Arabia Saudyjska postanowiła przedłużyć dobrowolne cięcie wydobycia ropy naftowej o 1 mln baryłek dziennie, a Rosja zapowiedziała zmniejszenie eksportu o 300 tys. baryłek dziennie. - Saudyjczycy zapowiadali ten ruch, ale dzisiejsze posunięcie i tak zaskoczyło wielu uczestników rynku - skomentował analityk RBC Capital Markets w rozmowie z Agencją Reutera.
Nieoczekiwana decyzja Arabii Saudyjskiej i Rosji natychmiast wpłynęła na ceny ropy. Ropa naftowa typu Brent (europejska) we wtorek 5 września o godz. 21:50 kosztowała 90 dolarów za baryłkę (wzrost o 1,12 proc. od ostatniego zamknięcia sesji). Z kolei ropa WTI (amerykańska) podrożała o 0,85 proc. i kosztuje obecnie 86,68 dolara za baryłkę.
Ceny ropy naftowej Grafika: Stooq.pl
"Przyłączenie się Rosji do Arabii Saudyjskiej w kwestii przedłużania dobrowolnych cięć pozwala Kremlowi pozyskać większe dochody w obliczu wojny w Ukrainie i pomimo podejmowanych przez UE prób zredukowania dochodów Moskwy poprzez ograniczenie cen rosyjskiej ropy" - ocenia agencja. Jak czytamy, zmniejszenie wydobycia ropy jest ciosem dla prezydenta USA Joe Bidena, który będzie walczył o reelekcję w wyborach w 2024 roku.
"Bidenowi nie udało się w ubiegłym roku przekonać Arabii Saudyjskiej, będącej de facto liderem Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC), do zwiększenia produkcji" - komentuje Agencja Reutera. Zamiast tego producenci ropy ogłosili zmniejszenie produkcji w październiku i dalsze niespodziewane cięcia w kwietniu.