Z danych resortu pracy wynika, że na koniec ubiegłego roku w rejestrach urzędów pracy znajdowało się o 110,4 tys. osób bezrobotnych mniej niż na koniec 2017 roku. Z kolei Główny Urząd Statystyczny podaje, że w trzecim kwartale 2018 roku liczba pracujących osiągnęła rekordowo wysoki poziom, tj. ponad 16,6 mln osób.
Systematycznie rośnie wynagrodzenie minimalne, które jeszcze w 2015 roku wynosiło 1750 złotych brutto, a dziś jest o 500 złotych wyższe (2250 złotych). GUS policzył również, że rosną przeciętne wynagrodzenia - w III kwartale 2018 roku wynosiło one 4580,20 złotych i było wyższe o 7,6 proc. niż w analogicznym okresie 2017 roku.
A co z prognozami na 2019 roku? Ministerstwo pracy przyjrzało się bliżej branżom, które będą mieć największe problemy ze znalezieniem pracowników. Oto one.
Polskie budownictwo cierpi niedobór pracowników, który zasypywany jest m.in. napływem siły roboczej z Ukrainy. "Dzisiaj według oficjalnych statystyk w branży budowlanej jest o 100 tys. pracowników mniej niż było w roku 2011, a produkcja budowlano-montażowa jest na takim samym poziomie" - mówił w rozmowie z Next.gazeta.pl Dariusz Blocher, szef Budimeksu.
Z prognoz resortu pracy wynika, że w 2019 r.rozchwytywani będą: betoniarze, brukarze, cieśle i stolarze budowlani, dekarze i blacharze budowlani, monterzy instalacji budowlanych, murarze i tynkarze, operatorzy i mechanicy sprzętu do robót ziemnych, pracownicy robót wykończeniowych oraz robotnicy budowlani.
Wzrost konsumpcji napędza rozwój polskiej branży produkcyjnej, dla której - podobnie jak w budownictwie - pracownicy stają się dziś "towarem" deficytowym. Firmy podnoszą wynagrodzenia, aby stać się bardziej atrakcyjnymi, ale czasami nawet to nie pomaga.
W tym roku niemal w całym kraju brakować będzie operatorów obrabiarek skrawających, robotników obróbki drewna i stolarzy, spawaczy, ślusarzy, elektryków, elektromechaników i elektromonterów, krawców i pracowników produkcji odzieży.
Transport radzi sobie znacznie gorzej niż branża produkcyjna. Z danych Krajowego Rejestru Długów wynika, że w 2018 r. zadłużenie polskich przewoźników sięgnęło niemal 1 mld złotych.
Być może ta trudna sytuacja spowodowała odpływ pracowników. Z danych ministerstwa pracy wynika bowiem, że w 2019 roku transport będzie cierpiał na niedobór kierowców z uprawnieniami do prowadzenia autobusów oraz ciężarówek powyżej 3,5 tony.
Z raportu "Rynek gastronomiczny w Polsce 2018" wynika, że branża gastronomiczna jest warta już ponad 28,6 mld złotych i ciągle dynamicznie się rozwija. Dane pokazują też, że Polacy coraz częściej jedzą na mieście, a na gastronomię wydają ok. 98 złotych miesięcznie.
W tej branży na wagę złota są dziś szefowie kuchni, cukiernicy, kucharze i piekarze.
Protesty lekarzy rezydentów oraz pielęgniarek pokazują, że polska służba zdrowia znajduje się obecnie w trudnej sytuacji. Frustracja wywołana kiepskimi warunkami pracy oraz niskim wynagrodzeniami sprawia, że lekarze i pielęgniarki coraz częściej poszukują pracy za granicą.
Z tego powodu już w 2019 r. w branży medyczno-opiekuńczej brakować będzie lekarzy, pielęgniarek, położnych, ale i opiekunów osób starszych lub niepełnosprawnych.
Usługi to jedna z najbardziej "pojemnych" branż na rynku, która również bardzo dynamicznie się rozwija. W tym roku ze znalezieniem pracy nie powinni mieć problemu przede wszystkim wykwalifikowani fryzjerzy, kosmetyczki, fizjoterapeuci oraz masażyści.
Brexit oraz inne zawirowania na rynkach paradoksalnie mogą sprawić, że Polska stanie się nacznie ważniejszym punktem na finansowej mapie Europy. Niewykluczone, że część międzynarodowych korporacji - uciekając z Londynu - trafi właśnie do Warszawy.
W tym roku w branży finansowej brakować będzie zarówno samodzielnych księgowych, jak i pracowników ds. rachunkowości i księgowości.