Austriacy z Raiffeisena już pewnego czasu sygnalizowali, że chcą się pozbyć swojego polskiego biznesu. W listopadzie agencja Reutera podawała, że na biznes ten ochotę ma BGŻ BNP Paribas. Teraz to się potwierdziło. Grupa BNP Paribas razem z BGŻ BNP Paribas mają umowę na kupno Raiffeisen Bank Polska za 3,25 mld zł.
Nie przejmą całego banku. Raiffeisen zostanie najpierw podzielony, a potem BGŻ BNP Paribas przejmie wydzieloną podstawową działalność bankową. Austriacy zostawiają sobie portfel walutowych kredytów hipotecznych, a także "ekspozycji na farmy wiatrowe oraz innych wybranych ekspozycji bankowości korporacyjnej".
BGŻ w prezentacji dla inwestorów wylicza, że podstawowa działalność Raiffeisen Bank Polska to, według danych na koniec ubiegłego roku, aktywa w wysokości 39,8 mld zł, 19 mld zł kredytów brutto i 34,4 mld zł depozytów klientów. Jeśli dojdzie do przejęcia, to wartość aktywów wzrośnie o ponad połowę, do 112,6 mld zł, wartość kredytów sięgnie 74,8 mld zł, a depozytów 88,8 mld zł depozytów.
Nowy BGŻ BNP Paribas nadal będzie zajmować szóstą pozycję na liście największych banków działających w Polsce. Ale znajdzie się już znacznie bliżej pierwszej piątku, a jego władze liczą na więcej.
- Wierzę, że ta transakcja wzmocni naszą pozycję wśród największych banków w Polsce i przybliży nas do pierwszej piątki. Cieszymy się, że staniemy się aktywnym uczestnikiem konsolidacji polskiego sektora bankowego. Jest to dla nas szansa, by stworzyć Bank większy, zyskowniejszy i efektywniejszy, który w pełni będzie odpowiadał rosnącym potrzebom naszych klientów - mówi cytowany w komunikacie prasowym Przemek Gdański, kierujący pracami Zarządu Banku BGŻ BNP Paribas.
"Wieloletnie doświadczenie pracowników Podstawowej Działalności RBPL, w szczególności w segmentach SME, bankowości korporacyjnej i faktoringu, bankowości prywatnej, a także sieci bankowości detalicznej, wzmocni rolę Banku jako jednego z głównych uczestników polskiego sektora bankowego i zdolność Grupy BNP Paribas do przyczyniania się do rozwoju polskiej gospodarki" - uzasadnia planowane przejęcie BGŻ w komunikacie giełdowym.
Raiffeisen Bank Polska niespecjalnie dobrze sobie w ostatnich latach radził. Jeszcze w 2014 roku miał 336 mln zł zysku netto, w 2015 było to 186 mln zł, a rok później już tylko 15 mln zł. Za to w 2017 udało mu się odbić - zysk netto wzrósł do 75,6 mln zł. Na Raiffeisenie ciążyły między innymi kredyty frankowe, których zresztą, zgodnie z komunikatem, BGŻ BNP Paribas nie ma zamiaru przejmować.
Raiffeisen próbował w ubiegłym roku sprzedać część udziałów (15 proc.) inwestorom instytucjonalnym i wejść na giełdę - wymagała tego od niego Komisja Nadzoru Finansowego. Tamtej transakcji nie udało się zrealizować. KNF zagroziła, że jeśli do połowy maja tego roku Raiffeisen Bank Polska nie przeprowadzi publicznej oferty sprzedaży akcji, będą mu grozić sankcje. Teraz może nie będzie musiał tego robić. Być może dlatego BGŻ przejmuje Raiffeisen stosunkowo tanio, za 0,87 wartości księgowej.
"RBPL i BGŻ BNP Paribas dysponują komplementarnymi sieciami placówek. Połączona instytucja będzie równomiernie obecna zarówno w dużych miastach, jak i w średnich i mniejszych miejscowościach. Połączone jednostki IT nadal będą zlokalizowane w Warszawie i Krakowie, a struktury operacyjne pozostaną w Krakowie i Rudzie Śląskiej"- czytamy w komunikacie prasowym. Ale nie jest wykluczone, że część z tych placówek zostanie zamknięta, co może za sobą pociągnąć zmniejszenie zatrudnienia.
Jeśli chodzi o klientów, to ci, którzy mieli w Raiffeisenie kredyty walutowe hipoteczne, zostaną w strukturach obecnego austriackiego właściciela. BGŻ BNP Paribas przejmie pozostałych klientów. Tak, jak to miało miejsce w przypadku innych fuzji bankowych, po pewnym czasie ich konta zapewne zostaną przeniesione do systemu BGŻ, a oferta zrównana z tą, którą ma przejmujący bank. Na razie jednak nic się nie zmienia. "Na tym etapie obsługa klientów oraz oferta produktowa Banku pozostaje bez zmian" - poinformowało nas biuro prasowe BNP BGŻ Paribas.