LG G Watch R działa pod kontrolą systemu Android Wear. Pokazany w czerwcu na konferencji Google I/O staje się standardem dla dużej grupy smartwatchy - można go znaleźć w zegarkach Motorola Moto 360, Sony SmartWatch 2 czy starszym LG G Watch .
Jednak Android Wear wciąż nie ma wersji polskojęzycznej i to właśnie jest przyczyna, dla której producent nie może go oficjalnie wpuścić na nasz rynek. Google jest tu bardzo stanowczy, a LG - jak nam wyjaśniono - bezradne.
Jednak Play zdecydował się ominąć ten zakaz i samodzielnie kupić LG G Watch R. Od dziś można go kupić w Play w cenach od 1219 zł (cena bez promocji) do 1 zł (przy abonamencie ok 200 zł). Pełny cennik znajduje się tu .
LG G Watch R trafił do naszej redakcji kilka dni wcześniej i mamy już kilka przemyśleń na jego temat. Najpierw garść informacji praktycznych. To - podobnie jak Moto 360 - okrągły zegarek. Jego wyświetlacz zrobiony jest w technologii Plastic OLED i ma średnicę 1,3 cala. Rozdzielczość dotykowego ekranu określana jest jako 320 na 320 pikseli, co przy całkowicie okrągłym wyświetlaczu oznacza liczbę pikseli mierzoną wzdłuż średnicy. Ekran jest bardzo jasny, daje ostry obraz dobrze widoczny pod różnymi kątami. Jedyny zarzut może dotyczyć rozdzielczości - przyzwyczajeni do wyświetlaczy o bardzo dużej gęstości punktów mogą narzekać na widoczność pikseli. Ale to - prawdę mówiąc - niewielki problem.
LG G Watch R Fot. P. Stanisławski Fot. P. Stanisławski
Wewnątrz zegarka znajduje się procesor Qualcomm Snapdragon 400 1,2 GHz, 4 GB pamięci wewnętrznej i 512 MB RAM. Całość zasila bateria o pojemności 410 mAh. Zegarek łączy się z telefonem przez Bluetooth Low Energy, może też łączyć się np. ze słuchawkami Bluetooth.
Tyle technicznych detali - czas na wrażenia.
LG G Watch R jest bardzo dobrze wykonany. Ekran otoczony jest plastikowym pierścieniem, na którym znajdują się kreski godzinowe. Sama koperta zrobiona jest z metalu, plastikowy jest też spód zegarka, gdzie jest sensor mierzący puls i styki służące do ładowania. Konstrukcja jest wodoodporna, spełnia normę IP67, co oznacza całkowitą pyłoodporność i możliwość zanurzenia na głębokość 1 m na czas 30 min.
Do ręki zegarek mocuje pasek z czarnej skóry - co ważne to typowy rozmiar, więc bez problemu można go wymienić na inny.
LG G Watch R, podobnie jak inne smartwatche z systemem Android Wear, jest de facto przedłużeniem telefonu. Bez początkowej z nim synchronizacji nie wyświetli nawet godziny. Co więcej działa wyłącznie z urządzeniami wykorzystującymi system Android. Taka koncepcja funkcjonalności inteligentnego zegarka jest odmienna od tego, co pokazał niedawno Samsung w swoim Gear S, który ma własną kartę SIM i łączność wi-fi.
Android Wear służy przede wszystkim jako ekran do wyświetlania powiadomień i podglądu zdarzeń dziejących się na smartfonie. To, co na nim możemy zobaczyć to głównie połączenie informacji z telefonicznego paska powiadomień (tego rozwijanego od góry) z kartami Google Now. Zegarek aktywuje się, gdy dostajemy maila, powiadomienie z Facebooka czy innego programu, kiedy Google Now informuje nas o korku, urodzinach czy innych zdarzeniach. Możemy wtedy przejrzeć szczegóły powiadomienia i w wielu wypadkach zareagować - usunąć je lub odpowiedzieć.
