OLED - powolny start

Stoi na stacji lokomotywa, Ciężka, ogromna i pot z niej spływa... Oto czym jest obecnie OLED w kontekście kina domowego i oświetlenia. Ogromną machiną z potężnym silnikiem, który nie jest jednak aż tak silny, by nadać jej już na starcie dużą prędkość.

Dwa miesiące temu pisałem o tym, że telewizory OLED są już oficjalnie opóźnione . Podawałem też prognozy na ten rok , dotyczące premier nowego rodzaju wyświetlaczy. Dzisiaj temat powraca, za sprawą pierwszych premier, nowych inwestycji i produktów. Nie tylko w sektorze telewizyjnym.

Na początku należy zaznaczyć, że w kwestii dostępności telewizorów OLED w Polsce nic się nie zmieniło. Ktoś bardzo uparty i zakochany w nowinkach technologicznych może wybrać się do angielskiego sklepu Harrods po kosztujący 10 000 funtów (około 50 000 zł), 55-calowy telewizor LG EM970V.

 

Jeśli oczywiście starczy egzemplarzy, bo jak wiadomo produkcja tego typu matryc jest nadal skomplikowana, droga, a odrzutów jest tak dużo, że najwięksi promotorzy tej technologii nie wyrabiają się z własnymi planami na ten rok.

Przy okazji warszawskiej konferencji prasowej firmy LG miałem okazję zapytać przedstawicieli polskiego oddziału producenta, jak wygląda kwestia telewizorów OLED nad Wisłą. Bez większego zaskoczenia dowiedziałem się, że szczegółów nie ma. Spokojnie można jednak założyć, że w polskich sklepach tej nowinki w tym roku jeszcze nie zobaczymy.

Tyle z kraju. A co w kwestii telewizorów OLED dzieje się na świecie?

Po pierwsze LG poszerza zasięg swojego lekko wygiętego telewizora EA9800 o nowe kraje. Nietypowy panel pojawił się już w Korei. Teraz dotarł również do Japonii, gdzie można go dostać za równowartość około 13 000 dolarów. To około 30% więcej niż w przypadku 55-calowej telewizora OLED o zupełnie płaskim ekranie.

55EA980055EA9800 Fot. LG Fot. LG

Oczywiście jest to tylko ciekawostka. Na moim blogu wspominałem już o tym, że wygięty ekran na 55-calach jest zupełnie bezsensu . LG tłumaczy, że chce w ten sposób odwzorować efekt znany z niektórych sal kinowych. Zapomina przy tym jednocześnie, że tamtejszy ekran jest ogromny. Wygięcie matrycy na 55 calach, to rzecz absolutnie zbędna. Nie mam nic przeciwko takiej nowince, jako przedstawieniu pewnej koncepcji. Udowodnieniu co można zrobić, dzięki nietypowym właściwościom matryc OLED. Ale promowanie takiego telewizora jako zwykłego odbiornika do salonu uważam za pomysł co najmniej osobliwy.

Ciekawsze wieści ze świata OLED dotyczą planów na przyszłość. W tym roku produkty są nadal drogie i bardzo ciężko dostępne. W nadchodzących latach może się to szybko zmienić. W lutym tego roku pojawiły się plotki, jakoby Samsung planował uruchomić nową linię produkcyjną paneli AMOLED 6,5 generacji. Teraz Korea IT News potwierdza te informacje. Według Moon Bo-kyung fabryka ma być gotowa do końca tego roku, a pierwsze zamówienia Samsung zacznie zbierać w trzecim kwartale 2013. Z linii produkcyjnej mają schodzić zarówno wyświetlacze dla urządzeń mobilnych (komórki i tablety) jak i dla telewizorów. Informacja jest ciekawa o tyle, że jest to obecnie jedna z największych inwestycji w sektorze OLED.

Jeśli telewizory OLED przestały Was już podniecać, to warto pamiętać, że ta technologia ma również szansę wpłynąć na inne dziedziny naszego życia. Ot chociażby oświetlenie.

55EA9800 Fot. Novaled

Firma Cintelliq opublikowała raport dotyczący produkcji, cen i rozwoju rynku oświetlenia OLED w latach 2013 - 2022.

Przemysł oświetlenia OLED rozwija się szybciej niż zakładaliśmy w naszym poprzednim raporcie

- czytamy w oświadczeniu Cintelliq, który podkreśla kilka najważniejszych elementów, które wpłyną na szybszą komercjalizację takich rozwiązań:

- ceny paneli spadają szybciej niż wcześniej zakładano (do roku 2015/2016 mają zejść do 1000 euro za metr kwadratowy),

- po roku 2016 mamy zaobserwować gwałtowny wzrost zainteresowania tego typu lampami,

- szybszy rozwój oświetlenia OLED ma być napędzany rosnącym zapotrzebowaniem na  wydajne źródła światła w miejscach takich jak szpitale czy biura (dopiero w późniejszym okresie prywatne gospodarstwa domowe),

- kolejny motor napędowy, to elektronika z giętkimi ekranami, która może wreszcie pojawić się w sklepach dzięki ekranom nowego rodzaju.

Według analizy firmy Cintelliq sektor OLED ma być wart 2,3 miliarda euro do 2020. Do tego samego roku panele OLED mają stać się realnym konkurentem oświetlenia na bazie diod LED.

Na deser tej organicznej uczty zostaje jeszcze firma eMagin i jej najnowsza odsłona mikrowyświetlacza OLED.

55EA9800 Fot. eMagin

Nie większy od znaczka pocztowego ekran XGA096 OLED-XL ma 0,48 cala przekątnej i może wyświetlić obraz o rozdzielczości 1036 x 780 pikseli. Producent chwali się, że ich panel jest około czterokrotnie jaśniejszy niż jakakolwiek inna konstrukcja tego typu (1000 nitów). Głównym zastosowaniem tak małego ekranu, mają być wizjery kamer i aparatów fotograficznych.

Wszystkie te informacje świadczą o jednym - wielka lokomotywa jaką jest technologia OLED już ruszyła, tylko póki co brakuje jej pary, by nabrać zawrotnej prędkości.

Najpierw powoli jak żółw ociężale,

Ruszyła maszyna po szynach ospale.

Szarpnęła wagony i ciągnie z mozołem,

I kręci się, kręci się koło za kołem.

Szymon Adamus

Więcej o: