O ile z tematem elastycznych wyświetlaczy najwięksi producenci oswajają nas już od dobrych kilku lat, o tyle prototyp ogromnego telewizora, który można zwinąć w rulon w mojej opinii zaklasyfikował LG do grona wystawców tegorocznych targów CES o największym potencjale szokowym. Supercienki elastyczny ekran można wysuwać z podstawy stopniowo. W ten sposób na samym początku otrzymujemy jedynie dostęp do podstawowych funkcji, przykładowo prognozy pogody, wiadomości lub odtwarzacza audio. Teraz wyobraźcie sobie łatwość, z jaką będzie można zabrać ze sobą taki sprzęt do znajomego na imprezę. O ile po jego zakupie będzie nas jeszcze stać na imprezowanie.
Mimo stosunkowo chłodnego przyjęcia ze strony branży, osobiście mocno kibicuje modułom Moto Mods dla smartfonów Motoroli. To jedyny producent, który wydaje się znaleźć optymalne rozwiązanie do ich montażu, nie wymagające wyłączania urządzenia, a dodatkowo otwiera się na sugestie użytkowników dotyczące kolejnych ciekawych i pożytecznych zastosowań. Jedno z nich ma dla mnie szczególny sens. Pokazany w Las Vegas Vital Moto Mod rejestruje podstawowe parametry życiowe. Mierzy między innymi temperaturę ciała, tętno, saturację, częstotliwość oddechów, a nawet skurczowe i rozkurczowe ciśnienie krwi z palca. Genialne i przyszłościowe.
Sony jest jedną z tych firm, które nowe modele smartfonów prezentują na początku roku. Podczas CES 2018 Japończycy zaprezentowali dwa smartfony, na które warto zwrócić uwagę.
Sony Xperia XA2 i XA2 Ultra to telefony, które nie aspirują do najwyższej półki, ale oferują całkiem sporo za rozsądną cenę. Pierwszy z modeli, z ekranem o przekątnej 5,2 cala, wyposażony w ośmiordzeniowy procesor i 3GB pamięci RAM ma kosztować w Polsce 1499 zł.
Drugi wyposażono w ekran liczący aż 6 cali i 4GB RAM. Smartfony sterowane są Androidem w wersji 8 i Snapdargonem 630 - znanym m.in. z Nokii 7 i Asus Zenfone 4. Ostatni z modeli miałem okazję testować, dlatego zakładam, że i najnowsze Xperia XA2 spełnią oczekiwania. Zapowiada się, że to szybkie i niezbyt drogie urządzenia ze świetnym aparatem.
Drugą z premier, która przykuła moją uwagę jest premiera układu Nvidia Drive Xavier. Według mnie jest ważnym krokiem ku autonomicznym samochodom. Nowy układ jest wyposażony nie tylko w 8-rdzeniowy CPU i 12-rdzeniowy GPU, ale i układy przystosowane do lepszej współpracy z sieciami neuronowymi i przetwarzaniem obrazu.
Oprócz samego układu, Nvidia zaprezentowała też dwa systemy, które potrafią z niego wycisnąć naprawdę dużo informacji. DRIVE IX i DRIVE AR pełnią rolę asystenta podróży i kreatora rzeczywistości rozszerzonej. To nieco za mało, by uznać te rozwiązania za przełom w tworzeniu aut w pełni autonomicznych. Bez wątpienia jednak Nvidia robi wiele, by oswoić użytkowników ze sztuczną inteligencją w samochodzie. I rozwinąć ją do takiego stopnia, by mogła ratować ludzkie życie.
Trzeba przyznać, że pomysł na połączanie możliwości smartfona i laptopa nie jest nowy. Nie należy nawet do Razera, jednak to własnie ta firma moim zdaniem umiejętnie z niego skorzystała. Smartfon umieszczony został bowiem w miejscu, które w laptopie zajmuje touchpad. Dzięki temu udało się wykorzystać coś więcej niż jedynie moc obliczeniową telefonu.
Smartfon Razer Phone, dzięki dobrym membranom zapewnia odpowiednie doznania dźwiękowe oraz działa jako podświetlany gładzik lub dodatkowy ekran dotykowy. Łatwo wyobrazić sobie sytuacje, w których takie rozwiązanie jest wręcz bezcenne. Mowa tu chociażby o obrabianiu w Photoshopie zdjęć, które wcześniej zrobiliśmy telefonem - dodatkowy ekran posłuży do wyświetlenia np. menu kontekstowego. Nie mówiąc już o grach mobilnych, do których Project Linda został stworzony.
Niestety hybryda amerykańskiego producenta jest na razie jedynie konceptem stworzonym po to, aby zabłysnąć na targach CES. Nie wiadomo czy trafi kiedykolwiek do produkcji, jednak jeśli tak się stanie, od razu stanę w kolejce na jego testy.
Roboty to jedna z tych rzeczy, które każdy chciałby mieć, ale mało kto może je kupić. Nie oszukujmy się, kosztują majątek, o ile tylko znajdziemy je w sprzedaży. Tak naprawdę łatwo można się też bez nich obejść. Pomagają jedynie w czynnościach, których na co dzień nikomu nie chce się wykonywać i chyba to w nich pokochaliśmy.
Maszyna pokazana na CES przez Aeolus Robotics zaskoczyła mnie z trzech powodów. Po pierwsze: ma pomagać w bardzo wielu domowych czynnościach, jak odnajdywanie rzeczy czy odkurzanie. Po drugie: ma być relatywnie tania. Po trzecie: według producenta trafi do sklepów jeszcze w tym roku.
Jeśli tylko Aeolus Robotics faktycznie uda się ukończyć prototyp i rzucić go na sklepowe półki, możemy mieć ciekawą pomoc domową za kwotę "niższą niż koszt zagranicznych wakacji dla czteroosobowej rodziny". Ale może robot przyda się też osobom, które bez takiej pomocy po prostu nie mogą się obejść?
Nie wiem czy modularne telewizory będą przyszłością całej branży, ale wiem, że 146-calowy The Wall od Samsunga był bodaj jedynym urządzeniem na tegorocznych targach CES, które naprawdę chwyciło mnie za serce. Z ciekawością będą przyglądać się dalszemu rozwojowi technologii MicroLED, która ma eliminować kilka wad, z którymi zmagają się dziś OLED-y.
Ekrany MicroLED mają być jaśniejsze, dysponować lepszym kontrastem i odwzorowaniem kolorów, a przy tym mają zaoferować nieskończoną czerń. Te dość odważne zapowiedzi warto będzie jednak zweryfikować zanim okrzykniemy MicroLED następcą technologii OLED.
Przede wszystkim MicroLED ma jednak całkowicie znieść barierę wielkości ekranu, czego najlepszym dowodem jest właśnie potężny The Wall. Niewykluczone więc, że w przyszłości technologia ta znajdzie swoje zastosowanie również w kinach, gdzie wciąż królują projektory.
Urządzenia z serii XPS już od wielu lat wyznaczają standardy dla laptopów z Windowsem. W przypadku tegorocznych modeli Dell również nie pozostawił wiele miejsca na kompromis.
Dell XPS 13 jest jeszcze piękniejszy, lżejszy i smuklejszy, a do tego dysponuje najnowszymi procesorami Intel i5 i i7 ósmej generacji. Znajdziemy tu też m.in. porty USB-C oraz czytnik linii papilarnych wbudowany w przycisk zasilania. Dodajmy do tego świetną klawiaturę oraz solidność, z której od lat słynie Dell, a otrzymamy ultrabooka niemal kompletnego.