Małą burzę w szklance piwa rozpętał pod koniec ubiegłego tygodnia Browar Czarnków. Na swoim profilu na Facebooku umieścił zdjęcie, na którym znalazły się butelki produkowanego przez nich piwa Noteckiego i Wybornego z browaru w Łomży. Problem w tym, że butelki i etykiety umieszczone na obu piwach są do siebie łudząco podobne. "Drodzy fani, co robimy?" - spytali przedstawiciele browaru na Facebooku. Propozycji było mnóstwo - przez zgłoszenie sprawy do UOKiK-u i najazd fanów Czarnkowa na konkurencyjny facebookowy profil po ogłoszenie ogólnokrajowego bojkotu produktów Łomży. Ale... no właśnie - co zrobi Browar Czarnków?
- Nie chodzi nam nawet o sam kształt butelki, bo wiele browarów, w tym Łomża, ma w swojej ofercie tzw. bączki, ale o to, że etykieta jest wyjątkowo podobna do naszej - mówi Andrzej Wandzel z Browaru Czarnków. - Mało tego, piwa te stoją obok siebie na sklepowych półkach. Mamy informacje, że taka sytuacja ma miejsce w sklepach Żabka - dodaje Wandzel.
Całą sprawę na swoim bloku nagłośnił Piotr Miączyński. Czytaj więcej: Spór o butelkę między browarami.
Przedstawiciel Browaru Czarnków dodaje, że w obecnej formie browar sprzedaje Noteckie od lat. - Piwo Noteckie z tą etykietą produkowane jest od 2008 roku. Wystosowaliśmy pismo do Browaru Łomża z wezwaniem do wycofania piwa Wybornego z półek sklepowych. Nasze dalsze postępowanie uzależnione jest od reakcji browaru - zaznacza Wandzel.
Browar Łomża wchodzi w skład holdingu Van Pur, który jest czwartym największym graczem na polskim rynku producentów piwa. Zwróciliśmy się do nich z prośbą o komentarz. Przedstawiciele Browaru Łomża poinformowali nas, że piwo Wyborne jest produkowane na zlecenie sieci Żabka i dostępne wyłącznie w tych sklepach. - To Żabka jest właścicielem znaku towarowego Wyborne. Sieć handlowa jest również odpowiedzialna za projekt etykiety - poinformowali nas przedstawiciele Browaru Łomża. Niestety, w Żabce nie udało nam się uzyskać odpowiedzi, dlaczego piwo produkowane na zlecenie sieci jest łudząco podobne do tego produkowanego przez Browar Czarnków.
Praktycznie każdy liczący się na rynku duży koncern ma w swojej ofercie piwa, które pozycjonuje jako "piwa regionalne". Przykładem może być Kasztelan należący do Carlsberg Polska, Książęce z Kompanii Piwowarskiej (właściciela Tyskie i Lecha) czy wyżej wymieniona Łomża należąca do spółki Van Pur - czwartego gracza na polskim rynku.
Aby pokazać, czym naprawdę różnią się piwa regionalne od "małych browarów" z dużych koncernów, warto spojrzeć na liczby. Kapitał zakładowy Łomży to ponad 100 mln zł, a browar zatrudnia ponad pół tysiąca osób. Browar Kasztelan natomiast produkuje około 800 tys. hektolitrów piwa rocznie. Dla porównania regionalny Browar Konstancin zatrudnia 30 osób, a kapitał zakładowy wynosi nieco ponad 2,5 mln zł. Z kolei Browar Konstancin produkuje około 30 tys. hektolitrów rocznie, a Browar Czarnków 50 tys.
- Grupa Żywiec nie musi nikogo naśladować. To raczej my jesteśmy naśladowani - mówi Sebastian Tołwiński, rzecznik Grupy Żywiec, pytany o to, czy duże browary naśladują regionalnych producentów. W skład Grupy Żywiec wchodzą m.in. piwa Leżajsk i Królewskie. Przedstawiciele koncernu zapierają się jednak, że ich piwa wciąż są regionalnymi.
- Leżajsk z Podkarpacia, Królewskie z Mazowsza czy czarny Specjal z Browaru w Elblągu są i były piwami regionalnym. Tak jak Kujawiak czy Brackie z Brackiego Browaru Zamkowego w Cieszynie, które Grupa Żywiec sprzedaje jedynie w czterech powiatach na południu Polski. W odróżnieniu od innych browarów nie chcemy robić ze Specjala, z Królewskiego czy Leżajska piw ogólnopolskich, bo zatraciłyby swój regionalny charakter - zaznacza Tołwiński.