Polska energetyka oparta o węgiel jest coraz droższa. Rosną ceny węgla. Spada też wydobycie węgla w kopalniach. Niedobory pokrywane są importem, osiągającym prawie 20 proc. polskiego zapotrzebowania na węgiel energetyczny, przede wszystkim z Rosji. Dywersyfikacja źródeł energii staje się zatem konieczna do zachowania samowystarczalności energetycznej. Jednocześnie spadają ceny morskich technologii wiatrowych, cena energii z wiatru z morza staje się konkurencyjna.
Uniezależnienie od importu węgla z Rosji, spadające ceny morskich technologii wiatrowych oraz antywęglowa polityka klimatyczna Unii Europejskiej sprawia, że polski rząd powoli, bez rozgłosu, ale coraz mocniej wspiera rozwój morskiej energetyki wiatrowej, jako bardzo efektywnej technologii energetycznej.
O tym, że taki morski wiatrowy scenariusz na rozwój polskiej energetyki jest możliwy, świadczyć może zawarte przez Agencję Rozwoju Przemysłu z grupy Polskiego Funduszu Rozwoju z ukraińskim inwestorem porozumienie na temat zakupu jego udziałów w Stoczni Gdańskiej i spółce GSG Towers, co niedawno ogłosiła ARP.
ARP kupując stocznię i GSG Towers, producenta wież dla elektrowni wiatrowych, szanse ich rozwoju upatruje w atrakcyjnym ostatnio w energetyce megatrendzie posadawiania morskich farm wiatrowych. ARP chce, by spółki w jeszcze większym stopniu zaangażowały się w budowę wież dla morskich turbin wiatrowych. Także PGE iPKN Orlen nie próżnują w tej dziedzinie. Energa oraz Enea nie wykluczają takich inwestycji.
Potencjał i możliwości polskiej branży offshore jest gigantyczny. Przewidywane projekty wiatrowe na Bałtyku, tylko w polskiej wyłącznej strefie ekonomicznej, stwarzają możliwość pozyskania przez polski przemysł około 30 miliardów dolarów. Stocznia Gdańska wraz z GSG Towers wraz z Vestas Wind Systems z Danii, niemieckim Siemens i francuskim Alstom staje się znowu ważnym elementem w budowie morskich elektrowni wiatrowych w Europie. Także spółki z Polskiej Grupy Zbrojeniowej mają kompetencje w zakresie offshore. Morskie farmy wiatrowe na Bałtyku południowym mogą być stawiane z przewagą dostaw i usług zapewnianych przez polski przemysł.
Fundacja na rzecz Energetyki Zrównoważonej (FNEZ) opracowała "Program rozwoju morskiej energetyki i przemysłu morskiego w Polsce". Przedstawiono w nim m. in. aktualny formalno-prawny stan przygotowań do realizacji przedsięwzięć w zakresie budowy morskich farm wiatrowych w Polsce. Zgodnie z nim wydano dotąd dziewięć prawomocnych decyzji lokalizacyjnych dla projektów morskich farm wiatrowych, o łącznej mocy blisko 8 GW. Dla trzech projektów, o całościowej mocy około 3,5 GW, przeprowadzono badania środowiskowe.
Raport wskazuje, że wydano już dwa mające moc prawną decyzje o środowiskowych uwarunkowaniach zgody na realizację przedsięwzięcia dla dwóch farm, o całkowitej mocy do 2,4 GW. Umowy przyłączeniowe zawarto na 2,25 GW, z terminem przyłączenia 2026 rok dla farmy o mocy 1200 MW i 2030 rok dla 1050 MW. FNEZ szacuje, że rzeczywiste możliwości morskiej energetyki wiatrowej w Polsce, przy potencjale teoretycznym wynoszącym 20 GW, sięgają od 8 GW do 10 GW.
Na 22 maja przewidziane jest podpisanie umowy pomiędzy Statoil Holding Netherlands i Polenergia dotyczącej sprzedaży 50 procent udziałów w spółkach Polenergia Bałtyk II oraz Polenergia Bałtyk III. Obie sprzedawane spółki prowadzą projekty budowy morskich farm wiatrowych na Bałtyku. 27 kwietnia Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wydał zgodę na ten alians, a 21 kwietnia zostało zarejestrowane podwyższenie kapitału w Polenergia Bałtyk II i Polenergia Bałtyk III. W związku z tym warunki zawartej na początku marca umowy przedwstępnej pomiędzy Polenergią a Statoil zostały spełnione. Dodatkowo w umowie przedwstępnej jest udzielona opcja na zakup 50 procent udziałów w spółce Polenergia Bałtyk I.
