Śledź ceny złota w serwisie wyborcza.biz/gieldy
Na nowojorskim parkiecie NYMEX z wielkim hukiem "puściła" bariera 1520 dolarów za uncję, która aż czterokrotnie w ciągu ostatnich 18 miesięcy stanowiła skuteczną barierę, broniącą rynek przed dalszymi spadkami. Nie tym razem - w piątek wieczorem za uncję złota w dostawach natychmiastowych (tzw. spot) płacono 1481 dol.. Po raz ostatni tak tanio było w połowie 2011 r., czyli niemal dwa lata temu.
W ślad za giełdami w USA w dół ruszyły notowania złota na innych parkietach świata. Indyjskie gazety podają, że w sobotę miała tam miejsce największa dzienna przecena złota w historii - o 1,25 tys. rupii za 10 gramów. Teraz 10-gramowa sztabka jest wyceniana na 27,4 tys. rupii, o 15 proc. taniej, niż jeszcze dwa tygodnie temu. Notowaniom złota nie pomagają na pewno rekordy na amerykańskich giełdach akcji. A jeśli na giełdach akcji jest dobrze, to surowce zwykle nie są w łaskach inwestorów. Indeks S&P w zeszłym tygodniu przebił się przez szczyt z 2007 r., co oznacza, że akcje na Wall Street są najdroższe w historii.
Czytaj też: Dziwny pomysł na sprzedawanie złotych sztabek. Kojarzy się z... Amber Gold
Ale to nie hossa na giełdach akcji jest główną przyczyną załamania notowań kruszcu. Panikę inwestorów wywołał... Cypr. Wszystko wskazuje na to, że kraj ten - aby zdobyć swoją część pieniędzy na program ratunkowy dla gospodarki - pozbędzie się rezerw złota. Co prawda cypryjski bank centralny nie ma dużych rezerw złota - raptem 13,9 tony - ale w sytuacji tego kraju każdy grosz się liczy, a ze sprzedazy cypryjskiego złota państwo uzyska jakieś 400 mln euro. Jednak nie cypryjskiej podaży złota najbardziej boją się inwestorzy. Tak samo, jak w przypadku pomysłu na konfliskatę części depozytów obywateli, gracze obawiają się, że na podobne pomysły wpadną inne, większe kraje, będące w tarapatach. Włochy, Hiszpania, Portugalia, Irlandia, Grecja - każdy z nich ma złoto w skarbcach banków centralnych.
Jak bardzo może spaść wkrótce cena złota? o tym dziś w blogu Subiektywnie o finansach
Skoro Cypr zaczął wyprzedaż, to dlaczego nie miałyby jej przeprowadzić Włochy, które mają 2,4 tys. ton złota? Wszystkie kraje zadłużonego południa Europy w sumie dysponują zasobami złota szacowanymi na 3,3 tys. ton o wartości 130 mld dolarów. Jeśli tylko ułamek tej liczby trafi na rynek, ceny będą musiały spaść, bo popyt na złoto ostatnio jest stabilny bądź nawet lekko spada.
O tym, że niezachwiana wiara we wzrost cen złota może być naiwna pisał kilka miesięcy temu gazetowy blog Subiektywnie o finansach. Zeszły rok był pierwszym od ośmiu lat, w którym Polacy nie zarobili na inwestycji w ten kruszec. Prawidła, którymi powinien rządzić się rynek złota, zostały w ostatnich kilkunastu latach zakłócone przez inwestorów-spekulantów, którzy wywindowali ceny do bardzo wysokich poziomów. Jeszcze dziesięć lat temu uncja zlota kosztowała niecałe 400 dolarów, a dziś - mimo spadku o 25 proc. od rekordowego poziomu prawie 1900 dolarów (osiągniętego jesienią 2011 r.), jest prawie czterokrotnie droższa. Kto kupił sztabkę odpowiednio wcześnie - wciąż ma dobry powód, by sprzedać ją z zyskiem.
Logika podpowiadałaby jednak coś zupełnie innego, niż sprzedawanie złota. Bo przecież mamy szalony, nie kończący się dodruk pieniądza, mamy kryzys zadłużenia największych światowych gospodarek, mamy bankructwa Grecji, Cypru i ryzyko konfiskowania depozytów przez państwa. Czy trzeba więcej argumentów na poparcie tezy, że złoto powinno zyskiwać na wartości? A jednak to akcje drożeją, a złoto przeżywa najtrudniejsze chwile od kilku lat.
Czytaj też: Bitcoin, złoto... ostra przecena alternatywnych sposobów na przechowywanie pieniędzy