Firma Sierra Nevada (SNC) od lat jest znana w przemyśle kosmicznym, w tym roku zaś odniosła duży sukces, zostając jednym z czterech beneficjentów programu NASA, finansującego rozwój komercyjnych środków załogowego transportu na orbitę, znanego jako CCDev2 (Commercial Crew Development, Phase 2). SNC przygotowuje w ramach tego programu najciekawszy chyba projekt (bo nie do końca wiemy nad czym pracuje firma Blue Origin), mini-wahadłowca Dream Chaser. Będzie on miał następujące parametry:
- długość: 9 m,
- rozpiętość skrzydeł: 9 m,
- pojemność: 16 m3,
- masa: 9 t,
- załoga: do 7 osób.
Będzie on znacznie mniejszy od kończących już swą służbę wahadłowców systemu STS, przede wszystkim nie będzie posiadał tak przepastnego luku bagażowego. Dream Chaser będzie wynoszony na orbitę amerykańską rakietą nośną Atlas V, będzie zaś lądował lotem szybowcowym.
Projekt Dream Chasera został oparty o zaniechany, dawny projekt NASA oznaczony jako HL-20, realizowany w latach 90. Ten z kolei wykorzystał radziecki jeszcze projekt BOR-4 - niewielkiego demonstratora wykonanego w ramach przygotowań do projektu Buran, dużego radzieckiego promu kosmicznego (to chyba jedyny przypadek, gdy Amerykanie skopiowali radziecki projekt, a nie odwrotnie). Prac nad HL-20 nie dokończono. W 2004 roku projekt przejęła firma SpaceDev, wykupiona wkrótce przez SNC. Wydaje się, że obecnie projekt ten jest na najlepszej drodze do sfinalizowania.
Obecny harmonogram jest następujący: w drugim kwartale 2012 roku można spodziewać się testów wahadłowca w lotach szybowcowych - będzie on zrzucany z samolotu WhiteKnightTwo firmy Scaled Composites, podobnie jak jej samolot suborbitalny SpaceShipTwo; w 2013 lub 2014 roku odbędzie się pierwszy lot orbitalny, jeszcze bezzałogowy, oznaczony symbolem OFT-1, a następnie załogowy lot OFT-2. Loty operacyjne mają rozpocząć się w 2015 roku. Przede wszystkim planowane są loty do ISS - taki jest przede wszystkim cel programu CCDev: dowóz załóg oraz zaopatrzenie stacji, ale także loty w innych celach, badawczych i komercyjnych, w tym na przyszłą stację orbitalną firmy Bigelow Aerospace. Oczekuje się, że wahadłowiec zostanie wykorzystany do około 50-100 lotów.
Zatrudnienie Stevena Lindseya może sugerować, że SNC formułuje już oddział astronautów. Lindsey jeszcze w tym roku brał udział w misji Discovery (STS-133) jako dowódca. W sumie odbył on pięć lotów kosmicznych w latach 1997-2011. Urodził się w 1960 roku, był pilotem wojskowym, w 1994 roku został wybrany do oddziału astronautów, a w latach 2006-2009 był szefem Biura Astronautów NASA.
W SNC jako jeden z dyrektorów firmy już pracuje James Voss, uczestnik także 5 lotów kosmicznych w latach 1991-2001. Jednak Lindsey, podobnie jak Voss, nie pracuje na etacie astronauty, gdyż takich jeszcze SNC nie zatrudnia, lecz w zarządzie firmy. Lindsey został od lipca dyrektorem operacyjnym lotów, lecz ze względu na jego względnie młody wiek i udział w przygotowaniach do startów jeszcze w bieżącym roku, nie można wykluczyć, że gdy dojdzie do startów nowego wahadłowca on również zasiądzie za jego sterami. Wahadłowiec będzie bowiem wymagał zawodowej załogi - pilotów - i należy przypuszczać, że przynajmniej na początku będą oni wywodzić się z byłych astronautów NASA, którzy nie doczekają się na swoją kolej do fotelu w rosyjskich Sojuzach.