Od jakiegoś czasu widać, że twórcy pojazdów dwu i jednośladowych są zaciekawieni możliwościami jakie daje ten nowy rodzaj wyświetlaczy. Nie ma w tym niczego dziwnego, biorąc pod uwagę, że (teoretycznie) OLED może być super cienki, energooszczędny, szybki jak błyskawica i jasny. Kilka z tych cech wykorzystała chociażby firma Audi w modelu R8 e-Tron widocznym na początku wpisu. Samochód jest pozbawiony tylnej szyby, więc kierowca może mieć spory problem z obserwowaniem wewnętrznego lusterka. A raczej mógłby mieć, bo zamiast tradycyjnego rozwiązania zastosowano tu kamerę umieszczoną z tyłu auta i ekran OLED zawieszony w środku pojazdu.
Fot. Audi Audi R8 e-Tron Audi R8 e-Tron
Wyświetlacz ma 7,7 cala, a niewielka grubość, mniejsze zużycie energii, trafne odwzorowanie kolorów i szybkość matrycy AMOLED zadecydowały o wyborze właśnie tej technologii.
Niemiecki producent lubi się bawić nowymi możliwościami tego rodzaju wyświetlaczy. Firma pokazała również prototyp auta, w którym lśnią nie tylko światła, ale cała karoseria.
Nawet jeśli ze względu bezpieczeństwa na drodze wiele z tych pomysłów nie wejdzie do seryjnej produkcji, to Audi ma konkretne plany wprowadzania nowych gadżetów. W pierwszej kolejności mamy zobaczyć odświeżenie tylnych lamp, następnie świateł hamowania (które muszą być jaśniejsze, więc wymagają dłuższych prac), a na końcu Niemcy chcą instalować widoczne na filmie, trójkątne panele na karoserii.
Nad oświetleniem dla producentów samochodów pracuje również europejska firma Novaled. Jej rozwiązania mają być zastosowane zarówno do oświetlenia wnętrza, jak i jezdni. Prace wyszły już poza fazę koncepcyjną, a pierwszy pojazd wyposażony w takie lampy może się pojawić w ciągu najbliższych miesięcy.
Fot. Novaled Oświetlenie OELD Oświetlenie OLED
Jeszcze bardziej zwariowane pomysły ma Mitsubishi. Podczas targów Tokyo Motor Show 2011 można było oglądać prototypy samochodów wyposażonych w kuliste ekrany wyświetlające mapy nawigacji satelitarnej, a także tablice rozdzielcze pozbawione fizycznych wskaźników. Do realizacji swoich pomysłów Mitsubishi wykorzystuje zarówno OLED, jak i nowe generacje wyświetlaczy z tylną projekcją.
Grubość naszych telewizorów tylnoprojekcyjnych jest mniejsza, dzięki udoskonaleniom ich systemów optycznych. To samo rozwiązanie można zastosować w wyświetlaczach przeznaczonych dla samochodów
- informuje Mitsubishi Electric.
W deskach rozdzielczych przyszłości możliwe będzie nawet użycie półprzeźroczystych wyświetlaczy. KIA pokazała koncepcje czegoś takiego w swoim modelu GT. Trzy warstwy przeźroczystych ekranów OLED stworzyły w nim trójwymiarowy ekran zastępujący wszystkie tradycyjne wskaźniki. Efekt jak z dyskoteki.
OLED to również szansa na poprawę bezpieczeństwa na drogach. Taki cel mają twórcy projektu EDAG, samochodu wyposażonego w system komunikacji z kierowcami jadącymi za nami. Oczywiście komunikacji wizualnej. Wystarczy wybrać odpowiedni komunikat, który pojawi się na tylnej szybie. System został pomyślany zarówno o odbiorcy indywidualnym, jak i firmach, które mogłyby zastąpić takimi ekranami reklamy naklejane na auta. Jako dodatek w tym prototypie można również zmieniać dowolnie deskę rozdzielczą pojazdu. Mniej więcej tak jak dzisiaj zmieniamy układ ikonek na pulpicie komputera.
Fot. EDAG EDAG Light EDAG Light
Oczywiście początki nie będą aż tak dramatyczne. W pierwszej kolejności zobaczymy raczej wspomaganie systemów używanych już obecnie. Tak jak w przypadku niewielkiego ekraniku PMOLED, który BMW umieściło na swojej nowej, sportowej kierownicy M Performance. Wyświetlacz i dwa wskaźniki LED informują o średnim zużyciu paliwa, prędkości, temperaturze wody i oleju, przyspieszeniu oraz biegach. Kierownica będzie kosztowała 1700 dolarów, więc "skromne" 5600 zł.
Część z tych pomysłów będzie można zastosować również w jednośladach. 1199 Panigale to nowy motor firmy Ducati, który w wersji podstawowej kosztuje co prawda 17 995 dolarów (około 57 000 zł), ale oferuje najnowsze rozwiązania. Ot chociażby lampy na bazie diod LED oraz deskę rozdzielczą wykonaną w całości na bazie kolorowego ekranu OLED.
Wcześniej producent wykorzystywał panele LCD TFT. Technologia OLED me jednak zapewnić wyższą jasność obrazu i więcej szczegółów widocznych gołym okiem
- pisze Multi-blog .
Po co to wszystko? By iść z duchem czasu, móc wycisnąć z klienta dodatkowe złotówki i mieć w ofercie coś nowego i ekscytującego. To przede wszystkim. Na szczęście OLED ma również szansę być czymś praktycznym. Teoretycznie wyświetlacze tego typu mogą być giętkie, a więc można sobie z łatwością wyobrazić karoserię "oklejoną" ekranami. Na potrzeby reklamy lub zaspokojenia żądzy bycia wyjątkowym, ale również dla bezpieczeństwa - informując innych uczestników ruchu drogowego o tym co robimy. Przeźroczyste wyświetlacze to szansa na integrację nawigacji satelitarnej z szybami. Zwykłe ekrany lepszej jakości, to z kolei poprawa widoczności informacji z komputera pokładowego i wbudowanych kamer.
Jak na ironię rozwiązania motoryzacyjne związane z OLED mogą pojawić się szybciej, niż duże telewizory tego typu . Produkcja małych ekranów nowej generacji jest już w miarę tania i coraz bardziej popularna. Koszty nie są więc tak monstrualne jak w przypadku 55-calowych telewizorów OLED za kilkadziesiąt tysięcy złotych. Problemem może być tylko żywotność matryc, która w przypadku tej technologii jest dyskusyjna.
Pojawia się też pytanie o granicę, w której pogoń za gadżetami mija się z praktycznością. Czy elektroniczne lusterko nawet najwyższej jakości będzie lepsze niż tradycyjne?
Szymon Adamus