Setki małych stacji mogą zniknąć z rynku. Pogrąży je zmiana przepisów

Blisko połowa z ok. 7 tys. działających w Polsce stacji benzynowych nie spełnia nowych wymogów technicznych, które przyniesie zmiana przepisów. Jeżeli do końca roku nie zmodernizują zbiorników paliw, mogą być zmuszone do zamknięcia działalności

Już w 2005 r. rozporządzenie ministra gospodarki narzuciło właścicielom stacji benzynowych konieczność wyposażenia ich w instalacje zabezpieczające przed przenikaniem produktów naftowych do gruntu czy wód powierzchniowych i gruntowych. Nowoczesne urządzenia mają też monitorować stan magazynowanych paliw i sygnalizować ich ewentualne przecieki. Początkowo nowe prawo miało wejść w życie już pięć lat temu, jednak problemy stacji z dotrzymaniem terminu realizacji nowych urządzeń sprawiły, że termin ten został przełożony. Pozytywna opinia Urzędu Dozoru Technicznego o wydłużeniu czasu spowodowała, że Ministerstwo Gospodarki wyznaczyło ostateczny termin na wdrożenie regulacji do 31 grudnia 2012 r.

Już wtedy dyrektor zespołu koordynacji inspekcji UDT Marek Barnaś uważał, że wydłużenie czasu na obligatoryjną modernizację zbiorników aż o pięć lat to bardzo dużo. Jego zdaniem był to wystarczający okres na zebranie odpowiednich funduszy przez każdego z właścicieli stacji czy bazy paliw na dopełnienie obowiązków prawnych.

Tak się jednak nie stało - z badań UDT wynika, że obecnie jedynie 48 proc. zbiorników w bazach i 57 proc. na stacjach paliw spełnia wymogi techniczne. Na początku lutego Banaś w Polskim Radiu powiedział, że pośród właścicieli stacji można zauważyć mobilizację, ale wieloletnich zaległości nie da się szybko zlikwidować. A to oznacza, że wiele stacji, które nie spełniają nowych wymogów, będzie musiało zakończyć działalność.

Rynek się oczyści?

Nie mają się czego obawiać duzi gracze, którzy w większości zmodernizowali już swoje stacje. - Do wdrożenia w życie prawa było wystarczająco dużo czasu. Ci, którzy mieli dokonać modernizacji, już dawno ich dokonali - mówi Marcin Zachowicz, rzecznik Grupy Lotos.

- Modernizujemy obiekty należące do sieci PKN ORLEN sukcesywnie. Obecnie zdecydowana większość stacji odpowiada wspomnianym wymaganiom technicznym. Natomiast obiekty nierentowne lub w złym stanie technicznym, w przypadku których koszty modernizacji przewyższałyby stopę zwrotu zainwestowanego kapitału, są systematycznie wycofywane z sieci - mówi Beata Karpińska, kierownik biura prasowego w PKN Orlen.

Najbardziej zagrożone są małe prywatne stacje. Ponieważ nie współpracują one z żadnych z wielkich koncernów, trudniej im uzyskać upusty przy kupnie wymaganych urządzeń. W wielu przypadkach właściciele stacji po prostu nie planowali modernizacji. Stacje, którymi zarządzali, były bowiem niedochodowe i nie opłacało się ich przystosowywać do nowych regulacji. - Koszt modernizacji to minimum 100 tys. zł. Kwota ta może jednak sięgnąć nawet 400 tys. zł. Wśród stacji Huzar jedynie trzy obiekty są w trakcie modernizacji, pozostałe spełniają już wymogi nowego prawa - mówi Ireneusz Jabłonowski, prezes Polpetro, spółki zrzeszającej prawie sto stacji Huzar w całej Polsce.

Dodaje jednak, że z końcem roku możemy się spodziewać zamknięcia wielu małych i niedochodowych stacji położonych w słabych lokalizacjach. Do tego grona mogą dołączyć także niektóre stacje z koncernu Orlen, które od lat nie zostały nawet wyremontowane, by odróżniać się od starych stacji z logo CPN. - Z pewnością te stacje, które mają dobre obroty, już dawno dokonały modernizacji - dodaje Jabłonowski.

Kres małych stacji wieszczą także analitycy rynku. - Stacje niezrzeszone stanowią obecnie ok. 48 proc. rynku. Możemy spodziewać się zamknięcia części z nich, ale trudno teraz prognozować, ile dokładnie stacji zakończy działanie od przyszłego roku. Także stacje z logo Petrochemii Płock czy niedochodowe stacje Orlen mogą zostać zamknięte, ale takie działania podejmowane są także w ramach normalnych działań koncernów - uważa Rafał Zywert, analityk rynku paliw z BM Reflex.

W wyniku zmian w prawie część małych stacji może stać się jednostkami franczyzowymi dużych koncernów. - Z pewnością te regulacje oczyszczą rynek, co w rezultacie może okazać się korzystne dla branży - dodaje Zywert.

A co z kierowcami? Czy mniejsza konkurencja nie sprawi, że i tak drogie paliwo zdrożeje jeszcze bardziej? - Nie spodziewamy się zmian cen paliw w związku z zamknięciem części stacji. Największe koncerny wciąż będą miały dominującą pozycję i to one będą głównie tworzyły politykę cenową - podsumowuje Zywert.

Dziki handel w parku. Straż miejska nie reaguje >>

Gdzie tankujesz paliwo?
Więcej o: