Polska wychodzi z trzeciej fali pandemii. Zyskuje na tym rząd, ale nie Zjednoczona Prawica [WYKRES DNIA]

Łukasz Rogojsz
Zaprezentowany przez rządzących w połowie maja Polski Ład nie wywrócił do góry nogami sondaży Zjednoczonej Prawicy. Wielkich wzrostów nie ma, ale nieznaczną poprawę daje się zauważyć. Widać również, że wyjście z trzeciej fali pandemii zadziałało korzystnie na notowania rządu i nastroje wśród Polaków.

W środę 2 czerwca premier Mateusz Morawiecki zaprezentował plan wdrażania Polskiego Ładu. Na konferencji prasowej pokazał dziesięć flagowych projektów, które zostaną wprowadzone w życie w ciągu 100 najbliższych dni.

Widać wyraźnie, że jest coś więcej niż tylko jaskółki poprawy. To już jest chmara jaskółek, cała grupa wskaźników wyprzedzających, które pokazują, że warto inwestować, warto rozpoczynać działalność gospodarczą

- zapowiedział szef rządu.

Nowogrodzka liczy, że Polski Ład będzie wehikułem, który przy równoczesnym sukcesie Narodowego Programu Szczepień i konsekwentnym odmrażaniu gospodarki po trzeciej fali pandemii pozwoli na trwałe wyjść z wielomiesięcznego kryzysu politycznego i odbudować poparcie społeczne, którym Zjednoczona Prawica cieszyła się jeszcze latem ubiegłego roku.

Sądzę, że Polski Ład wsparty dużymi środkami będzie cywilizacyjną zmianą w Polsce. Jeżeli wszystko dobrze pójdzie, będziemy mieli takie PKB jak Hiszpania lub Włochy, bliskie Francji - oczywiście per capita

- zapewniał dopiero co w wywiadzie dla "Wprost" prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Na razie są to jednak przede wszystkim nadzieje i plany. Wszak po pierwszych dwóch i pół tygodnia od prezentacji Polskiego Ładu wielki program inwestycyjny "dobrej zmiany" nie rzucił Polaków na kolana, a sondaże rządzących nie wystrzeliły pod sufit.

Zobacz wideo Czy Polski Ład wydobędzie Zjednoczoną Prawicę z wielomiesięcznego kryzysu politycznego?

Światełko w tunelu "dobrej zmiany"

32,37 proc. - to na początku czerwca liczba, która w kwestii sondażowego poparcia powinna najbardziej interesować Zjednoczoną Prawicę. Jest to bowiem średnie poparcie "dobrej zmiany" z 88 badań przeprowadzonych w 2021 roku. To mało - aż o 11,22 pkt proc. mniej, niż Zjednoczona Prawica uzyskała w wyborach parlamentarnych jesienią 2019 roku. Co więcej, ta zauważalna obniżka notowań na poziomie 10-12 pkt proc. względem ostatniej elekcji parlamentarnej utrzymuje się w sondażach od grubo ponad pół roku.

Dla Zjednoczonej Prawicy światełkiem w tunelu powinny być jednak majowe sondaże poparcia. Co prawda wciąż daleko tu do hurraoptymizmu, ale po raz pierwszy w tym roku obóz władzy odwrócił sondażowy trend. Do tej pory z każdym miesiącem średnie sondażowe poparcie rządzących z całego 2021 roku topniało. Minimalnie, ale konsekwentnie. W maju po raz pierwszy wzrosło. Kiedy pod koniec kwietnia po raz ostatni podsumowywaliśmy sondażowe zmiany poparcia, średni wynik Zjednoczonej Prawicy z 2021 roku wynosił 31,88 proc. Na koniec maja podskoczył o 0,49 pkt proc. Z kolei jeśli weźmiemy pod uwagę wyłącznie sondaże majowe, ekipa "dobrej zmiany" otrzymywała średnio 33,81 proc. poparcia, czyli o 1,44 pkt proc. więcej niż wynosi średnia z całego 2021 roku.

