Dzisiaj w Londynie miała miejsce wielka premiera nowego flagowego telefonu LG G3. Oczywiście jesteśmy na miejscu i od razu wzięliśmy smartfon do ręki - nie sposób było się powstrzymać, bo czego on nie ma! Jak zauważyliście, już w tytule piszemy o laserach i kosmicznym wyświetlaczu. Pozwólcie jednak, że opiszemy wam wszystko po kolei...
Po pierwsze LG G3 wyposażony został w wyświetlacz nazwany QuadHD , który ma być porównywalnej jakości do profesjonalnych książek z reprodukcjami obrazów. Nie mamy żadnej pod ręką, by sprawdzić, ale wierzymy na słowo, bo jego rozdzielczość to 2560x1440, co przy przekątnej ekranu 5,5" daje nam kosmiczne 538ppi. Przy tej wielkości ekranu to niemal dwukrotnie więcej niż FullHD! Cóż, to robi wrażenie i na pewno takie podejście jest lepsze, niż wciskanie do drogich telefonów słabych ekranów (patrzymy na ciebie, skądinąd bardzo dobry, LG G Flex), ale mamy wrażenie, że to kontynuacja wojny na gęstość pikseli, którą zapoczątkował Apple swoją Retiną.
Tak czy inaczej, ekran nowego LG G3 na żywo faktycznie wygląda olśniewająco. Kolory są żywe, ale nie przerysowane, nie mamy wrażenia obcowania nadmiernie soczystymi czy nierealnymi barwami. Obraz jest bardzo czytelny i wyraźny. Niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z podpisami pod ikonami czy z detalami zdjęcia.
Wyświetlacz działa w nowoczesnej technice IPS, dzięki której kolory są żywsze i bardziej naturalne. Minusem tej techniki jest jednak gorszy kontrast w porównaniu do ekranów AMOLED. Co ciekawe, LG zapewnia, że większa ilość pikseli nie wpłynie negatywnie na wydajność baterii, a to dzięki lepszej optymalizacji wykorzystania procesora i częstotliwości odświeżania ekranu. Dodatkowo, pomimo dużego 5,5" ekranu, LG G3 nadal jest poręcznym telefonem, gdyż nie marnuje przestrzeni na brzegach ekranu, jak na przykład lubi to robić HTC.
fot. LG
LG chwali się także aparatem w swoim nowym flagowym telefonie. Cieszy nas, że jest to kolejna firma, która postanowiła porzucić wojnę na megapiksele i skupiła się na nowych rozwiązaniach. Jednym z ciekawszych dodatków jest laserowy system ostrości, który za pomocą lasera mierzy odległość obiektu od aparatu. Ustawia to ostrość w rekordowym czasie, a dodatkowo także lepiej radzi sobie w trudnych warunkach oświetleniowych, gdyż to rozwiązanie nie opiera się na pomiarze kontrastu. Dodatkowo w robieniu zdjęć z imprezy może pomóc nowy system stabilizacji obrazu. Jeszcze nie mieliśmy okazji go dokładnie przetestować, ale firma zapewnia nas, że jest on o 20% bardziej wydajny od systemu stabilizacji w LG G2. Co dokładnie oznaczaj to 20% i skąd wzięła się ta wartość nie zostało nam podane.
fot. LG
LG jest kolejną firmą po HTC, która podkreśla wagę robienia sobie selfies za pomocą smartfona. Producent stwierdził, że łatwiej będzie robić sobie samemu zdjęcia, jeśli aparat odczyta specjalny gest. Jest nim zaciśnięcie dłoni w pięść. Nie oznacza to jednak, że teraz nasze Facebooki i Instagramy zalane zostaną falą selfies osób z zaciśniętymi pięściami. Otóż działa to tak: najpierw trzeba zaprezentować kamerze otwartą dłoń, gdy ta zostanie wychwycona, zacisnąć pięść. Wtedy na ekranie pojawia się odliczanie (od 3 w dół) i mamy czas na przyjęcie odpowiedniej pozy.
LG podczas prezentacji podpierało się sentencją z Leonarda da Vinci: "Prostota jest szczytem wyrafinowania". Widać wielu producentów wzięło sobie tę mądrość do serca, gdyż nowy interfejs LG G3 przypomina nieco rozwiązania z iOS7, albo nawet najnowszego HTC Sense. Ikony i symbole zostały spłaszczone, kolory uproszczone i pozbyto się dodatków, jak na przykład ciernia rzucanego przez widgety. Krótki filmik, jaki został zaprezentowany podczas londyńskiej premiery, wyraźnie był szturchańcem wymierzonym w Samsunga, który znany jest z przekombinowanego interfejsu w urządzeniach linii Galaxy.
