To była tylko kwestia czasu - ZAiKS (ten od "ochrony" naszych rodzimych artystów) postanowił przycisnąć YouTube (a dokładniej Google) do ściany i zażądać tantiem. Problemy są dwa - YouTube według Google nie zarabia jeszcze tyle, aby dzielić się zyskami z różnymi organizacjami. Drugą sprawą jest to, że ZAiKS nie wyciąga wniosków z błędów popełnionych przez swoje zagraniczne odpowiedniki. Google nie uległo żądaniom Performing Rights Society (organizacja która ma pod swoją "kontrolą" znacznie prężniejszy rynek muzyczny), a miałoby ulec ZAiKS-owi?
Najzabawniejsze jest jednak to, że Andrzej Kuśmierczyk (kierownik wydziału licencji ZAiKS-u) podnosi ewentualne zablokowanie polskich klipów przez YouTube do rangi strzału w stopę. Cóż, wygląda na to, że ZAiKS ma ewidentną nadzieję na to iż Polscy użytkownicy będą winić YouTube'a/Google, a nie tę organizację. Tak czy owak, to właśnie rodzimi artyści powinni mieć pretensje do ZAiKS-u, który w ten sposób odcina im bardzo skuteczną drogę promocji (nie jest w końcu żadną tajemnicą, że sami artyści bardzo chętnie korzystają z YouTube'a, mają swoje kanały, szukają inspiracji).
Jeżeli nic się nie zmieni, to w najbliższym czasie możemy spodziewać się zablokowania dostępu do części materiałów. Jak Ty to widzisz? Uważasz działania ZAiKS-u za odpowiednie?