Zobacz, komu pensje w Polsce rosną najszybciej. Czołówka może cię zaskoczyć [RANKING]
10. Prawnicy, księgowi, inżynierowie i naukowcy
Na 10. miejscu w rankingu znaleźli się zatrudnieni w sekcji określanej przez GUS jako "działalność profesjonalna, naukowa i techniczna". To między innymi prawnicy, księgowi, doradcy podatkowi, architekci i inżynierowie, prowadzący badania naukowe, ale także pracujący w reklamie czy przy tłumaczeniach. Łącznie 255 tys. osób.
Ich przeciętna miesięczna pensja w ubiegłym roku wzrosła w ubiegłym roku o 3,5 proc., do 6128,06 zł brutto.
Zawód "samodzielny księgowy" znajduje się w czołówce najbardziej deficytowych w Polsce - tak wynika z przygotowanego na zlecenie Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej raportu "Barometr zawodów".

9. Wodociągowcy i przetwarzający odpady
Minimalnie mocniej, bo o 3,6 proc. wzrosły wynagrodzenia zatrudnionych w sekcji "dostawa wody, gospodarowanie ściekami i odpadami; rekultywacja". To ci, którzy pracują w firmach zajmujących się dostawą wody i jej uzdatnianiem, oczyszczaniem ścieków, zbieraniem i przetwarzaniem odpadów oraz odzyskiwaniem surowców - 134,2 tys. osób. Ich przeciętne wynagrodzenie wyniosło w ubiegłym roku 4076,26 zł brutto.

8. Budowlańcy
Zatrudnieni przy budowie dróg, budynków, linii elektroenergetycznych i telekomunikacyjnych zarabiali w ubiegłym roku o 4,3 proc. więcej niż w 2015 roku. Przeciętna miesięczna pensja wynosiła 4252,02 zł brutto. W ubiegłym roku przeciętne zatrudnienie w tej sekcji gospodarki wynosiło 385,2 tys. osób.
To też jedna z branż, w której ciągle najbardziej brakuje pracowników. Według opublikowanego na początku tego roku badania "Barometr zawodów", wśród deficytowych zawodów w Polsce znajdują się cieśle i stolarze budowlani, dekarze i blacharze oraz murarze i tynkarze.

7. Pracownicy produkcji
Ich przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto wzrosło w ubiegłym roku o 4,4 proc. i wynosiło 4054,83 zł. Sekcja przetwórstwo przemysłowe obejmuje zatrudnionych w bardzo różnych rodzajach zakładów przemysłowych, to m.in. produkcja wyrobów chemicznych i naftowych, metali, samochodów, odzieży, maszyn, leków, mebli i artykułów spożywczych. Łącznie blisko 2,2 mln osób.
Jeśli zagłębimy się w szczegóły, to okazuje się, że najmocniej wzrosły pensje pracujących przy produkcji skór i wyrobów ze skór wyprawionych (o 7,9 proc., do 2710,05 zł), produkcji wyrobów tekstylnych (o 6,6 proc., do 3035,38 zł), produkcji wyrobów z drewna oraz korka, produkcji wyrobów ze słomy i materiałów używanych do wyplatania (o 6,4 proc., do 3224,47 zł) oraz produkcji komputerów, wyrobów elektronicznych i optycznych (o 6,2 proc., do 4421,98 zł).

6. Pracownicy elektrowni i gazowni
Zatrudnieni w zakładach, które zajmują się wytwarzaniem energii elektrycznej i jej przesyłem, a także wytwarzaniem i przesyłem w sieci paliwa gazowego zarabiali w ubiegłym roku o 4,5 proc. więcej, niż w 2015 roku. Ich przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto wynosiło 6851,56 zł. W tej sekcji gospodarki narodowej pracowało w ubiegłym roku 117,9 tys. osób, głównie w firmach kontrolowanych przez państwo, jak PGNiG, PSE, PGE, Tauron, Enea czy Energa.
5. Branża nieruchomości
Zajmujący się obsługą nieruchomości - czyli m.in. wynajmowaniem i zarządzaniem nieruchomościami, mogli średnio liczyć na 4,8 proc. podwyżki. Przeciętna miesięczna pensja w tej sekcji gospodarki narodowej wyniosła w 2016 roku 4566,35 zł brutto. Według GUS pracuje w niej 109,5 tys. osób.

4. Informatycy i lekarze
Na czwartym miejscu rankingu znajdują się dwie grupy: opieka zdrowotna i pomoc społeczna, w której pracuje 635,5 tys. osób oraz informacja i komunikacja, która zatrudnia 204,5 tys. osób. Ta druga obejmuje branżę IT, telekomunikację, działalność wydawniczą, a także produkcję filmów i programów telewizyjnych.
Pensje obu tych grup wzrosły w ubiegłym roku podobnie - o 4,9 proc. Jednak różnice w zarobkach są ogromne. Przeciętne miesięczne wynagrodzenie w opiece zdrowotnej to 3820 zł brutto, a w sekcji informacja i komunikacja 7573 zł brutto - i ta druga jest najlepiej zarabiającą grupą pracowników według danych GUS za ubiegły rok.
Według przygotowanego na zlecenie rządu raportu o deficycie zawodów w Polsce, mamy niedobór pracowników medycznych. Chodzi głównie o pielęgniarki i położne, a także opiekunów osoby starszej lub niepełnosprawnej.

3. Handlowcy i mechanicy
Podium otwiera sekcja "handel i naprawa pojazdów samochodowych", w której zatrudnionych jest prawie 1,12 mln osób. Pensje tych pracowników wzrosły w ubiegłym roku o 5,3 proc., do 3898,62 zł brutto. Kojarzy się nam raczej z kasjerami w hipermarketach - w tej grupie pojawiły się w ubiegłym roku podwyżki. Ale szczególnie mocno całą sekcję ciągnęła w górę branża motoryzacyjna. Zarobki w grupie "handel hurtowy i detaliczny pojazdami samochodowymi i naprawa pojazdów samochodowych" wzrosły o 7,5 proc.

2. Urzędnicy i wojskowi
Do tej grupy należą pracownicy różnych urzędów administracji publicznej, ZUS-u i armii - razem 618 tys. osób. Jedni zarabiają więcej, inni mniej, wynagrodzenia też zapewne rosną w różnym tempie. Przeciętnie jednak ich pensje zwiększyły się w ubiegłym roku o 5,6 proc. i sięgnęły 5050,13 zł miesięcznie brutto. Co ciekawe, inni pracownicy budżetówki, czyli nauczyciele, nie mogli liczyć w ubiegłym roku na takie podwyżki. Wynagrodzenie w sekcji "edukacja" wzrosły o zaledwie 0,9 proc. i wynosiło przeciętnie 4197,19 zł brutto.

1. Hotelarze i kucharze
Zaskoczeni? Najmocniej w ujęciu procentowym w ubiegłym roku wzrosły pensje zatrudnionych w sekcji "zakwaterowanie i gastronomia". Zwiększyły się o 6,8 proc., do 3115,20 zł brutto. W tej sekcji gospodarki narodowej zatrudnionych jest 112,6 tys. osób. Możliwe, że podwyżki wynikają z faktu, że pracodawcom trudniej zdobyć i utrzymać pracowników w tej branży, a średnia pensja była o prawie 1000 zł niższa od średniej dla gospodarki narodowej. Kucharze i szefowie kuchni znaleźli się też wśród najbardziej deficytowych zawodów w tym roku według "Barometru zawodów".