Acer wprowadzi niedługo dwa nowe modele chromebooka. Zostały nazwane nieco łopatologicznie Chromebook 13 i 11 - jak można się domyślić, liczba odnosi się do wielkości ekranu danego modelu.
Chromebooki to z pewnością specyficzne rodzaje notebooków. Napędzane są Chrome OS, systemem Google'a, który stawia na lekkość, wydajność i internet. Jego użyteczność w dużej mierze opiera się na chmurze - to w niej zapisywane są choćby wyniki naszej pracy. Fakt, Chrome OS umożliwia pracę offline, ale jest to z pewnością rodzaj awaryjnej sytuacji - bez częstego połączenia z internetem użyteczność tego laptopa znacznie spada.
Korzystając z Chromebooka na stoisku Acera miałem więc mieszane uczucia. Z jednej strony doceniam prosty, ale ładny wygląd, dobre wykonanie i niewielką wagę. Prostota w działaniu sprawia, że korzysta się z niego lekko i przyjemnie. Trudno też przecenić fakt, że Chromebook 13 może działać nawet do 13 godzin bez ładowania. Nic więc dziwnego, że Acer celuje z tym rozwiązaniem choćby do blogerów.
Z drugiej jednak strony, ta prostota może być problematyczna. Jak stwierdził sam przedstawiciel Acera, "jeśli nie jesteś osobą, która musi codziennie odpalać Photoshopa, to Chromebook jest dla Ciebie." I tutaj jest właśnie problem, bo z łatwością mogę sobie wyobrazić sytuację, kiedy jednak nieoczekiwanie muszą sięgnąć po bardziej specjalistyczne oprogramowanie, którego Chromebook nie obsługuje. To sprawia, że kupienie laptopa z systemem Google'a mogą sobie wyobrazić jedynie w dwóch sytuacjach - kiedy cena będzie naprawdę niska lub kiedy będę komponował sobie arsenał gadżetów, w którym Chromebook będzie dobrze spełniał swoją rolę maszyny do przeglądania sieci i pisania.
Toshiba także zaprezentowała swoje modele Chromebooka. W tym wypadku postawiono przede wszystkim na wyświetlacz Full HD, którego ostry obraz i żywe kolory zrobiły na mnie duże wrażenie podczas krótkiej prezentacji. Ciekawostką jest także nowy system glośników, które zostały umieszczone pod klawiaturą, a które powstały we współpracy ze Skullcandy. Brakuje im rzecz jasna bassów, ale głośność i jakość odgrywanej muzyki nie wzbudza zastrzeżeń.
Rozwój Chromebooka z pewnością warto obserwować dalej - chmura Google'a wciąż wzbogaca się o nowe funkcje, a internet mobilny staje się coraz bardziej powszechny. To jednak wciąż specyficzne rozwiązania, które okupują rynkową niszę, szczególnie w Polsce.