Co w Toshibie piszczy? Relacja z Toshiba World 2011

Japonia ma teraz poważne problemy na głowie, ale producenci elektroniki mówią wprost, życie idzie do przodu. Biznes też. Dlatego Toshiba nie zrezygnowała ze swoich planów i pokazała w Rzymie produkty na nowy rok. Czy fani płaskich ekranów mieli na czym zawiesić oko?
Konwersja 3D Konwersja 3D Fot. Szymon Adamus

Świat ma trzy wymiary

Na Toshiba World 2011 dominowały nowości z dwóch dziedzin. Jedną z nich była oczywiście technologia 3D. Producent zaprezentował bogatą linię nowych produktów imitujących głębię. I to z każdej możliwej technologii.

Po pierwsze były tu standardowe panele 3D wykorzystujące aktywne okulary migawkowe. To trzy serie. ZL, najwyższa i najbardziej zaawansowana technicznie, o której już wczoraj
wspominałem
, oraz YL i WL z równie bogatymi możliwościami technicznymi i stylistyką zaprojektowaną przez studio Jacob Jensen Design. Panele będą dostępne w rozmiarach 42, 46 i 55 cali (ZL tylko w tej największej). Najciekawsze funkcje jakie upchnęła do środka Toshiba, to:

- możliwość nagrywania treści na dyski USB (HDD 500 GB w zestawie z 55ZL1),
- rozbudowane możliwości 3D (konwersja 2D do 3D, poprawa jakości dzięki systemowi Intelligent3D+ itp.),
- system auto kalibracji pomagający w ustawieniu panelu,
- dostęp do sklepu Toshiba Places,
- i podświetlanie LED z aktywnymi strefami (32 w przypadku YL oraz WL i aż 512 w ZL).

Najbardziej doskonały model (55ZL1)
będzie kosztował około 20 000 zł i pojawi się w polskich sklepach w okolicach września-listopada.

Toshiba ZL

Drugą nowością na ten rok jest seria VL proponowana w rozmiarach 42 i 47 cali. To tańsza alternatywa dla fanów 3D. I to nie tylko tańsza pod względem ceny panelu (jeszcze nieznanej, ale na pewno niższej niż w ZL), ale i akcesoriów. Jest to bowiem telewizor 3D wykorzystujący pasywne okulary. W stosunku do okularów aktywnych są one tanie jak barszcz. Co więcej Toshiba dodaje do telewizora aż cztery pary tych okularów.

Sam panel jest tym samym co serie wyższe, ale z drobnymi ustępstwami. Jest tu tylko zwykłe podświetlanie krawędziowe LED, nie ma funkcji nagrywania treści na dyski USB i brakuje możliwości konwersji obrazu 2D do 3D (która i tak działa beznadziejnie, więc strata to niewielka).

Pasywne 3D

Ostatnia i najbardziej zaskakująca nowość to dalszy rozwój technologii autostereoskopowej. Toshiba pokazała już pierwszy telewizorek 3D nie wymagający okularów. To testowany przeze mnie model 20GL1. Diabelnie drogi, ciężki i ogromny, ale oferujący bardzo ciekawy efekt bez jakichkolwiek okularów. Na Toshiba World 2011 jego prezentacja była tragiczna i raczej zniechęcała do technologii. Ja testowałem go jednak z treścią w znakomitej jakości ("Alicja w Krainie Czarów" z Blu-ray 3D) i wiem, że stać go na wiele.

3D bez okularów

Nowością w temacie jest zapowiedź panelu autostereoskopowego w wielkości 40 cali. I to nie za 5 czy 10 lat, jak planuje Samsung, ale w tym roku fiskalnym!

O telewizorze póki co nic nie wiadomo. Producent obiecuje matrycę 4K (prawie niezbędną przy obrazie autostereoskopowym) i więcej punktów widoczności niż w przypadku 20GL1 (tam było ich 9). Poza tym - cisza. Musi czekać. Na szczęście nie tak długo jak w przypadku produktów konkurencji.

Cevo Engine Cevo Engine Fot. Szymon Adamus

Cevo Engine - silnik jak z konsoli

Druga najbardziej promowana nowość na konferencji, to silnik Cevo oparty na procesorze Cell znanym z konsoli PlayStation 3. Chociaż należy dodać, że o ile w zeszłym roku Toshiba mówiła o Cellu, tak teraz odcina się od tej nazwy. Producent promuje Cevo Engine jako coś zupełnie nowego. Owszem, stworzonego w oparciu o Cell, ale z większymi możliwościami dostosowanymi stricte do płaskich ekranów nowoczesnych telewizorów.

