Wcześniej telefon znany był pod nazwą Yuga. Obecnie, pod zestandaryzowaną nazwą Xperia Z. Telefon ma być realizacją zaprezentowanej podczas targów IFA w Berlinie koncepcją Kando, czyli "o krok dalej". Co w telefonie jest takiego niesamowitego?
Będą wersje biała, czarna i fioletowa. Hartowane szkło z przodu, z tyłu i z boku. Całość powleczona jest zabezpieczającą powłoką, a w krawędzie wmontowano zderzaki z poliwęglanu. To o krok dalej niż iPhone. Koncepcję Sony nazwało "OmniBalance". Dodatkowo, obudowa jest doszczelniona. Nie ma więc obawy przed zalaniem albo zakurzeniem telefonu. Ale czy na pewno?
A w środku...
Oprócz nietypowego wyglądu telefon ma jeszcze inne cechy. Między innymi 5 calowy wyświetlacz o rozdzielczości 1080p i gęstości 443ppi. Wewnątrz znajdziemy także silnik Mobile Bravia Engine2 z Reality Display, który dba o jakość wyświetlania i podrasowuje czerwoną, zieloną i niebieską barwę, pozostawiając inne w niezmienionej postaci. Według Sony, ma to odpowiadać tendencji ludzkiego mózgu, który te właśnie kolory wzmacniania we wspomnieniach, które przechowujemy w pamięci.
W telefonie zainstalowano także kamerę 13mpix z Exmore RS z możliwością zapisu wideo w trybie HDR. Dzięki temu telefon umożliwia tworzenia dobrych zdjęć zarówno przy słabym oświetleniu jak i zbyt dużym.
Sercem telefonu ma być 4 rdzeniowy procesor Snapdragon S4 Pro o taktowaniu 1,5 GHz, 2GB RAM, 16GB pamięci wewnętrznej z możliwością rozszerzenia o kolejne 32GB, system operacyjny Android 4.1, oraz moduł LTE.
Długodystansowiec
Zaletą aparatu ma być także pojemny akumulator 2300mAh i tryb Stamina, który optymalizuje zużycie energii, wyłączając niepotrzebne funkcje (na przykład anteny WiFi, LTE i BT), kiedy wyświetlacz pozostaje wyłączony dłużej niż kwadrans. Dzięki temu telefon może wytrwać w trybie czuwania aż cztery razy dłużej.
Jeśli to prawda i Xperia Z rzeczywiście działa dłużej niż inne smartfony z półki Premium, tryb Stamina może się to okazać kluczową zaletą aparatu. Zwłaszcza, że bolączką współczesnych telefonów jest akumulator starczający raptem na dobę pracy, a często nawet krócej. Póki co brakuje jednak niezależnych źródeł relacjonujących skuteczność funkcji nowej Xperii.
Dodatkowo, w pudełku z Xperią Z znajdą się wysokiej klasy słuchawki Sony. Ma to chyba osłodzić sugerowaną cenę detaliczną, sięgającą około 3000 złotych.
Prawie jak iPhone - pierwsze wrażenia
Tyle w teorii. W praktyce okazuje się, że telefon jest dość wygodnym i zgrabnym aparacikiem... rzeczywiście niemal w całości oklejonym szkłem. I przez to właśnie od razu kojarzy się z iPhonem. Więcej, oczywiście różni niż łączy oba telefony, niemniej jednak wrażenie pozostaje.
Na brzegach telefonu znajdują się niewielkie ranty, dzięki czemu nawet 5 calowej przekątnej, pokryty szkłem kafelek w miarę dobrze leży w dłoni. Kiedy już mamy go w ręku sprawia wrażenie niezwykle lekkiego, mimo swoich ok. 150 gramów wagi.
Równie charakterystycznym punktem jak przycisk nawigacyjny w iPhone, dla Xperii Z ma szansę stać się klawisz blokady umieszczony z boku odbudowy. Wyraźny, srebrny guzik zdecydowanie wyróżnia się z całości. Zanim jednak zemdlejemy z zachwytu nad oryginalnym wzornictwem warto zaznaczyć, że regulację głośności umieszczono w miejscu, w którym zwykle w smartfonach znajduje się spust migawki - co nie wydaje się specjalnie wygodne - a o tym ostatnim w ogóle zapomniano. Żeby więc zrobić "słitfocię" i nacisnąć wirtualny spust umieszczony na wyświetlaczu trzeba mieć nie tylko najbardziej elastyczne nadgarstki na świecie, ale i wyczucie godne Egona Olsena.
Zapraszamy do galerii zdjęć Xperii Z .
Xperię Z widzieliśmy także na targach CES 2013
Oto co o nim sądzi nasza korespondentka:
"Wyświetlacz ma przekątną 5", ale nie wydaje się potwornie wielki, tak jak na przykład Galaxy Note. Dobrą jakość ekranu widać gołym okiem. W sali wystawowej Sony panował półmrok, ale nawet w kiepskim świetle wyświetlacz Xperii Z prezentował się świetnie.
Samo urządzenie jest też zaskakująco lekkie i cienkie. Przyciski umieszczono w nim po prawej stronie, więc wszystkie w miarę znajdują się w zasięgu kciuka. Xperia Z dobrze leży w dłoni, a pokazowe urządzenie było bardzo szybkie i działało płynnie.
Xperia Z wygląda nieźle i doskonale wpisuje się w trend rosnących wyświetlaczy w smartfonach. Do 5" mogliśmy już przywyknąć dzięki serii Galaxy Note produkcji Samsunga. Czas wielkich ekranów w telefonach dopiero jednak nadchodzi - wciąż przede mną wizyta na stoisku Huawei, który przyszykował smartfona z wyświetlaczem ponad 6".
Fot. J. Sosnowska
Wpisywanie się w trend to jednak nie wszystko. Xperia Z zapowiada się świetnie, ale po kilku chwilach spędzonych z nią przy stoisku Sony trudno powiedzieć, czy smartfon będzie się wyróżniać z tłumu pozostałych urządzeń z Androidem. Obawiam się, że za chwilę mogę o nim zapomnieć."
dane dostarcza: