórych innych ustaw" . Nowelizacja z 21 listopada ma zwiększyć wydajność oraz efektywność systemu gospodarowania zużytym sprzętem elektrycznym i elektronicznym, aby osiągnąć cel wyznaczony przez dyrektywę unijną i już w tym roku osiągnąć poziom 4 kg elektrośmieci na jednego mieszkańca.

Warto dodać, że zbieranie zużytych sprzętów znajduje się w gestii władz miast i gmin. Niestety, ilości gromadzonego sprzętu są rozczarowujące, a jak pokazuje raport Greenpeace, przynajmniej w Wielkiej Brytanii oddawanie urządzeń do oficjalnych punktów recyklingu wcale nie gwarantuje ich legalnej utylizacji.

(ach)