Powszechna mobilizacja
System operacyjny Android można znaleźć już w dziesiątkach urządzeń. Napędza telefony komórkowe, tablety, nowoczesne zegarki, konsole do gier, laptopy, aparaty i wiele innych urządzeń. System pojawił się również na rynku telewizyjnym, ale w Europie i Stanach Zjednoczonych ten pomysł nigdy nie przyjął się na tyle, by mógł zagrozić standardowym rozwiązaniom. Teraz może się to zmienić, bo telewizyjnych wersji Androida jest coraz więcej. Pytanie czy warto w ogóle się nimi interesować?
Android w telewizorze
Jeśli chcemy by nasz telewizor był napędzany siłą Androida, to obecnie mamy dwa rozwiązania. Kupić telewizor z takim systemem lub zainwestować w zewnętrzną przystawkę.
Pierwsze rozwiązanie jest bardziej kosztowne i skomplikowane. Głównie ze względu na dostępność sprzętu. Telewizory z systemem Android, to obecnie domena głównie rynków azjatyckich (wspominałem o nich przy okazji relacji z targów IFA 2013 ). W USA i Europie również pojawiały się odbiorniki tego typu od LG czy Sony, ale żaden producent nie odważył się zaoferować tak bardzo otwartego systemu Android, jaki znamy z naszych tabletów i smartfonów.
Motorola Xoom - ekran domowy Fot. Łukasz Cichy / Technologie.Gazeta.pl Fot. Łukasz Cichy / Technologie.Gazeta.pl
Częściowo zmieni się to w okolicach maja. Mniej więcej wtedy pojawią się telewizory Philips z Androidem , o których pisałem na moim blogu. Nie ma jeszcze podanej oficjalnej daty premiery i cen, ale producent powiedział mi, że na starcie system Android będzie dostępny w najwyższych modelach kosztujących tyle, co obecne serie 8 i 9 - czyli mniej więcej od 4000 do 6500 zł.
Informacja jest ciekawa o tyle, że Philips zaoferuje otwartą platformę Android z dostępem do sklepu Google Play. To coś, czego nie oferował żaden telewizor dostępny w Polsce w roku 2013 . Odbiorca będzie mógł ściągnąć dowolną aplikację, która będzie spełniała wymogi Google dotyczące obsługi na telewizorze. W rozmowach z producentem dowiedziałem się, że przerobienie istniejących programów i gier na taki system nie jest trudne i już na starcie biblioteka wspieranych aplikacji będzie bogata.
Co ciekawe platforma androidowa Philipsa będzie funkcjonowała obok standardowego systemu Smart TV tego producenta, więc w granicach jednego sprzętu będziemy mogli porównać obydwa rozwiązania.
Android za telewizorem
Philips przeciera szlaki w kwestii Europejskich telewizorów z wbudowanym systemem Android, ale to nie jedyne rozwiązanie, jakie możemy zastosować. Jeśli nie uśmiecha się nam zmiana całego telewizora, ale chcielibyśmy sprawdzić, jak Android sprawdza się na dużym ekranie, to możemy zainwestować w zewnętrzną przystawkę.
Wybór tego typu urządzeń jest satysfakcjonujący. Kilku producentów telewizorów wydało lub planuje wydać swoje produkty tego typu (np. Sony Internet Player with Google TV lub Samsung Home Sync ).
Samsung Home Syn Fot. Samsung Fot. Samsung
Najbardziej rozbudowaną ofertę można jednak znaleźć w katalogach mniejszych producentów. Do wyboru mamy już całe mnóstwo urządzeń. Najciekawsze z nich, które miałem okazję testować, to na przykład Measy U4C , Manta Smart TV Box MNP01, Xenic Smart Media Box TVi7, Cabletech URZ0351 czy Gembird SMP-TVD-001. Czasem mają one postać zewnętrznej "puszeczki" stawianej pod telewizorem, ale najczęściej są zamknięte w formie przystawki tylko trochę większej od pendrive'a. Zamiast wejścia USB mają złącze HDMI, które wpinamy bezpośrednio do odpowiedniego portu w telewizorze.
Android w TV - HDMI Fot. Szymon Adamus Fot. Szymon Adamus
Cenowo takie rozwiązanie uszczupli nasz domowy budżet o kilka stówek - od 200 do około 450 zł. Zestaw warto poszerzyć jeszcze o bezprzewodową myszkę lub mini pilota z klawiaturą QWERTY i żyroskopami lub gładzikiem. Takie akcesorium podłączamy do portu USB w przystawce i voila! Siedząc na kanapie możemy delektować się wszystkimi zaletami (i wadami) systemu Android na telewizorze.
Po co?
No dobrze, ale po co przeciętny odbiorca ma wydawać ciężko zarobione pieniądze na przystawkę lub telewizor z Androidem i uczyć się obsługi nowego sprzętu?
Jeśli płaskiego ekranu używacie tylko do telewizji, nie macie i nie chcecie mieć Smart TV, a o Internecie w odbiorniku słyszeliście tylko od podnieconych dziennikarzy i blogerów, to możecie zapomnieć o takim rozwiązaniu. I tak zapewne nie będziecie z niego korzystać.
Jeśli jednak Smart TV nie jest wam obce, lubicie telewizory z funkcjami internetowymi i często korzystacie z aplikacji w swoich odbiornikach, to Android może Was zainteresować.