embed

Z pewnością nie są to rewolucyjne zmiany, które zresetują polityczny zegar i pozwolą rządzącym wrócić do sytuacji z okolicy wyborów prezydenckich. Jednak biorąc pod uwagę trwający od października polityczny kryzys Zjednoczonej Prawicy, zatrzymanie spadkowego trendu sondażowego jest cenną informacją dla obozu władzy. Kupuje Nowogrodzkiej nieco czasu i pozwala obmyślić plan kontrofensywy na drugą połowę tego roku. Kontrofensywy, co nie powinno zaskakiwać, powiązanej z realizacją obietnic zawartych w Polskim Ładzie.

Polska 2050 wciąż w górę, KO pikuje

Znacznie większe powody do radości niż Zjednoczona Prawica powinna mieć Polska 2050. W przypadku formacji Szymona Hołowni wciąż obserwujemy stabilny i konsekwentny trend wzrostowy poparcia sondażowego. Nie zachwiała nim ani awantura w szeregach opozycji przy okazji ratyfikacji decyzji o zasobach własnych Unii Europejskiej, ani prezentacja przez obóz władzy Polskiego Ładu, ani zdetronizowanie w sondażach Koalicji Obywatelskiej jako pierwszej siły bloku opozycyjnego.

We wszystkich tegorocznych sondażach Polska 2050 osiąga średni wynik na poziomie 19,9 proc. głosów. Od czasu naszego ostatniego podsumowania bieżących sondaży (koniec kwietnia) to wzrost o 0,59 pkt proc. Jeśli weźmiemy pod lupę wyłącznie sondaże majowe, perspektywy dla Polski 2050 rysują się jeszcze lepiej. W 22 majowych badaniach ugrupowanie Hołowni osiągnęło średnie poparcie rzędu 21,39 proc., czyli o 1,49 pkt proc. więcej od całorocznej średniej.

Rosnące poparcie dla Polski 2050 to od wielu miesięcy system naczyń połączonych z topniejącymi udziałami w politycznym rynku Koalicji Obywatelskiej. Analiza najnowszych danych sondażowych potwierdza, że w tej kwestii nic się nie zmieniło. Względem naszego ostatniego podsumowania badań poparcia dla partii politycznych średni wynik Koalicji z 2021 roku spadł z 18,94 do 18,11 proc.

embed

Wielomiesięczny spadkowy trend sondażowy KO to tylko jedna strona medalu. Prawdziwym wstrząsem dla największej formacji opozycyjnej są wyłącznie majowe badania. W 22 sondażach KO uzyskuje średnio ledwie 15,65 proc., a więc aż o 2,46 pkt proc. mniej od średniej ze wszystkich tegorocznych badań. Co więcej, w maju pojawiły się sondaże, w których KO spadła odpowiednio do poziomu 11 (CBOS), 12,1 (United Surveys dla "Dziennika Gazety Prawnej" i RMF FM), 13 (United Surveys dla "DGP" i RMF FM) i 13,2 (United Surveys dla Wirtualnej Polski) proc. poparcia.

Zwłaszcza dwa pierwsze sondaże powinny być dla kierownictwa Koalicji Obywatelskiej dzwonkiem alarmowym. Tak niskiego poparcie ta formacja (wówczas jeszcze nie KO, ale Platforma Obywatelska) nie notowała od 2016 roku, kiedy to w dwóch badaniach Pollstera dla "Super Expressu" otrzymała odpowiednio 9 i 11 proc. poparcia. Po pięciu latach sytuacja mocno się jednak zmieniło. I to na niekorzyść Koalicji Obywatelskiej, o czym pisaliśmy nie tak dawno na Gazeta.pl. Dzisiejsze 11 czy 12 proc. powinny zatem martwić największą formację opozycyjną o wiele bardziej niż 11 proc. z 2016 roku.

Polacy bardziej optymistyczni

Ciekawą obserwacją z najnowszych badań opinii publicznej jest ta, że chociaż poparcie dla Zjednoczonej Prawicy nie wystrzeliło ani po publikacji Polskiego Ładu, ani po "odmrożeniu" gospodarki, to ocena rządu, sytuacji w kraju czy nawet poziom zaufania do polityków obozu rządzącego uległy poprawie.

