Na przestrzeni kilkunastu ostatnich lat mieliśmy pięciu prezesów Narodowego Banku Polskiego. Dzięki ustawie przegłosowanej przez PiS, poznaliśmy zarobki na kierowniczych stanowiskach. Dane, opublikowane kilka tygodni temu, dotyczyły tylko zeszłego roku. Dowiedzieliśmy się wtedy, że dyrektor od komunikacji ma pensję prawie dwa razy wyższą niż dyrektor od ryzyka.
W 2018 r. Dyrektor Departamentu Komunikacji i Promocji otrzymywał średnio 49 563 zł miesięcznie. Pensje kierujących pozostałymi departamentami były niższe. Szef Departamentu Prawnego zarabiał średnio 47 331 zł miesięcznie, Departamentu Innowacji Finansowych 44 971 zł, Departamentu Analiz Ekonomicznych 43 176 zł, Departamentu Kadr 42 890 zł. Kierująca Gabinetem Prezesa otrzymywała 42 760 zł.
Na drugim końcu płacowej hierarchii byli w 2018 r. m.in. dyrektor Departamentu Ryzyka Operacyjnego i Zgodności (z wynagrodzeniem na poziomie 28 446 zł brutto), Departamentu Zarządzania Ryzykiem Finansowym (28 602 zł), Departamentu Rozliczeń Gospodarki Własnej (33 172 zł), Departamentu Badań Ekonomicznych (33 692 zł) czy Departamentu Emisyjno-Skarbcowego (33 764 zł).
Według danych opublikowanych przez NBP pensja na stanowisku prezesa Narodowego Banku Polskiego rosła najszybciej pomiędzy rokiem 1995 a 1999. Pensja szefa banku centralnego wzrosła wtedy z poziomu ok. 139 do 540 tys. W dwóch następnych latach spadła.
Narodowym Bankiem Polskim w latach 1992-2001 kierowała Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Pomiędzy rokiem 2001 a 2007, kiedy bankiem kierował Leszek Balcerowicz, zarobki utrzymywały się na w miarę równym poziomie. Oprócz dwóch lat nie przekraczały ok. 380 tys. zł rocznie.
Znaczący wzrost zarobków widać po roku 2010. Za czasów Marka Belki, który kierował bankiem centralnym w latach 2010-2016, zarobki prezesa osiągnęły rekord. W 2015 roku przekroczyły 800 tys. zł. brutto.
Obecny szef Narodowego Banku Polskiego pod względem zarobków nie odbiega znacząco od Marka Belki. Zarobki jednego z najbardziej zaufanych ludzi Jarosława Kaczyńskiego w ubiegłym roku wyniosły 709 tys., rok wcześniej były na poziomie 777 tys., a w pierwszym roku urzędowania wyniosły ok. 700 tys.
Błędem byłoby stwierdzenie, że zarobki prezesa NBP z każdym rokiem rosną. Wzrost w początkowych latach objętych analizą jest widoczny, ale zdarzało się, że w poszczególnych latach zarobki spadały.
Jest też widoczna różnica pomiędzy zarobkami Marka Belki, Adama Glapińskiego i Leszka Balcerowicza oraz Hanny Gronkiewicz-Waltz.
NBP opublikował też dane dotyczące pensji wiceprezesów oraz dyrektorów poszczególnych departamentów. Z analizy wyłaniają się dwa istotne fakty. Po pierwsze pensja dyrektora Departamentu Marketingu i Promocji zawsze była wysoka. Pomiędzy rokiem 2011 a 2016 zmieniła się w nieznaczny sposób.
W latach 2017-2018 stanowisko to opłacane jest wyraźnie lepiej. Zarobki sięgają obecnie niemal 600 tys. zł rocznie. to 70-100 tys. więcej, niż w latach, w których zarobki były najniższe.