Nokia Muzyka + bynajmniej, nie ma nic wspólnego z serwisem społecznościowym Google'a. Nie jest też nowym serwisem z szerszą biblioteką utworów. Plus na końcu nazwy ma zwyczajnie oznaczać wersję o wyższej jakości i kilku dodatkowych funkcjach.
Muzyka + zdejmuje ograniczenie dopuszczalnej liczby pominięć utworów w ciągu doby, oraz umożliwia pobieranie godzinnych playlist - w zasadzie - bez limitu.
Tyle w kwestii uwolnienia muzyki. Bogatsza wersja serwisu umożliwia jednak także pobieranie utworów w ośmiokrotnie lepszej jakości (z wyższym bit-ratem), oraz dostęp do bazy tekstów ulubionych piosenek, z możliwością wyświetlania ich w trakcie odtwarzania utworów.
W Nokia Muzyka + ma się także pojawić opcja pozwalająca na pobieranie utworów o podwyższonej jakości tylko w zasięgu WiFi. Przydatne, zwłaszcza, jeśli nie mamy zbyt dużego limitu transferu danych.
Muzyczna rewolucja?
Raczej nie.
Spoglądając na nową wersję znanej już usługi z pewnej perspektywy można dojść do wniosku, że jej "wyższość" nad darmową odsłoną nie jest powalająca. Bo to prawda, zwłaszcza jeśli z Nokia Muzyka nie korzysta się zbyt często.
Wersja z plusem w nazwie to po prostu wynik kosmetycznego zabiegu, podnoszącego komfort korzystania z usługi. Nie dyskryminuje użytkowników, którzy nie zamierzają napełniać fińskich kieszeni swoimi ciężko zarobionymi złotówkami. Serwis, który znali do tej pory i którego używali pozostaje bez zmian.
Jeśli jednak zdecydujemy się na zdjęcie ograniczeń i wyższą jakość dźwięku, będziemy musieli przygotować się na miesięczny wydatek rzędu 3,99 euro. W Polsce pewnie będzie to 19,90 złotego. Czekamy na potwierdzenie tego ostatniego.
[za Nokia ]