W międzynarodowym laboratorium CERN pod Genewą działa od kilku lat olbrzymi instrument badawczy. Wielki Zderzacz Hadronów (LHC) ciągnie się przez prawie 30 kilometrów kolistego tunelu 100 metrów pod ziemią.
Specjalne elektromagnesy chłodzone ciekłym helem rozpędzają na tej trasie protony, by zderzać je w wybranych miejscach. Wokół tych miejsc wybudowano złożone systemy detektorów, które gromadzą dane o zarejestrowanych efektach zderzeń.
Największy z detektorów LHC to ATLAS (A Toroidal LHC ApparatuS), maszyneria ogólnego zastosowania. Zainstalowana w podziemnej betonowej grocie aparatura ma za zadanie wyłapywać jak najwięcej danych o zderzeniach. To właśnie w nim szukano - i najprawdopodobniej tej wiosny odnaleziono - cząstkę Higgsa.
Drugi co do wielkości detektor, który niezależnie wytropił bozon Higgsa, ma największą na świecie cewkę (solenoid właśnie) do wytwarzania potężnego pola magnetycznego. W efekcie urządzenie waży ponad 12.000 ton. Przy tym projekcie pracowało około 3600 osób z 38 krajów. Poza "boską cząstką" fizycy badają w CMS supersymetrię i obserwują kolizje ciężkich jonów.
ALICE (A Large Ion Collider Experiment) służy głównie do obserwacji zderzeń jąder ołowiu. W sierpniu 2012 naukowcy uzyskali w nim plazmę o temperaturze 5,5 bilionów stopni.
LHCb (Large Hadron Colloder beauty) został zaprojektowany do obserwacji rozpadu mezonów B i wyjaśnienia, dlaczego we Wszechświecie materia dominuje nad antymaterią.