Uran w ciągu miesiąca zdrożał o około 12 procent, do 66,25 dolarów za funt, przekraczając zeszłoroczny szczyt i osiągając poziom nienotowany od 2011 roku - zauważa "Financial Times". W tym roku doszło do katastrofy elektrowni jądrowej Fukushima. Znaczenie energii jądrowej na świecie jednak rośnie, a to wpływa na umacnianie się tego surowca. Na przestrzeni roku uran zdrożał o 36 proc. I - według analityków, na których powołuje się Reuters - ta tendencja się utrzyma. Przewidują, że pod koniec roku ceny uranu mogą wzrosnąć do 75-80 dolarów za funt.
Uran nazywany jest nowym złotem. Gdy spoglądamy w kierunku tego kruszcu, widzimy, że jego cena w rok wzrosła o około 5 proc. To mniej od wspominanych wzrostów uranu, choć to wciąż złoto jest droższe. Jego cena za uncję to ponad 1900 dolarów. Wzrost znaczenia uranu widać także na giełdzie. "Indeks Global X Uranium ETF, największy na świecie ETF mający kontakt z uranem, wzrósł od początku roku o 31 proc., podczas gdy pierwszy kanadyjski fundusz ETF zajmujący się uranem, Horizons Global Uranium Index ETF (HURA.TO), wzrósł o ponad 45 proc." - opisuje Agencja Reutera.
Eric Balchunas, starszy analityk ETF w Bloomberg opublikował na platformie X (wcześniej Twitter), że wartość aktywów funduszu Sprott Uranium Miners UCITS ETF przekroczyła 100 milionów dolarów. "Fundacje ETF na uran wzrosły 20-krotnie w ciągu ostatnich 3 lat i myślę, że mogą wzrosnąć 2-3 razy w ciągu najbliższych dwóch lat, gdy świat powróci do rzeczywistości, że wszelkie nadzieje na zero netto będą wymagały ogromnej liczby energii jądrowej. Ekologiczne inwestowanie dla realistów" - skomentował ten wynik. Z kolei Nick Lawson, dyrektor naczelny domu maklerskiego Ocean Wall przewiduje w rozmowie z "Financial Times", że cena uranu może wzrosnąć do 200 dolarów za funt do roku 2025.
Bo rzeczywiście uran zyskuje na znaczeniu. Państwa na całym świecie poszukują niskoemisyjnej alternatywy dla energii. Może nią być energia jądrowa oparta właśnie na uranie. - Widzimy, że ceny będą rosły z roku na rok przez następne 10-20 lat lub do czasu, gdy świat znajdzie inne źródło nieprzerwanej mocy podstawowej na dużą skalę, charakteryzujące się niskim śladem węglowym - komentuje w rozmowie z Agencją Reutera John Meyer, analityk górnictwa SP Angel. Do produkcji energii jądrowej używa się bowiem cząsteczek uranu U-235. Surowiec ten poddawany jest mieleniu i wzbogaceniu o izotopy, dzięki czemu powstaje pastylka paliwa nuklearnego. Energia wytwarzana przez reaktor jądrowy nie wymaga, więc spalania paliw kopalnych, a co za tym idzie, w trakcie swojej pracy nie uwalnia zanieczyszczeń do środowiska.
Hiszpania, Belgia, Niemcy czy nawet Polska, która zapowiedziała zbudowanie elektrowni jądrowej, stawiają na atom, a do tego niezbędny jest uran. W samym 2023 roku popyt ze strony reaktorów jądrowych wyniesie w tym roku 65 650 ton pierwiastkowego uranu (tU). Światowe Stowarzyszenie Jądrowe prognozuje, że do 2030 r. wzrośnie o 28 proc. i prawie się podwoi do 2040 r., do 130 000 tU. Dlatego Per Jander, dyrektor WMC Energy, firmy zajmującej się handlem towarami uważa, że "nie tylko wracamy do poziomu sprzed Fukushimy, ale go przekraczamy" - mówił w "Financial Times".