Włoskie myśliwce wyruszyły na Islandię 24 września. Po tygodniu zapoznawania się z nową bazą i lotach próbnych, 2 października F-35 oficjalnie osiągnęły pełną gotowość bojową i zostały włączone do systemu obrony powietrznej NATO. To pierwszy raz w historii, kiedy te nowoczesne myśliwce 5. generacji działają pod sojuszniczym dowództwem. Łącznie jest ich sześć. Towarzyszy im latająca cysterna KC-767A i morski samolot patrolowy P-72A.
Państwa NATO wysyłają swoje samoloty na Islandię, ponieważ to państwo nie posiada swoich sił powietrznych i nie jest w stanie kontrolować swojej przestrzeni powietrznej. Do 2006 roku zajmowali się tym Amerykanie, którzy mieli na wyspie swoją bazę. Na fali cięć została ona jednak zamknięta. W zamian władze Islandii porozumiały się z całym NATO. Od 2008 roku różne państwa sojuszu przysyłają swoje myśliwce na wizyty trwające zazwyczaj około miesiąca do dwóch. Nie stacjonują na wyspie cały rok, ale jedynie jego część.
Operacja na Islandii jest podobna do tej realizowanej przez NATO w krajach bałtyckich - Baltic Air Policing. Tam myśliwce Sojuszu stacjonują jednak nieustannie. Na Islandii nie ma takiej potrzeby, ponieważ aktywność samolotów potencjalnego przeciwnika - Rosji, jest znacznie mniejsza. W praktyce wysyłanie myśliwców na Islandię jest bardziej okazją do treningu, niż do rzeczywistego bronienia przestrzeni powietrznej tego kraju.
Dla pilotów i techników państw NATO wyprawa na położoną na północy wyspę jest po prostu dobrą okazją do szkolenia. Muszą po pierwsze zorganizować tymczasowe przenosiny do odległej bazy, rozlokować się w niej i zapewnić sobie konieczne warunki do działania. Muszą też włączyć się w sojuszniczy system dowodzenia. No i muszą to wszystko robić w zupełnie innych warunkach atmosferycznych niż zazwyczaj. Islandzka pogoda mocno się różni od tej, jaka panuje w zdecydowanej większości państw NATO. Jest zimniej, znacznie bardziej mokro i wietrznie. Do tego warunki potrafią się zmieniać błyskawicznie.
W przypadku Włochów zmiana pogody jest duża. Myśliwce wysłane na Islandię stacjonują na co dzień w bazie Amendola na południu ich kraju. Temperatury oscylują tam obecnie w pobliżu przyjemnych 20 stopni Celsjusza, podczas gdy na Islandii jest to rejon nieco ponad zero stopni Celsjusza. Operowanie w takich warunkach jest więc cennym treningiem oraz sprawdzianem dla sprzętu.
W pierwszych dniach obecności włoskiego kontyngentu w bazie Keflavik do odwiedzin zaproszono grupę cywilnych fotografów lotniczych. Głównie Włochów, ale byli tam też przedstawiciele innych państw. Między innymi Polak Filip Modrzejewski, którego zdjęcia zdobią ten tekst. Publikowaliśmy wcześniej jego inne fotografie, między innymi z wojskowego centrum szkoleniowego w USA.
Włoskie myśliwce wysłane na Islandię to F-35 w wersji A, czyli podstawowej przeznaczonej do działania ze zwykłych lotnisk. Włoski jako pierwsi w Europie przyjęli do służby te maszyny i niemal dokładnie rok temu ogłosili ich "wstępną gotowość bojową". Obecne włoskie zamówienie na F-35 opiewa na 90 maszyn (w efekcie kryzysu finansów publicznych zostało zmniejszone z poziomu 131 maszyn) wersji A oraz wersji B, czyli skróconego startu i pionowego lądowania, przeznaczonych dla marynarki wojennej.