Czym to właściwie jest? Sercem telewizora i to bardzo silnym.

To nie jest Cell. To podobna, ale nowa konstrukcja. To siedmiordzeniowa platforma radząca sobie ze specjalnymi algorytmami przetwarzania obrazu i oferująca moc DRAM 9,Gbps.


Informuje przedstawiciel firmy, a w jego głosie słychać dumę.

W praktyce Cevo posłuży do takich rzeczy jak poprawianie jakości obrazu 3D, konwersja 2D do 3D, automatyczna kalibracja matrycy z użyciem zewnętrznego czujnika podłączanego wyłącznie do telewizora (bez udziału komputera) czy podnoszeniu rozdzielczości treści w niższej jakości.

Toshiba Places Toshiba Places Fot. Szymon Adamus

Sieciowo bez niespodzianek

Inną nowością, jaką chciała przekonać do siebie Toshiba, był elektroniczny market Toshiba Places. To platforma znana już fanom komputerów tej marki. Teraz wchodzi ona jednak do telewizorów japońskiego producenta i będzie nią można zarządzać z tego samego konta co dotychczas, ale za pomocą pilota zdalnego sterowania. Dostęp do Toshiba Places uzyskamy z poziomu paneli z serii: ZL, YL, WL, VL i SL.

Producent przedstawiał usługę jako coś rewolucyjnego. W praktyce oczywistym jest, że to taka sama gonitwa za sieciowymi trendami jak u konkurencji. Swoją platformę z aplikacjami ma już Samsung, planuje Panasonic... to nic nowego. Co nie znaczy, że nieprzydatnego. Poszerzanie możliwości nowych, bardzo silnych technicznie telewizorów, to coś co należy rozwijać.

 

Niestety sieciowa rewolucja w Toshibie nie obejmuje otwartej przeglądarki internetowej. Będą widgety internetowe, ale nie całkowicie otwarta sieć. Szkoda, szczególnie, że producent zapowiedział możliwość obsługi panelu za pomocą iPhone'a lub iPoda Touch. Od tego już tylko krok do pełnej klawiatury QWERTY na ekranie telefonu czy odtwarzacza. Bez pełnej przeglądarki internetowej na niewiele się to jednak przyda.

Toshiba i Yamaha Toshiba i Yamaha Fot. Szymon Adamus

Mniejsze przyjemności

Inne wieści prosto z Rzymu, które mogą zainteresować fanów telewizorów Toshiby to.

- Współpraca z firmą Yamaha. Nie wiadomo jeszcze dokładnie w jakim zakresie, ale nieoficjalnie mówiło się o głośnikach w telewizorach. Jeszcze nie w tym roku, ale może w 2012.

- Personal TV. To system pozwalający na ustawienie do czterech profili użytkowników. Opcje obrazu, dźwięku, kod blokujący dostęp do dysku i tym podobne rzeczy będzie można podpisać pod swój profil. Co ciekawe wybory można dokonywać samemu lub automatycznie dzięki wbudowanej kamerze i systemowi rozpoznawania twarzy.

- Darmowa kalibracja ekranu z serii ZL (ale to jeszcze wieści nieoficjalne).

Toshiba World 2011 Toshiba World 2011 Fot. Szymon Adamus

Dolce Vita?

Toshiba World 2011 pokazała wysokie aspiracje Toshiby. Nie wszystko się jednak udało. Panele 3D (a szczególnie autostereoskopowe) były prezentowane za pomocą treści w fatalnej jakości, najniższe serie nowych telewizorów są "na papierze" mocno rozczarowujące, a o tablecie Toshiby musimy póki co zapomnieć.

Mimo to kilka ciekawostek związało mnie emocjonalnie z tą marką. Szczególnie odważna decyzja wejścia na rynek z dużym panelem 3D bez okularów. To będzie urządzenie drogie, pod wieloma względami na pewno niedoskonałe, ale będzie stanowiło spory krok w rozwoju technologii 3D. Co najważniejsze, pojawi się jeszcze w tym roku.

Więcej o: