Przełamany został impas w negocjacjach trwający od ponad tygodnia. Chodzi o dziewiąty pakiet restrykcji, nad którym prace chwilowo stanęły w miejscu. Powodem były propozycje kilku krajów dotyczące złagodzenia restrykcji. Holandia, Francja i Niemcy zaproponowały usunięcie z listy sankcyjnej kilku oligarchów - udziałowców firm nawozowych. Powoływały się na kryzys żywnościowy i tłumaczyły, że konieczne jest odmrożenie ich majątków, by zapewnić transport nawozów do Afryki.
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Z ustaleń brukselskiej korespondentki Polskiego Radia Beaty Płomeckiej wynika, że część derogacji pozostała, ale doprecyzowane zostały w ten sposób, że przy wdrażaniu wyłączeń kraje członkowskie będą brały narodowe interesy związane z bezpieczeństwem.
- Nie należy ich wykreślać z listy, tylko należy sięgać do tych bardzo głębokich portfeli rosyjskich oligarchów i Federacji Rosyjskiej, która zbudowała swoje zasoby na ukraińskiej krwi - mówił premier Mateusz Morawiecki.
Przeciwko łagodzeniu sankcji wypowiadał się także prezydent Litwy Ginatas Nauseda.
- Każdego dnia Ukraińcy giną z powodu rosyjskich bomb, więc naszym zadaniem powinno być zaostrzanie sankcji, by próbować zmienić zachowanie reżimu na Kremlu - podkreślał.
Władze Ukrainy biorą pod uwagę możliwość kolejnego ataku Rosji na Kijów. Zwrócił na to uwagę w wywiadzie dla tygodnika "Economist" naczelny dowódca ukraińskiej armii generał Wałerij Załużny. Zgadzają się z takim scenariuszem również niezależni analitycy, którzy podkreślają, że Moskwa dysponuje dużymi rezerwami, na poziomie ponad miliona potencjalnych żołnierzy. W ich ocenie Kreml stara się zyskać na czasie, aby uzupełnić straty i przegrupować oddziały.
Rosyjscy analitycy niezależni wśród scenariuszy szybkiego zakończenia wojny biorą pod uwagę sytuację, w której z różnych powodów ze sceny politycznej zniknie Władimir Putin. Politolog Andriej Kolesnikow w rozmowie z Radiem Swoboda podkreślił, że w takiej sytuacji działania zbrojne zostaną natychmiast przerwane i rozpocznie się proces liberalizacji reżimu.
"Myślę, że specjalna operacja wojskowa to jego projekt. To jego obsesja. Widzimy, jak on nie chce tego zakończyć, jak nie idzie na kompromisy. Zniknięcie człowieka, który personifikuje brutalną władzę, zawsze prowadziło do liberalizacji reżimu" - tłumaczy rosyjski politolog.
Podobnego zdania jest analityk wojskowy Michaił Samuś. Jednak w jego ocenie po zniknięciu Władimira Putina i zakończeniu wojny, zamiast liberalizacji nastąpi wzrost represji i umocnienie się reżimu wewnątrz Rosji.