Za pięć lat w Chinach rozpocznie się budowa największego na świecie zderzacza cząstek. Według zapowiedzi ma on generować energie siedmiokrotnie większe, niż europejski Wielki Zderzacz Hadronów (LHC) a więc osiągać około 100 TeV (teraelektronowoltów).
Podziemna struktura ma być ponad dwukrotnie większa, niż LHC. Ten akcelerator znajdujący się na granicy Szwajcarii i Francji ma kształt koła o obwodzie 27 km.
Na razie trwają prace nad projektem urządzenia, bliższe szczegóły poznamy w przyszłym roku. Co ważne Chiny zapowiadają, że akcelerator będzie otwarty dla naukowców z całego świata.
Ten projekt jest częścią trwających w chińskiej nauce zmian - promowane jest otwieranie się na świat i współpraca z innymi krajami, podkreślane znaczenie badań podstawowych.
Chiński akcelerator może sprawić, że fizyka cząstek wykona potężny skok - nigdy dotąd nie zbliżyliśmy się na Ziemi do tak gigantycznych energii. To, co uzyskujemy w LHC pozwala na wytwarzanie bozonu Higgsa i wystarczyło do doświadczalnego potwierdzenia istnienia tej cząstki. Jednak energia jest tam za mała, by wytworzyć wystarczająco dużo bozonów potrzebnych do dokładniejszych badań.
Co prawda LHC ma być stopniowo udoskonalany i do 2025 roku osiągać wyższą moc, ale wciąż daleko mu będzie do chińskiego projektu. A im większa moc akceleratora, tym głębiej w strukturę materii możemy sięgnąć.
Chiński projekt będzie zapewne nie w smak USA, które kilka lat temu zarzuciły, ze względów finansowych, projekt własnego akceleratora.