LG G Watch R Fot. P. Stanisławski Fot. P. Stanisławski
I tu właśnie jest pies Google'a pogrzebany. Ponieważ Android Wear nie działa po polsku, to dziwnie zachowuje się jedna z głównych funkcji smartwatcha - możliwość dyktowania tekstu i wydawania poleceń głosowych. W niektórych przypadkach - na przykład odpowiedzi na SMS - wszystko jest dobrze i polski tekst jest prawidłowo rozpoznawany. Ale już tam, gdzie mamy zegarkowi wydać polecenie głosem, dzieją się dziwne rzeczy. Gdy mówię "Show me my heart rate" to zamiast rozpocząć pomiar pulsu zegarek wyświetla "szoł mi maj hart rejt" i informuje, że nie zrozumiał polecenia.
Sprawia to, że na razie jego funkcjonalność jest mocno ograniczona. Do czego się przydaje? Przede wszystkim zwalnia z potrzeby częstego wyciągania telefonu z kieszeni czy torebki i zerkania na niego. Jeśli coś się dzieje, dostajemy powiadomienie w postaci wibracji. Wystarczy rzut oka na ekran by stwierdzić, czy to coś ważnego czy może poczekać. Trzeba tylko uważać w towarzystwie - zerkanie na zegarek odbierane jest jako zniecierpliwienie.
Na Android Wear mogą też działać samodzielne aplikacje - zdarzają się nawet proste gry - ale mam wrażenie, że ta funkcjonalność wciąż nie jest doceniana przez programistów i pewnie przyjdzie poczekać parę miesięcy, aż pojawią się naprawdę ciekawe pomysły.
Niewątpliwie przydatne i dobrze przygotowane jest sterowanie aplikacjami odtwarzającymi dźwięk. Czy słuchamy muzyki z telefonu, Spotify, Wimp, Deezer czy Audioteki - wszystkim tym możemy sterować ze smartwatcha. Niby nic takiego, ale wygodne. No i jeszcze zegarek jako wizjer i spust do aparatu smartfona. Można zdalnie robić zdjęcia - stawiamy gdzieś telefon i przy pomocy zegarka robimy zdjęcia. Po co? Hmm. Nie wiem.
LG G Watch R Fot. P. Stanisławski Fot. P. Stanisławski
Och - zapomniałbym. LG G Watch R pokazuje też godzinę! Tak, to w końcu zegarek. I muszę przyznać, że w tej roli sprawdza się bardzo dobrze. Mamy do wyboru kilkanaście motywów tarczy - od klasycznych i eleganckich zegarków wskazówkowych, przez elektroniczne rodem z lat 90. po zupełnie ekstrawaganckie. Tarcza wyświetlana jest w dwóch trybach - aktywnym, uruchamiającym się gdy dotkniemy ekranu lub poruszymy odpowiednio ręką oraz pasywnym, który widoczny jest stale. Ten drugi służy oszczędzaniu energii - ponieważ ekran to OLED, to ciągłe wyświetlanie ciemnego obrazu nie opróżnia zbyt szybko baterii.
Wraz z pojawieniem się systemu Android Wear w wersji 5 Google otworzył dla developerów możliwość tworzenia własnych tarcz dla zegarków. Ba, utworzył nawet specjalną sekcję w swoim sklepie Play. Wiele projektów jest darmowych, za niektóre z nich trzeba zapłacić kilka złotych. Ta zmiana to duża atrakcja - pojawiają się naprawdę piękne pomysły, a dobry wyświetlacz LG G Watch R sprawia, że zegarek może być prawdziwą ozdobą.
Wiele pytań dotyczy baterii. No cóż - jest dobrze i źle. Przy normalnym używaniu bateria spokojnie wystarczy na 1,5 dnia. Nawet przy ostrym galopie nie padnie przed wieczorem - to dobra wiadomość, wiele smartfonów nie może się tym pochwalić. Z drugiej strony to zegarek, który trzeba (prawie) codziennie ładować.
Podsumowując - LG G Watch R to bardzo dobry smartwatch. Porządnie wykonany, szybko działający, czytelny i wygodny. Ma jednak szereg ograniczeń, które wynikają z funkcjonalności systemu Android Wear i braku języka polskiego. Jednak to ograniczenia software'owe, nie sprzętowe, a więc wiele z nich zniknie wkrótce wraz z rozwojem systemu i aplikacji. A samo urządzenie powinno dobrze służyć przez długi czas.
źródło: Okazje.info