Ludności miejskiej przybywa bardzo szybko. Do 2050 miasta na całym świecie powiększą się o kolejne 2,5 miliarda mieszkańców. To oczywiście oznacza urbanizację kolejnych terenów. Jaki będzie wpływ takiej ekspansji betonu na klimat? Nie chodzi już nawet o globalne ocieplenie, ale o lokalne zmiany na obszarach rozrastających się olbrzymich organizmów miejskich.
Naukowcy z uniwersytetu stanowego w Arizonie i amerykańskiego Centrum Badań Atmosfery przeprowadzili pierwsze na świecie badania tego problemu. Wyniki opublikowali na łamach magazynu "Nature Climate Change" .
Badacze skoncentrowali się na tzw. Słonecznym Korytarzu , czyli najszybciej urbanizującym się obecnie obszarze na świecie, który obejmuje amerykańskie miasta Phoenix , Tuscon, Prescott i Nogales. Do 2040 roku na tym terenie ma mieszkać aż 9 milionów ludzi. Regionalna agencja rządowa udostępniła dane, dzięki którym można było zbudować i przetestować model komputerowy całego obszaru. Naukowcy rozważali różne scenariusze, biorąc pod uwagę np. wzrost popularności specjalnych izolowanych termicznie dachów. Problemy analizowane w modelu są bardzo złożone, a rozwiązania - nieoczywiste. "Ekologiczne" dachy niestety redukują również parowanie i wymianę ciepła z roślin i gleby.
Z opublikowanych obliczeń wynika, że przy najgorszym scenariuszu, postępująca urbanizacja wywoła wzrost średniej temperatury aż o 4 st. C. Może się wręcz okazać, że globalne ocieplenie wynikające z emisji gazów cieplarnianych będzie mniej uciążliwe dla mieszkańców, niż lokalne efekty zabetonowania olbrzymich obszarów.
Opracowany model można będzie teraz stosować do badań innych obszarów metropolitalnych.