Już od stycznia 2017 roku są przeprowadzane za pomocą systemu Lidar pomiary wiatru, a także wstępne badania geologiczne morskiego dna. Zabiega się też o uzyskanie Decyzji Środowiskowej, dotyczącej morskiej infrastruktury przesyłowej. Prąd elektryczny z Morskiej Farmy Wiatrowej Polenergia Bałtyk III popłynąć może do Krajowego Systemu Elektroenergetycznego w 2022 roku. Z Morskiej Farmy Wiatrowej Polenergia Bałtyk II może się to stać w 2026 roku. Czas użytkowania obydwu farm zaplanowany jest na 25 lat.
Przewidywana na tą chwilę moc poszczególnej turbiny wiatrowej dochodzi do 10 MW. Wysokość zainstalowanego wiatraka maksymalnie osiągać będzie poziom 300 m nad poziom morza. Średnica rotora równać się będzie maksymalnie 250 m. Mają to być największe farmy wiatrowe, które zbudowano w naszym kraju.
Zgodnie z komunikantem prasowym, Polenergia jest jak dotąd pierwszym i jedynym podmiotem w kraju dysponującym dwiema prawomocnymi decyzjami środowiskowymi, a także podpisaną umową przyłączeniową. Pozwala to jej prowadzić prace nad projektami technicznymi dwóch morskich farm wiatrowych o planowanej łącznej mocy do 1200 MW.
Te Morskie Farmy Wiatrowe planowane przez Polenergię na Morzu Bałtyckim umiejscowione mają zostać na północ od linii brzegowej, na wysokości Smołdzina oraz Łeby. Bardzo dobre warunki wietrzne na Bałtyku umożliwiają efektywniejsze wykorzystanie energii, a także redukcję zużycia urządzeń, czyniąc z morskich farm wiatrowych stabilne i efektywne źródło energii odnawialnej.
Grupa Statoil jest jednym z liderów inwestycji offshore na świecie. Pozyskanie do polskich projektów morskich farm wiatrowych globalnego gracza świadczyć może o dojrzałości polskiego rynku energii elektrycznej z offshore, jego potencjale rozwoju, sprzyjającym klimacie politycznym, legislacyjnym i regulacyjnym w kraju oraz o perspektywicznej rentowności realizowanych przedsięwzięć.
Z wyliczeń ekspertów wynika, że jeśli udałoby się do 2030 roku postawić na Bałtyku farmy wiatrowe o łącznej mocy 6 GW, to nasz PKB zyskałby 60 miliardów złotych. Jednocześnie to dodatkowe 77 tysięcy miejsc pracy. A dla polskich przedsiębiorstw to szansa na realizację fundamentów, wież, kabli, morskich stacji transformatorowych, usług budowlanych oraz ewentualną produkcję rotorów i dostawy statków.
PGE może do 2030 roku postawić morskie farmy wiatrowe o mocy blisko 2,5 GW. Koncern ocenia, że morska farma wiatrowa o mocy około 1 GW to wydatek rzędu 12-14 miliardów złotych, z tego 30 procent to przyłączenie farmy do sieci elektroenergetycznej.
PGE już we wrześniu 2016 roku deklarowała ewentualność budowy morskiej farmy wiatrowej o mocy około 1 GW w polskiej wyłącznej strefie ekonomicznej Morza Bałtyckiego. PSE już w 2012 roku wydało PGE Energia Odnawialna warunki przyłączenia farmy wiatrowej na Bałtyku o mocy 1045,5 MW. Uruchomienie jej to okolice 2025 roku. Realizowane są już dwuletnie pomiary wietrzności na Bałtyku. Prowadzone są w dystansie mniej więcej 32 km od Łeby, w strefie osadzenia planowanej farmy Baltica. Optymalne jest osiągnięcie gotowości do budowy farmy w 2021 roku.
PKN Orlen także zainteresowany jest realizacją morskich farm wiatrowych. W marcu ogłosił postępowanie przetargowe na zakup wstępnej koncepcji technicznej, która ma określić możliwości przygotowania i realizacji projektu budowy morskich farm wiatrowych na Bałtyku.
W komunikacie prasowym płocki koncern stwierdził, że w ramach posiadanej koncesji maksymalna moc inwestycji może wynieść 1200 MW. Koncepcja techniczna ma obejmować szeroki zakres prac. Wymienione zostały: budowa infrastruktury technicznej, pomiarowo-badawczej i serwisowej powiązanej z etapem przygotowawczym, realizacyjnym i eksploatacyjnym. Koncern liczy na szeroki udział w postępowaniu krajowych podmiotów.
W minionym tygodniu Orlen poinformował, że do przetargu zgłosiło się ponad 20 firm.