Producenci polskich mebli mają czym się pochwalić - krzesła z Polski stoją m.in. w Pałacu Elizejskim w Paryżu, a regały ekspozycyjne w niektórych salonach Apple Store. Problemem pozostaje jednak to, że większość zagranicznych klientów nie ma świadomości, że meble, które kupują, zostały wyprodukowane w naszym kraju. Do tego polscy przedsiębiorcy mimo wyjątkowo silnej pozycji na światowym rynku mają problem związany ze zbyt dużą zależnością produkcji branży od eksportu. - Około 90 proc. naszej produkcji trafia na eksport, z czego zdecydowana większość do Niemiec. Jeżeli gospodarka tego kraju się zachwieje, a liczba zamówień zdecydowanie spadnie, cała branża poniesie gigantyczne straty - mówił Jacek Twaróg, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli, podczas konferencji "Polskie meble podbijają zagraniczne rynki".
- Meble eksportowane do Niemiec są warte tyle, co cały eksport polskiej gospodarki do Francji - zaznaczył Andrzej Byrt, prezes zarządu Międzynarodowych Targów Poznańskich. Dane przedstawicieli branży pokazują, że do Niemiec trafia od 35 do 40 proc. wyprodukowanych w Polsce mebli. Do Niemiec co roku trafia towar o wartości około 2,5 mld euro. Kolejnymi krajami, do których eksportujemy nasze towary, są Francja (blisko 9 proc. eksportu), a dalej m.in. Czechy, Słowacja, Litwa, Wielka Brytania, Szwecja czy Holandia. Polscy producenci otwierają się także na bardziej egzotyczne rynki. Coraz więcej mebli z Polski trafia m.in. do Brazylii, Meksyku czy państw azjatyckich.
Uczestnicy konferencji podkreślali, że wartość naszego eksportu to w dużej mierze działania szwedzkiego koncernu IKEA, który w Polsce produkuje dużą część swoich mebli. - IKEA jest bardzo ważnym elementem polskiej branży meblarskiej. To dzięki niej wzrasta eksport mebli wyprodukowanych w Polsce. To tak jak Tesco czy właściciel Biedronki napędzają sprzedaż polskich artykułów spożywczych - uważa Byrt.
Wartość rynku jednak cały czas się kurczy. Z danych Ministerstwa Gospodarki wynika, że w latach 2007-08 wartość produkcji branży meblarskiej wynosiła odpowiednio 26,5 i 27,5 mld zł. Szczyt nadszedł w 2009 roku, gdy wartość produkcji wynosiła 30,2 mld zł. W kolejnych dwóch latach nastąpił jednak spadek - w 2010 rynek meblarski był wart 28, a w ubiegłym 27 mld zł. Danych za ubiegły rok jeszcze nie ma, ale wzrostów też nie ma co oczekiwać - od stycznia do sierpnia 2012 r. produkcja spadła w porównaniu z tym samym okresem ub.r. o 3,5 proc.
Jak podkreślali przedstawiciele branży podczas konferencji, mimo sukcesów eksportowych marki polskie nie są za granicą powszechnie znane. Jednym z wymienianych powodów jest to, że duża część mebli wyprodukowanych w Polsce sprzedawana jest pod innymi markami - np. Schieder Moebel - jednej z czołowych firm meblarskich w Niemczech. Krajowi producenci tworzą meble dla zagranicznych koncernów, które na produktach z Polski przyczepiają swoje znaki firmowe. Do tego nieco ponad 30 proc. - największy udział naszego eksportu - stanowią elementy meblowe, które wykorzystywane są w późniejszej fazie do tworzenia mebli pod innymi markami. To sprawia, że rozpoznawalne na świecie są nieliczne firmy, w zdecydowanej większości te, które dysponują kapitałem umożliwiającym własną promocję jak Kler, Klose, Paged, Forte czy Ludwik Styl.
Branża meblarska w Polsce to 23 tys. firm, które zatrudniają 133 tys. osób. Z tej liczby około 100 to duże przedsiębiorstwa, około 400 średnie i 1000 małych zatrudniających do 50 osób. Cała branża generuje około 2 proc. polskiego PKB.