Przez tymczasowe zatrzymanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni PGE Turów kilkadziesiąt tysięcy ludzi może zostać pozbawionych środków do życia. Część pracowników kopalni w piątek, od razu po decyzji, zablokowała drogę prowadzącą do Czech, a większy protest zaplanowano na wtorek - pisze RMF FM.
- To cios dla Polski, dla naszego regionu, dla naszych mieszkańców - skomentował decyzję TSUE w rozmowie z RMF FM p.o. burmistrza Bogatyni Wojciech Dobrołowicz.
Wstrzymanie wydobycia węgla brunatnego z kopalni PGE Turów w praktyce doprowadziłoby również do zamknięcia elektrowni w pobliskiej Bogatyni.
Kopalnia PGE Turów znajduje się na terytorium Polski, w pobliżu granicy z Czechami i Niemcami. Na początku marca Czechy wniosły przeciwko Polsce skargę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie jej rozbudowy. Czechy uważają, że Polska dopuściła się szeregu naruszeń prawa unijnego, m.in. przedłużając koncesję na wydobycie węgla brunatnego.
Komisja Europejska w swojej opinii stwierdziła, że Polska "naruszyła dyrektywę w sprawie oceny skutków wywieranych na środowisko". Czechy wniosły także o zastosowanie tymczasowego nakazu wstrzymania wydobycia do czasu rozpatrzenia sprawy.
Trybunał Sprawiedliwości ustosunkował się do tego i w piątek nakazał Polsce natychmiastowe zaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni PGE Turów do czasu ogłoszenia wyroku.
"Wydaje się wystarczająco prawdopodobne, że dalsze wydobycie węgla brunatnego w kopalni Turów do czasu ogłoszenia ostatecznego wyroku może mieć negatywny wpływ na poziom lustra wód podziemnych na terytorium czeskim. Działalność ta prowadzi do ciągłego odpływu znacznych ilości wody z terytorium Czech na terytorium Polski, co niewątpliwie obniża poziom wód podziemnych na terytorium czeskim, co może z kolei zagrozić zaopatrzeniu w wodę pitną społeczności zależnych od dotkniętych tym zjawiskiem części wód" - czytamy w komunikacie TSUE.
"Wygląda na to, że zarówno w kwestii praworządności w Polsce, jak i osiągnięcia klimatycznej neutralności TSUE odegra niemałą rolę" - napisała na swoim koncie na Twitterze Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, szefowa ClientEarth Prawnicy dla Ziemi i była kandydatka na RPO.