Tunel kolejowy Gotarda przebija się przez szwajcarskie Alpy, łącząc południe z północą Europy, biegnie między miastami Erstfeld i Bodio.
Zdaniem szwajcarskich władz przekop zrewolucjonizuje transport w Europie. Towary przewożone dotąd milionami ciężarówek przejmą pociągi wysokich prędkości. W ciągu dnia będzie można przetransportować nawet 377 tys. ton ładunku. Tunelem pojadą także składy pasażerskie.
Szwajcarski tunel imponuje rozmachem. Sięga nawet 2,3 km pod powierzchnię gór. Przekop drążyła mierząca 410 metrów maszyna - to cztery długości boisk piłkarskich.
Urządzenie musiało przebić się przez 73 różne rodzaje skał, niektóre twarde jak granit, inne sypkie jak cukier, miejscami osiągały temperaturę 46 stopni Celsjusza. Podczas pracy wydobyto 28 mln ton skały, dziennie usuwano jej nawet 377 tys. ton.
Zużyto 4 mln metrów sześciennych betonu. Robotnicy położyli 3,2 tys. metrów kabli miedzianych. To dwa razy więcej niż odległość z Warszawy do Londynu. Przy budowie tunelu Gotarda pracowało 2,6 tys. osób. Dziewięć zginęło.
W przeszłości w Szwajcarii był już rekordowo długi tunel. W 1980 roku otwarto liczący niemal 17 km tunel Świętego Gotarda, który w tym czasie był najdłuższym tunelem drogowym na świecie. Najnowsze osiągniecie techniki zdetronizuje kolejowy tunel Seikan, łączący japońskie wyspy Hokkaido i Honsiu, który mierzy blisko 54 km. Zaś znany wielu z nas otwarty w 1994 roku tunel pod kanałem La Manche ma długość 50 km.