Kwestia jest bardzo prosta. Dobry telewizor lub przystawka z Androidem oferuje takie możliwości, jak smartfon lub tablet. Oznacza to przede wszystkim dostęp do sklepu Google Play, a więc ogromnej biblioteki aplikacji i gier. W przypadku telewizorów z Androidem można liczyć na to, że w Google Play będziemy pokazywać tylko aplikacje przystosowane do obsługi na dużym ekranie. W przystawkach zewnętrznych, które bazują na oprogramowaniu stworzonym dla tabletów, na liście programów znajdziemy również takie, które nie zawsze dobrze wyświetlą się na telewizorze lub nie pozwolą na wygodne sterowanie myszką. Oznacza to konieczność sprawdzania danej aplikacji samodzielnie i weryfikowania, które z programów ściągniętych z Google Play dobrze działają bez ekranu dotykowego.
Android w TV - Google Play Fot. Fot. Szymon Adamus Fot. Fot. Szymon Adamus
Nie zmienia to jednak faktu, że żadna platforma Smart TV od producentów telewizyjnych nie zaoferuje takiego bogactwa aplikacji. Można się spierać co jest ważniejsze - ilość czy jakość . W praktyce najlepsze jest jedno i drugie.
Widgety internetowe Smart TV z platform producentów są przystosowane do sterowania pilotem, a odpowiedzialne firmy gwarantują ich poprawne działanie. Aplikacji jest też coraz więcej, a firmy bardzo często potrafią przyjemnie zaskoczyć swoją kreatywnością (pisałem chociażby o planach i strategii Samsunga w tej materii).
Części aplikacji znanych z Androida jednak nie ma w polskich platformach Smart TV i zapewne jeszcze bardzo długo nie będzie. Wbudowany system lub Android z przystawki daje dostęp do sklepu Google Play, a więc na przykład takich funkcjonalności jak:
- Przeglądarka Chrome
- Streaming gier na Twitchu
- Aplikacje stron niedostępnych z tradycyjnego Smart TV
- Gry znane z tabletów i komórek prosto z telewizora
- Dodatkowe wsparcie multimediów
- Podcasty, streaming filmów i muzyki
Android w TV - aplikacje Fot. Fot. Szymon Adamus Fot. Fot. Szymon Adamus
Plusy Androida w telewizorze
Największym plusem instalacji Androida w telewizorze jest poszerzenie funkcjonalności Smart TV dzięki bibliotece aplikacji ze sklepu Google Play. Jeśli na co dzień używamy telefonu lub tabletu z Androidem, to w telewizorze możemy zalogować się na to samo konto i wykorzystywać znane programy, zakładki w przeglądarce i ustawienia.
Android z przystawki daje też możliwość zamienienia dowolnego telewizora w odbiornik internetowy. Nie jest koniecznie wydawanie kilku tysięcy złotych na najnowszy model. Wystarczy kilkaset złotych na przystawkę, stary telewizor z wejściem HDMI i domowa sieć WiFi. Dysponując takim zestawem można łatwo tchnąć nowe życie w sprzęt zarastający coraz dłuższą brodą.
Minusy Androida w telewizorze
Największe minusy takiego rozwiązania? W przystawkach zewnętrznych to brak pewności, że dana aplikacja będzie wygodna w obsłudze za pomocą myszki. Urządzenia tego typu nie są też demonami prędkości. Ich najnowsze wersje radzą już sobie z "ciężkimi" aplikacjami, ale do płynności znanej z najlepszych smartfonów i tabletów im nadal bardzo daleko.
Kolejny problem, z którym trzeba się zmierzyć, to obsługa. Siedząc daleko od telewizora trzeba przyzwyczaić się do sterowania myszką, touchpadem lub pilotem z żyroskopami. Pierwsze ustawienie systemu o jakie trzeba zadbać, to powiększenie czcionek.
Czy to działa?
Telewizorów z systemem Android nie ma w Europie zbyt wiele, ale być może niedługo się to zmieni. Oferta zewnętrznych przystawek jest już jednak imponująca. Wymieniłem wady i zalety tego rozwiązania. Jak sprawdza się ono w praktyce?
Najprościej rzecz ujmując, jest to tablet, ale na większym ekranie i z innym sterowaniem. Ze wszystkimi zaletami i wadami takiego połączenia.
Android w TV - myszka lub pilot Fot. Fot. Szymon Adamus Fot. Fot. Szymon Adamus
Nie ukrywam, że osobiście jestem zwolennikiem takiego rozwiązania. Lubię to, że prosta i w miarę tania przystawka poszerza możliwości platformy Smart TV mojego telewizora o opcje, których zapewne nigdy nie otrzymam z innego źródła. Cieszą mnie też proste udogodnienia, takie jak integracja poczty z kontem, którego używam na telefonie, szybka przeglądarka internetowa i brak problemu z odtwarzaniem multimediów w sieci.
Android w telewizorze działa i sprawdza się dobrze... Jeśli go potrzebujemy i póki działa. Nie każdy będzie wykorzystywał możliwości takiej platformy i nie każdy będzie miał ochotę uczyć się sterowania "powietrzną myszką" czy gładzikiem. Przystawki z Androidem są też sprzętem względnie młodym i czasem miewają problem z wytrzymałością lub idealną obsługą systemu operacyjnego Google. Decydując się na przystawkę tego typu, warto zadbać o to, by sprzedawca oferował minimum roczną gwarancję na swój sprzęt.
Android w telewizorze stoi gdzieś po środku możliwości, między platformami Smart TV dużych producentów, a domowym komputerem podłączonym do odbiornika. Nie jest to rozwiązanie idealne i na pewno nie potrzebne każdemu widzowi. Za niewielką cenę oferuje jednak bardzo bogate możliwości i dlatego to pomysł godny uwagi.
Szymon Adamus