LG podczas całej prezentacji starało się podkreślać, że wybrało drogę inną niż Samsung. Ten ostatni znany jest z oferowania użytkownikom wielu funkcji w swoich telefonach, któe jednak niekoniecznie później okazują się przydatne. LG chce skupić się na kilku, wybranych elementach. Jednym z nich jest aparat. Ostrość łapana jest szybciej, a co więcej - wystarczy aparatowi wskazać, na czym ma się skupić, żeby od razu zrobił zdjęcie. Działa to bardzo sprawnie. O ile wiemy, że w takim momencie na ekranie nie może być wyświetlane menu aparatu - jeśli jest, to funkcja ta nie zadziała.
Obudowa LG G3 jest aluminiowa, a z tyłu dodatkowo lekko wygięta, dzięki czemu telefon ma jeszcze lepiej leżeć w ręce. Z pozoru może przypominać to HTC One M8, ale to tylko pierwsze wrażenie.
fot. LG
Na wielką pochwałę zasługuje pomysł LG by wreszcie usprawnić poprawianie literówek w Androidzie. Jest to jedna z rzeczy, których system Google z jakiegoś powodu nie potrafi robić dobrze. Na szczęście LG wymyśliło prosty sposób na precyzyjne wybieranie litery, którą chcemy poprawić. Taki drobiazg, a jak bardzo nas ucieszył.
Dodatkowo w LG G3 mamy możliwość regulowania wielkości ekranowej klawiatury, dzięki czemu możemy ją wygodnie dostosować do naszych preferencji. Tak chwalona klawiatura też wydaje się spełniać ambitne założenia. Ale to tylko pierwsze wrażenia, po zaledwie kilku chwilach ze smartfonem w dłoni nie sposób stwierdzić, jak będzie się ona sprawować przy wysyłaniu dłuższych maili.
Zgodnie z panującą ostatnio modą LG oferuje Smart Notice, czyli kolejnego cyber-asystenta. Bliżej mu jednak do Google Now niż Siri czy Cortany. Ma on oferować nam na bieżąco wskazówki w oparciu o nasze zwyczaje i status telefonu. Na przykład ma przypominać nam kiedy pamięć telefonu będzie bliska zapełnienia, albo byśmy oddzwonili na numer, z którego mamy nieodebrane połączenie. Z jednej strony brzmi to interesująco, taki zestaw codziennych udogodnień, ale z drugiej zastanawiamy się po jakim czasie będziemy mieli dosyć tych komunikatów - może właśnie chcemy mieć na nim tyle muzyki, albo nie chcemy oddzwaniać, bo w międzyczasie skontaktowaliśmy się daną osobą innymi kanałami? Będziemy wiedziećna pewno, gdy już poużywamy Smart Notice w praktyce.
LG podkreśla, że nowy smartfon firmy ma być bezpieczny i dbać o nasze dane. Mają o to zadbać trzy funkcje. Pierwsza z nich, Knock Code , to rozwinięcie poprzedniego pomysłu LG, czyli możliwości podwójnego puknięcia, by wzbudzić telefon. LG G3 można odblokować bezpośrednio z czarnego ekranu wstukując kombinację od 3 do 8 puknięć. Ekran telefonu podzielony jest na cztery równe części i pukając w te obszary wbijamy nasz sekretny kod. LG twierdzi, że to rozwiązanie jest bardziej bezpieczne od zabezpieczenia wzorem, ale trudno nam w to uwierzyć. Podwójne puknięcie nadal będzie wzbudzało nasz telefon, jeśli chcemy szybko sprawdzić czas lub pogodę.
Drugą funkcją jest Content Lock , czyli możliwość oznaczenia filmików i zdjęć jako prywatne. zostaną one wtedy zaszyfrowane 128 bitowym algorytmem tak, byśmy tylko my mieli do nich dostęp.
Trzecim, i chyba najciekawszym, rozwiązaniem jest Kill Switch . Pozwoli nam w razie kradzieży nie tylko zdalnie wykasować zawartość naszego LG G3, ale także sprawić, że urządzenie stanie się całkowicie i nieodwracalnie nieużywalne. To bardzo dobra wiadomość, która może wpłynąć na mniejszą ilość kradzieży smartfonów - oczywiście pod warunkiem, że złodziej będzie wiedział, że to urządzenie będzie niedługo bezużyteczne.
Wraz z LG G3 zostały zapowiedziane nowe akcesoria. Są w śród nich nowe etui wraz z okładką o nazwie Quick Circle. Zostawia ono miejsce na szybki podgląd godziny i innych podstawowych informacji - ostatecznie rezultat ma być jak w przypadku Dot View HTC, ale jest znacznie mniej imponujący. Dodatkowo będzie można też dokupić bezprzewodową ładowarkę, nowe słuchawki oraz... inteligentny zegarek G Watch z nowej linii Android Wear!
Przedstawiciele LG zapewniają, że wyszstkie funkcje zaprezentowane na konferencji będą działać w Polsce. Zarówno powiadamianie o nadchodzących zmianach pogody, jak i informacje o tym, że kończy się wolne miejsce w telefonie.
LG G3 ma pojawić się w Polsce na przełomie czerwca i lipca, a jego cena będzie wynosiła około 2500 złotych.
dane dostarcza: