Xiaomi to marka, na którą z pewnością warto zwrócić uwagę. Jest coraz bardziej rozpoznawalna, bo jej dewizą jest hasło "Płacicie nam za sprzęt, nie za nazwę". Strategia zdaje się działać, bo chiński producent odnotował wzrost udziału w rynku smartfonów o 102 proc. To absolutny rekord.
Jednym z modeli, który to umożliwia jest Xiaomi Redmi 4A. Ma wszystko to, co jeszcze niedawno było zarezerwowane dla modeli kosztujących ok. 2000 zł. Ekran o przekątnej 5 cali i rozdzielczości 1280x720 pikseli zapewnia gęstość pikseli na poziomie 296 dpi. A to wystarczy, by zdjęcia i małe napisy wydawały się nam ostre.
Model wyróżnia też całkiem spora ilość miejsca na dane - aż 32 GB. Jeszcze rok temu w tym segmencie cenowym trudno było znaleźć model oferujący więcej niż 8 GB.
Aparat w Redmi 4A również powinien spełnić oczekiwania większości użytkowników - wykonuje zdjęcie w rozdzielczości 13 megapikseli. Na uwagę zasługuje połączenie w miarę nowego systemu Android w wersji 6.0 i nakładki MIUI - jednej z najbardziej dopracowanych i ciekawych.
Na plus należy zaliczyć też obecność układu LTE, GPS GLONASS, modułu Dual-Sim.
Procesor, który znalazł się w smartfonie to Snapdragon 425. Jednostka spotykana jest w niektórych smartfonach Samsunga, Huawei czy Motoroli.
W Polskich sklepach można znaleźć europejską wersję smartfonu.
Cena: 499 zł.
Kolejnym godnym uwagi smartfonem jest Moto C Plus 2. I w tym wypadku mamy do czynienia z pięciocalowcem o rozdzielczości HD. W porównaniu z Redmi 4A smartfon wypada pod jednymi względami lepiej, pod innymi gorzej. Zdecydowanym plusem modelu jest Android w wersji 7.0 - to sprawia, że dłużej będzie on aktualizowany i łatany przez Google.
Minusem jest nieco gorszy aparat - wykonuje zdjęcia w rozdzielczości 8 megapikseli. W odróżnieniu od chińskiego modelu nie pozwoli on na przykład nakręcić filmu w rozdzielczości Full HD. Zaletą modelu jest jego dostępność - w cenie 499 zł oferuje go jedna z ogólnopolskich sieci z elektroniką.
Cena: 499 zł.
W naszym zestawieniu znalazł się też model wyróżniający się procesorem. Lenovo K5 to niespotykany w tej klasie ośmiordzeniowiec. Qualcomm Snapdragon 415 występuje w jedynie kilku innych modelach produkowanych przez mało znane w Polsce chińskie firmy.
Chociaż pozostałe parametry - rozdzielczość ekranu, ilość pamięci RAM i miejsca na dane, charakterystyka aparatu - nie budzą zastrzeżeń, to na jeden parametr trzeba zwrócić uwagę. System. W tym wypadku to niestety Android w wersji 5.0.
Cena: 499 zł.
Na tle Lenovo znacznie lepiej prezentuje się TP-LINK Neffos X1 Lite. Pierwsze co rzuca się w oczy to wygląd, który nawet pomimo dość szerokich ramek nie odbiega od wielu modeli uznawanych za flagowe. Metalowe plecki z czytnikiem linii papilarnych prezentują się naprawdę świetnie.
TP-Link, znany chyba przede wszystkim z routerów i modemów, obiecuje, że Neffos X1 Lite spełni wymagania bardziej zaawansowanych użytkowników. Na uwagę zasługuje aparat 13 megapikseli (f/2.0) z szybkim autofocusem. Ma on wykonywać świetne zdjęcia w trybie nocnym.
Cena: ok. 490 zł.
Na średniej półce warto też zwrócić uwagę na Archosa 50f Helium. To jeden z bardzo niewielu modeli, który oferuje 32GB na dane, czytnik linii papilarnych i możliwość nagrywania wideo w rozdzielczości Full HD. Android w wersji 6.0 jest zdecydowanym plusem tego urządzenia.
Co to wyglądu to z jednej strony trudno tu mówić o jakimś szczególnym wyróżniku. Na plus przemawia kompaktowość urządzenia - smartfon jest dość cienki, ma prawidłowo zaokrąglone krawędzie i wyprofilowany ekran.
Cena: 499 zł.
W segmencie do 500 zł trudno znaleźć model z ekranem większym niż pięć cali. Modelem, który zdecydowanie wyróżnia się pod tym względem jest Bluboo Dual. Model wyposażono w wyświetlacz o przekątnej 5,5 cala i rozdzielczości Full HD produkowany przez Sharpa.
Producent kusi użytkowników podwójnym aparatem o rozdzielczości 13 megapikseli, który ma pozwalać na wykonywanie zdjęć z tłem rozmytym za głównym obiektem - tego typu "sztuczki" znane są w modelach flagowych.
Czytnik linii papilarnych, Android w wersji 6.0, metalowa obudowa przemawiają "na plus". Minusem może być interfejs - nie wszystkie jego elementy są przetłumaczone na język polski w sposób odpowiedni.
Cena: 499 zł
Urządzeniem, na które warto zwrócić uwagę jest ASUS ZenFone GO. To jeden z najtańszych modeli w udanej serii ZenFone. Wyższe modele znane są z dobrej jakości zdjęć. Asus obiecuje, że i niższy model pozwoli wykonać wyjątkowe fotografie dzięki przysłonie f.2/0.
Na uwagę zasługują jeszcze dwie cechy urządzenia: wygląd, nawiązujący do droższych modeli. Zenfone Go prezentuje się całkiem nowocześnie. Drugi atut to nakładka Zen UI, która zawiera wiele ułatwień i funkcji niespotykanych w najtańszych modelach.
Cena: 499 zł.
Urządzenie wyróżnia się wielkością ekranu - w Nubii N1 Lite znajdziemy wyświetlacz o przekątnej 5,5 cala. Rozdzielczość wynosi 1280x720 pikseli.
Smartfon zdecydowanie wyróżnia się stylem. Delikatna złota ramka, okalająca również soczewkę aparatu w połączeniu z czernią obudowy wygląda intrygująco. Plusem urządzenia ma być, według producenta, aparat umożliwiający wykonywanie dobrych zdjęć w kiepskich warunkach oświetleniowych.
Plusem urządzenia jest układ LTE i w miarę nowy Android - w wersji 6.0.
Cena: od 499 zł.
HomTom HT20 to telefon wyróżniający się w naszym zestawieniu trwałością. Producent obiecuje, że jest on wyjątkowo odporny na upadki. Ma być też odporniejszy na wodę - dzięki certyfikatowi IP68.
Pozostałe parametry urządzenia są zbliżone do konkurencji - może poza ekranem, którego przekątna wynosi nie 5, ale 4,7 cala. HT20 z pewnością jednak wyróżnia się w naszym zestawieniu kolorystyką i kształtem.
Cena: Od 499 zł.
Na rynku znaleźliśmy też urządzenie, które wyróżnia się ilością pamięci RAM. Kiano Elegance 5.1 PRO wyposażono w aż 3GB.
Na uwagę zasługuje też Android w wersji 6.0, aparat umożliwiający kręcenie filmów Full HD czy układ LTE.
Smartfon zasługuje na uwagę również przez wyjątkowo niską cenę w jednej z ogólnopolskich sieci z elektroniką. Można go mieć za 399 zł, a to sprawia, że jest wart rozważenia.