Banki ostatnio chętnie płacą klientom za zakładanie kont, przelewanie pieniędzy z pensji i używanie kart płatniczych. Ostatnim hitem jest 700 zł, które można dostać od banku BZ WBK. Sporo (do 600 zł) płacił też do niedawna mBank w ramach kampanii z Buddą. Ale dużo większym wyzwaniem jest zagwarantowanie najwyższej jakości usług i zobowiązanie się do kary umownej w przypadku niedotrzymania jakiegoś warunku. Po tę zachętę dla klientów banki sięgają stosunkowo rzadko. Siedem lat temu taką politykę wprowadził BZ WBK, który zagwarantował klientom wywiązanie się z terminowego rozpatrzenia wniosków kredytowych pod karą finansową.
Np. za to, że nie udało się rozpatrzyć w ciągu 24 godzin wniosku o kredyt gotówkowy, bank płacił 50-100 zł. I dodawał kolejne rekompensaty za każdy kolejny dzień opóźnienia (z tym że "zadośćuczynienie" było odejmowane od prowizji, którą pobrałby bank za udzielenie kredytu). Ten sam pomysł dotyczył uaktywnienia dostępu do serwisu internetowego - jeśli jeszcze w dniu podpisania umowy klient nie mógł się zalogować, dostawał od banku 5 zł.
Czytaj też: Rusza corrida, czyli konto gratis, karta za zero i... 700 zł premii
Bank bawi się w "surowych rodziców": Klient nie odebrał listu poleconego, więc musi ponieść karę. Przyjść, przeprosić, zapłacić
Teraz po podobny pomysł sięga Meritum Bank. Dotyczy on wniosku o kredyt gotówkowy. Promocja polega na tym, że Meritum Bank zobowiązuje się do wydania wstępnej decyzji kredytowej w 5 minut. Jeżeli zajmie to więcej czasu, a decyzja kredytowa będzie pozytywna, bank wypłaci klientowi 100 zł rekompensaty. Odliczanie zaczyna się dopiero od momentu, kiedy pracownik banku wysyła wniosek kredytowy do centrali. Niestety, nie można będzie żądać od banku "stówki" tylko za to, że konsultant w placówce się guzdra albo wolno pisze na komputerze. Jeśli stoper wskaże, że czas 5 minut został przekroczony, a system sprzedażowy banku wskaże, że nie został - można co najwyżej wezwać policję, bo bank uzna tylko wskazania "swojego" czasomierza.
Bank oczywiście zastrzega sobie, że wyścig z czasem dotyczy tylko wstępnej decyzji, po której bank jeszcze będzie myślał nad decyzją ostateczną. Ta zależy od weryfikacji danych zgłoszonych przez klienta - jeśli okaże się, że klient nie podał we wniosku prawdziwych informacji na swój temat, ostateczna decyzja może być odmowna, mimo że wstępna była pozytywna. Ale oczywiście nawet w takim przypadku klient zatrzymuje swoją "stówę", jeśli wstępna decyzja się opóźniła (bo to od czasu jej podjęcia, a nie decyzji ostatecznej, zależy wypłata dla klienta). Więcej o pułapkach w nowej ofercie Meritum Banku: w blogu Subiektywnie o Finansach
Składana przez bank gwarancja terminu wywiązania się z terminu dostarczenia usługi pod karą umowną będzie w przyszłości kolejnym, ogromnie ważnym, elementem konkurencji między bankami. Kiedyś dojdzie do tego, że wszystkie kredyty konsumpcyjne będą udzielane online i w czasie rzeczywistym, a ponieważ przy szybkiej gotówce nie liczy się cena, lecz niezawodność banku w dostarczeniu kasy, banki będą walczyły właśnie gwarancjami, że u nich nic się nie ma prawa zepsuć. A jak się zepsuje, to bank zapłaci.