"Wyobraźcie sobie gigantyczny stos gotówki, który przelatuje przez atmosferę, a następnie zaczyna się palić i eksploduje, czy próbowalibyście go ocalić?".
Elon Musk jest przekonany, że rakiety wielokrotnego użytku to początek największej rewolucji w we współczesnej kosmonautyce.
21 grudnia 2015 roku należąca do SpaceX rakieta Falcon 9 wystartowała z przylądka Cape Canaveral, a po zakończeniu misji pierwszy stopień rakiety - po raz pierwszy w historii - bezpiecznie wylądował na ziemi.
"Dzięki rakietom wielokrotnego użytku będziemy w stanie obniżyć koszty transportu kosmicznego o dwa rzędy wielkości?" - mówił CEO SpaceX w czasie ubiegłorocznej konferencji w siedzibie American Geophysical Union.
To z kolei przybliży SpaceX do najważniejszego celu postawionego przez jej twórcę - załogowych lotów na Marsa.
"Na Marsie obowiązywałaby demokracja bezpośrednia, nie przedstawicielska. Ludzie mogliby w ten sposób decydować o wszystkich sprawach. Wydaje mi się, że to najlepsze rozwiązanie, choćby dlatego, że demokracja bezpośrednia zmniejsza ryzyko korupcji, z którym mamy do czynienia w przypadku ustroju przedstawicielskiego".
Elon Musk od wielu lat mówi o podboju Marsa. Jego zdaniem, pierwsi ludzie pojawią się na Czerwonej Planecie jeszcze przed 2025 rokiem. CEO SpaceX już dziś zastanawia się nad tym, jaki ustrój powinien tam obowiązywać. Jego głowę zaprzątają również aspekty prawne:
"Myślę, że [na Marsie - red.] znoszenie praw powinno być znacznie łatwiejsze niż tworzenie nowych. Byłoby to dobre, choćby dlatego, że obowiązujące dziś prawa mogą istnieć w nieskończoność, dopóki nie zostaną zniesione".
Musk zapowiedział również, że jeszcze w tym roku przedstawi szczegółowy projekt dotyczący kolonizacji Marsa.
"Wieloplanetarny gatunek to coś, do czego powinna dążyć ludzkość. Nie chodzi o podbicie pojedynczej planety lub przeniesienie się na inną planetę. Chodzi o rozszerzenie naszych wpływów na inne planety, a w konsekwencji na inne układy".
Podbój i kolonizacja Marsa nie jest dla Muska ostatecznym celem. Jego zdaniem, w przyszłości ludzkość powinna dążyć do czegoś więcej. Do podbicia innych planet w Układzie Słonecznym, a następnie do podróży na planety spoza naszego układu.
"Kosmiczne samoloty są w mojej opinii chybionym pomysłem. Zacznijmy od tego, że w kosmosie nie ma powietrza, więc nie zrobilibyśmy żadnego użytku ze skrzydeł w samolotach".
Musk zwrócił również uwagę na fakt, że na innych planetach brakuje pasów startowych, na których mógłby wylądować taki samolot.
"Szanse na to, że nie jesteśmy częścią komputerowej symulacji są jak jeden do miliardów".
Elon Musk nie wyklucza, że tak jak - główny bohater kultowej trylogii Wachowskich - jesteśmy częścią Matriksa, czyli komputerowej symulacji prawdziwego świata.
"Najmocniejszy argument, który potwierdza tę tezę brzmi następująco: 40 lat temu mieliśmy Ponga [popularna gra wideo] - dwa prostokąty i kropkę. Tam byliśmy. Teraz, 40 lat później mamy fotorealistyczne symulacje 3D, w które grają grają jednocześnie miliony osób. Wkrótce będziemy mieć wirtualną rzeczywistość, rozszerzoną rzeczywistość".
Musk podkreśla, że nawet jeśli rozwój technologiczny zwolni tysiąckrotnie, to i tak będziemy posuwać się naprzód z niezwykłą prędkością. Do momentu, w którym nie odróżnimy już gier od rzeczywistości.
Zdaniem Muska, jeśli osiągniemy taki etap rozwoju, to szansa na to, że znajdujemy się dziś w "rzeczywistości bazowej" jest jak jeden do miliardów.
"Obecnie powstaje tak wiele startupów związanych z EV (Electric Vehicle - red.), że zastanawiam się nad tym, kiedy moja mama założy jeden z nich".
Musk zwrócił uwagę, że tylko w USA w ostatnim czasie powstały cztery startupy EV, w które zainwestowali Chińczycy. Również znane motoryzacyjne marki, jak choćby Volkswagen, planują inwestować w elektryczne samochody. Cel Tesli? Milion elektrycznych samochodów do 2020 roku.
A co z Apple? Zdaniem Muska koncern z Cupertino nie podbije rynku elektrycznych samochodów, gdyż przespał swoją szansę na sukces w tej branży. CEO SpaceX szacuje, że Apple Car może pojawić się na rynku dopiero po 2020 roku, a to zdecydowanie zbyt późno. Musk nie wyklucza jednak umiarkowanego sukcesu samochodu Apple'a.