Kolejny rekord w polskiej gospodarce, a to jeszcze nie koniec. Tym razem chodzi o branżę motoryzacyjną

Rekordowy rok
Nigdy wcześniej polska branża motoryzacyjna nie sprzedała tak dużo za granicę. W ubiegłym roku eksport wyniósł 25,22 mld euro, co oznacza wzrost o 9,75 proc. Większość, bo ponad 85 proc., trafiła do Unii Europejskiej.
Najwięcej wysyłaliśmy oczywiście do Niemiec (30 proc. całości) - za 7,57 mld euro, o 9,2 proc. więcej niż rok wcześniej. Na drugim miejscu znalazły się Włochy z eksportem o wartości 2,27 mld euro (9 proc. udziału), co oznaczało wzrost o prawie 6,6 proc. Podium zamykają Czechy z 2,13 mld euro (8,44 proc. całości) i wzrostem o 15,6 proc. Dalej jest Wielka Brytania - 1,67 mld euro i niemal bez zmian oraz Francja, gdzie eksport sięgnął blisko 1,4 mld euro i wzrósł o 13,25 proc.

Samochodów wysyłamy coraz mniej
Eksport samochodów to ponad połowa eksportu motoryzacyjnego ogółem. Ale akurat on właśnie spadł - niewiele, bo o niespełna 1 proc., ale był to pierwszy spadek od 2014 roku. Przyczynił się do tego słabszy popyt na rynkach poza UE. Eksport części i akcesoriów za to wciąż rośnie - o ponad 10 proc., do 11,24 mld euro - to rekord. Lekko zwiększył też swój udział w eksporcie branży ogółem.
- Producenci komponentów odgrywają już od kilku lat pierwszoplanową rolę, zarówno pod względem zatrudnienia, produkcji sprzedanej jak i eksportu - pisze w raporcie Rafał Orłowski, ekspert AutomotiveSuppliers.

Prognozy na 2018 rok
W 2017 roku rekordowy był także eksport samochodów ciężarowych. A co nas czeka w tym roku? Według AutomotiveSuppliers.pl branża nadal będzie się rozwijać, choć już nieco wolniej i wartość eksportu wzrośnie do 27 mld euro. Napędzać go będą znów części. -AutomotiveSuppliers.pl zakłada, że utrzymany zostanie trend wzrostowy w eksporcie części i akcesoriów czy pojazdów ciężarowych. Jednak ogólna dynamika zostanie nieznacznie wyhamowana, głównie poprzez wspomniane już samochody osobowe i towarowo-osobowe - czytamy w raporcie.

Opel na huśtawce
Zmiany w branży widać dobrze na przykładzie polskich zakładów Opla. PSA (właściciel) z jednej strony zamierza rozwijać ten w Tychach, gdzie będą produkowane nowoczesne silniki, a z drugiej rosną obawy o montownię w Gliwicach, która w ubiegłym roku zmniejszyła produkcję samochodów - z 200 tys. do 165 tys., a w tym planuje wyprodukować ich jeszcze mniej - 115 tys. Działające w fabryce związki obawiają się zwolnień i
Natomiast przyszłość gliwickiego zakładu nie wygląda różowo. W 2016 roku wyprodukowano tam rekordowe ponad 200 tysięcy samochodów. W 2017 roku z linii zeszło trochę powyżej 165 tysięcy maszyn, zaś plan na 2018 rok przewiduje tylko 115 tysięcy aut. Taka statystyka sprawia, iż pracownicy zakładu Opel Manufacturing Poland w Gliwicach widzą przyszłość nie tylko swoją, ale także gliwickiej fabryki w czarnych barwach.
+++