Ropa naftowa na światowych rynkach w środę rano wyraźnie drożała. Europejska, typu Brent (która jest punktem odniesienia dla naszego regionu) znalazła się blisko ceny 77 dolarów za baryłkę, rosnąc nawet o 2,8 proc.
Ta notowana w Stanach Zjednoczonych także była droższa o ponad 2,5 proc. i wróciła do ceny ponad 70 dolarów za baryłkę. W obu przypadkach były to poziomy najwyższe od końca 2014 roku.
źródło: investing.com
Zresztą, ropa drożeje już od pewnego czasu, z różnych powodów. W ostatnich dniach głównym były obawy o to, że Amerykanie wyjdą z porozumienia nuklearnego z Iranem, podpisanego w 2015 roku. Teraz te obawy się zmaterializowały.
Iran to trzeci największy producent ropy naftowej w kartelu OPEC, po Arabii Saudyjskiej i Iraku. Jeśli USA wprowadzą sankcje na handel irańską ropą, może to ograniczyć dostawy surowca z tego kraju. Mniej towaru przy niesłabnącym zapotrzebowaniu oznacza wyższe ceny.
- Reakcja i tak jest umiarkowana, bo rynek dyskontował już wcześniej decyzję Donalda Trumpa. Wczoraj, przed jej ogłoszeniem ceny najpierw spadły, więc teraz tak naprawdę mamy powrót do poziomów z piątku. Myślę, że jest szansa, że ceny ropy ustabilizują się na obecnym lub nieco niższym poziomie - uważa Urszula Cieślak z firmy analitycznej BM Reflex.
Prezydent Donald Trump we wtorek wieczorem polskiego czasu ogłosił, że Stany Zjednoczone wychodzą z porozumienia z Iranem. Podpisany w 2015 roku układ znosił stopniowo sankcje państw zachodnich w zamian za ograniczenie irańskiego programu nuklearnego. Poza USA podpisały go też Francja, Wielka Brytania, Chiny, Rosja i Niemcy. Donald Trump twierdzi, że Iran nie wywiązywał się z warunków umowy i że ma na to dowody, oskarżył go też o finansowanie terroryzmu.
Statement on the Iran Nuclear Deal: https://t.co/O3SpryCKkc
- Donald J. Trump (@realDonaldTrump) 8 maja 2018
Donald Trump zapowiedział "potężne" sankcje gospodarcze na Iran. Później administracja prezydenta doprecyzowała, że USA w ciągu 90 dni wprowadzą w życie zakaz eksportu do Iranu towarów i usług związanych z przemysłem (lotnictwo, motoryzacja i sprzedaż metali) oraz zakaz kupowania przez Iran dolarów, a za 180 dni zostaną nałożone sankcje na handel ropą.
Stany Zjednoczone nie kupują ropy z Iranu, najwięcej surowca sprowadzają stamtąd Chiny.
Trump seen facing rebellion from Iran's biggest oil customers https://t.co/RWRl3ofbHS pic.twitter.com/BZ1Q8Rd3Hv
- Bloomberg Markets (@markets) 9 maja 2018
Pozostali sygnatariusze umowy z Iranem jak na razie nie zamierzają wycofywać się porozumienia, są też wręcz przeciwni decyzji amerykańskiego prezydenta.
Szef Rady Europejskiej Donald Tusk zapowiedział, że przywódcy UE zajmą się tą kwestią w przyszłym tygodniu, na szczycie w Sofii.
Policies of @realDonaldTrump on #IranDeal and trade will meet a united European approach. EU leaders will tackle both issues at the summit in Sofia next week.
- Donald Tusk (@eucopresident) 8 maja 2018
Ale eksport ropy z Iranu do Azji i Europy i tak może się zmniejszyć, bo jest ryzyko, że część krajów będzie chciała uniknąć kłopotów z USA i zrezygnuje z handlu ropą z Iranem.
- Dużo będzie teraz zależało od stanowiska innych krajów. Ważny jest głos Donalda Tuska, czekamy na decyzję Unii Europejskiej w tej sprawie, która ma zapaść w przyszłym tygodniu. Istotne jest też to, czy Trump będzie w stanie zmusić kraje europejskie, by nie kupowały ropy z Iranu - mówi Urszula Cieślak z BM Reflex.
- Wygląda to trochę tak, jak w przypadku wojny handlowej, gdzie najpierw była twarda decyzja w sprawie ceł, a potem była ona łagodzona. Może się okazać, że Unia będzie naciskać na to, by jakieś łagodniejsze stanowisko zająć - uważa ekspertka.
Wzrost cen ropy oznacza droższe paliwo dla polskich kierowców. W ślad za drożejącym surowcem stacje już od pewnego czasu podnosiły ceny. Według ostatniego, ubiegłotygodniowego raportu firmy analitycznej BM Reflex, średnia cena benzyny wynosi 4,89 zł za litr, a oleju napędowego 4,82 zł za litr. To jednak ceny średnie dla całego kraju, na pojedynczych stacjach pojawiają się ceny powyżej 5 zł za litr, a przy autostradach te poziomy mamy już od kilku tygodni.
Warto zauważyć, że w Polsce podatki stanowią około połowę ceny paliwa, dzięki czemu reagujemy na wzrost notowań ropy na światowych rynkach w mniejszym stopniu.
Jest też jeszcze jeden czynnik. Nasze rafinerie przerabiające ropę na paliwo kupują ją za dolary. Dlatego w przypadku cen na polskich stacjach istotny jest też kurs walutowy. Im złoty słabszy, tym koszt zakupu surowca większy. Z drugiej strony, mocny złoty zmniejsza ryzyko podwyżki cen. Tymczasem w ostatnich dniach złoty się osłabia, także do dolara. Kurs przebił poziom 3,60 zł, w środę rano był w okolicach 3,62 zł, to najwyższy poziom od listopada ubiegłego roku.
- Najbliższe dwa tygodnie niestety mogą pokazać wzrosty cen w hurcie, co przełoży się też na ceny na stacjach. Na koniec tego tygodnia możemy się zbliżyć do poziomu średnio 4,95 zł za litr benzyny 95, co oznaczałoby wzrost 5-6 groszy w porównaniu z ubiegłym tygodniem. W perspektywie najbliższych dwóch tygodni możemy przebić poziom 5 zł za litr - prognozuje Urszula Cieślak z BM Reflex.
+++