Nadwaga i otyłość to coraz poważniejszy problem w wielu krajach - nie tylko tych najbogatszych. Dostęp do taniej, przemysłowo przetworzonej i wysokokalorycznej żywności i upowszechniające się nawyki przesiadywania przed telewizorem lub komputerem to mieszanka dosłownie zabójcza. Źle pojęty dobrobyt i siedzący tryb życia mają olbrzymią cenę - dzisiejsze nastolatki będą najprawdopodobniej żyć krócej niż ich rodzice .
Choć to zaskakujące na pierwszy rzut oka, lekarze próbują dotrzeć do osób mających problemy z kontrolą wagi również przez internet. Czy terapie odchudzające serwowane z komputerowego monitora to nie jest przypadkiem nieuczciwy sposób na wyciągnięcie pieniędzy od zdesperowanych klientów i urzędników odpowiedzialnych za profilaktykę?
Badania zespołu dr L. Susan Wieland z Uniwersytetu Marylandu w Baltimore (opublikowane na łamach Cochrane Database of Systematic Reviews ) dowodzą, że komputerowe lub internetowe terapie odchudzające działają całkiem nieźle. Projekt był szeroko zakrojony i obejmował parę tysięcy pacjentów. Naukowcy analizowali tylko programy prowadzone przez komputery stacjonarne i laptopy, teraz planują dodatkowo zbadać odchudzające aplikacje na smartfony i tablety.
Wyniki nie rzucają na kolana - wirtualne terapie są mniej skuteczne niż te prowadzone twarzą w twarz. Sęk jednak w tym, że do specjalisty droga daleka. Dostęp do terapeutów może być utrudniony, albo zwyczajnie pacjentowi może "nie dość zależeć" na takiej pomocy. Poza tym, komputerowa terapia jest oczywiście tańsza niż praca wykwalifikowanego specjalisty.
Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że osób z nadwagą lub otyłością będzie w 2015 roku już 1,5 miliarda. Tanie metody walki z tymi problemami są jak znalazł. Te internetowe są dla pacjenta na wyciągnięcie palca.