Historia amerykańskiego producenta pistoletów, rewolwerów i karabinów sięga początków XIX wieku. Bankructwo jest powodem rosnącego zadłużenia spółki, które sięgnęło 948 mln dol.
Dyrektor finansowy spółki, Stephen Jackson, potwierdził w materiałach sądowych, że w roku poprzedzającym bankructwo znacząco spadła sprzedaż. W 2017 r. wyniosła ona blisko 600 mln dol., to o 30 proc. mniej niż rok wcześniej.
Firmę pogrążyły także koszty procesów sądowych z ofiarami masakry w Sandy Hook w grudniu 2012 roku. Zamachowiec zabił wówczas 20 dzieci w wieku 6 i 7 lat, strzelał między innymi ze strzelby Remington Bushmaster. Amerykańskiemu producentowi zarzucano, że nie powinna ona trafić do zaledwie 20-letniego szaleńca.
W lutym Remington ogłosił, że dzięki porozumieniu z wierzycielami, zmniejszy swój dług o 700 milionów dolarów, spółka miała być dodatkowo dofinansowana kwotą 145 mln dolarów. Pożyczkodawcy mieli w zamian przejąć kontrolę nad firmą. Media zwracają jednak uwagę, że stało się to przed tragiczną strzelaniną w szkole w Parkland na Florydzie. Zginęło wtedy 17 osób i wywołało falę protestów w miastach w USA, podczas których domagano się wprowadzenia ograniczeń w handlu bronią.
Amerykańscy producenci broni palnej muszą mierzyć się z niskim popytem po tym, jak w 2016 roku na prezydenta USA wybrany został Donald Trump. Zwiększyli oni produkcję w okresie poprzedzającym wybory, spodziewając się, że zwycięstwo Hillary Clinton doprowadzi do zaostrzenia regulacji w zakresie dostępu do broni. Po wygranej Trumpa obawy o surową kontrolę handlu bronią zmalały, spadła też sprzedaż.
Firmę Remington Arms założył w 1816 r. w Ilion w stanie Illinois kowal Eliphalt Remington. Zaczął od wytwarzania bębenków, a także broni bębenkowej. W 2007 r. kupił ją za 118 mln dolarów fundusz private equity Cerberus Capital Management.