Przykładem pierwszym z brzegu jest odzyskanie przez Andrzeja Dudę prowadzenia w rankingu zaufania do polityków. Zaufanie do prezydenta deklaruje obecnie 44 proc. badanych, a nieufność 39. Głowa państwa nieznacznie wyprzedza Szymona Hołownię, u którego stosunek zaufania do nieufności wynosi 42 do 24 proc. Ostatnie miejsce na podium zajmuje premier Mateusz Morawiecki, w przypadku którego możemy jednak mówić o deficycie zaufania - ufa mu 39 proc. Polaków, a brak zaufania wyraża 42.

embed

Do ciekawego przetasowania doszło w szeregach opozycji. Pozycję wicelidera zaufania po wielu miesiącach stracił Rafał Trzaskowski. Prezydenta Warszawy wyprzedził w tym zestawieniu prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Ten ostatni ma dodatni bilans zaufania (32 proc. z nas mu ufa, 25 nie ufa), podczas gdy Trzaskowski jest na wyraźnym minusie - 32 do 41 proc.

W piątce polityków, którym najbardziej nie ufamy, znalazły się trzy postacie ze Zjednoczonej Prawicy. Drugie miejsce zajmuje prezes PiS-u Jarosław Kaczyński (54 proc. nieufności; 29 proc. zaufania); trzecie minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro (47 do 27 proc.), a piąte minister aktywów państwowych Jacek Sasin (43 do 20 proc.). Stawkę uzupełniają przewodniczący PO Borys Budka (44 do 18 proc.), który zajął czwarte miejsce, oraz lider tego niechlubnego zestawienia Janusz Korwin-Mikke (57 do 12 proc.).

embed

Przyzwoite, zwłaszcza w kontekście ostatnich miesięcy, wyniki przedstawicieli Zjednoczonej Prawicy w badaniu zaufania do polityków to nie koniec dobrych wiadomości dla rządzących. Pozytywną informacją dla rządzących jest na pewno to, że gabinet premiera Morawieckiego zatrzymał spadające sondaże. Co prawda w badaniu CBOS-u nadal więcej Polaków deklaruje się jako jego przeciwnicy (40 proc.) niż zwolennicy (34 proc.), ale liczba krytyków w stosunku do kwietnia utrzymała się na tym samym poziomie, podczas gdy odsetek zwolenników wzrósł o 1 pkt proc.

Wyraźnie widać też poprawę nastrojów w społeczeństwie. 45 proc. Polaków uważa, że sytuacja w kraju jest zła, natomiast 35, że dobra. To wciąż ujemny bilans, jednak w porównaniu do kwietnia rzuca się w oczy zauważalny progres. Wówczas wartości te wynosiły odpowiednio 53 i 30 proc. Podobnie lepiej oceniamy sferę gospodarczą - dokładnie tyle samo Polaków (po 30 proc.) określa sytuację ekonomiczną jako dobrą i jako złą. W kwietniu sceptyków było wyraźnie więcej od optymistów - 38 do 26 proc. Nawet ocena sytuacji politycznej w Polsce uległa poprawie. Co prawda tych, którzy oceniają ją jako dobrą, jest tyle samo co w kwietniu (17 proc.), ale respondentów uważających, że w polityce dzieje się źle, ubyło o 7 pkt proc. (z 51 do 44 proc.).

Wszystko wskazuje na to, że wyjście z trzeciej fali pandemii, konsekwentne "odmrażanie" gospodarki, powrót życia gospodarczego i społecznego pozytywnie wpłynęły na nastroje Polaków. To zaś w naturalny sposób przekłada się na badania społeczne i notowania przedstawicieli obozu władzy. Pytanie, czy te nastroje pozwolą również na wyraźne odbicie sondaże samej Zjednoczonej Prawicy. Tutaj na razie trudno o jednoznaczną odpowiedź.

Więcej o: