Reklamy Wonga.com namieszały na rynku. Konkurencja odpowiada

Kampania reklamowa Wonga.com tak namieszała na polskim rynku, że zmusiła do działania konkurencyjne firmy pożyczkowe. Ale już wkrótce wszystkie parabanki będą musiały zewrzeć szeregi. Komitet Stabilności Finansowej chce ograniczyć kosmicznie wysokie prowizje i opłaty

Na początku maja opisaliśmy, jak przebojem na polski rynek wdarła się firma pożyczkowa Wonga.com .

Firma zwróciła swoją uwagę intensywną kampanią reklamową, w której przemiłe kukiełki namawiały do zaciągania szybkich pożyczek przez internet. Wonga wyróżnia się tym, że na swojej stronie wyjaśnia, skąd się biorą tak kosmiczne stawki rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania (RRSO).

"RRSO sprawia trochę problemów w interpretacji. Warto je raz na zawsze wyjaśnić. Wypad do pizzerii dla 4-osobowej rodziny to koszt średnio 120 zł z napiwkiem. Wiadomo, raz na jakiś czas każdy się skusi. Ale gdybyśmy mieli jadać w restauracji z całą rodziną przez 365 dni w roku (co daje 43 800 zł), pizza mogłaby nam stanąć w gardle. Żaden restaurator nie poda nam ceny za roczne spożycie pizzy dla 4 osób, tylko policzy za nasz pojedynczy wieczór spędzony w jego lokalu".

My też tu jesteśmy

Wonga.com swoją aktywnością w mediach włożyła kij w mrowisko i napędziła stracha innym firmom pożyczkowym, które nie mogły pozostać obojętne na tak dużą kampanię nowego gracza.

Najsilniejsza firma pożyczkowa Provident (chociaż Wonga.com nie chce być porównywana do tej firmy) przeprojektowała swoją stronę internetową i ukryła na jakiś czas kalkulatory pożyczek. Gdy wróciły, pojawiły się w nowej formie - tak jak w przypadku Wonga jako suwaki, gdzie wybieramy kwotę pożyczki i długość spłaty. Minimalna długość spłaty to aż pół roku.

Do naszej redakcji sama zgłosiła się firma, która działa w Polsce od lat, a po akcji reklamowej Wonga.com poczuła się zagrożona. - W odpowiedzi na działania konkurencji, Kredito24.pl rusza z ofensywą reklamową - napisał dumnie Łukasz Drywa, PR manager Kredito24.pl. I zapowiedział kampanię reklamową, która przypomni, że Kredito24 przelewa pieniądze nie w 15 minut tak jak Wonga, ale w zaledwie 10.

Z kolei vivus.pl oferuje pierwszą pożyczkę do 1,2 tys. zł bez żadnych kosztów - oddajemy tyle, ile pożyczyliśmy. Oprócz tego na rynku działają jeszcze takie firmy jak www.ekspreskasa.pl , www.viasms.pl , czy sohocredit.pl .

5000 proc. RRSO? Zapomnij

Firmy pożyczkowe mają jednak na głowie większy problem niż nowy gracz i możliwe, że wkrótce będą musiały zewrzeć szeregi. W czwartek opisaliśmy, że Komitet Stabilności Finansowej chce narzucić firmom pożyczkowym limity opłat i prowizji, tak aby RRSO nie dochodziło już do astronomicznych kilku tysięcy procent.

Loukas Notopoulos, szef internetowej firmy pożyczkowej Vivus, jest przeciwny limitom, ale jeśli nie da się uniknąć ich prowadzenia, proponuje zastosować miesięczną roczną stopę oprocentowania, np. dla pożyczek do 30 dni. - To pozwoli realnie ocenić różnicę między pożyczkami krótkoterminowymi - mówi Notopoulos.

Największa w Polsce firma pożyczkowa Provident nie jest przeciwna limitom RRSO, ale nie uważa, że ich brak to dzisiaj największe zagrożenie dla konsumentów. - Najlepszą receptą na zabezpieczenie interesów konsumentów byłoby licencjonowanie. Przy dynamicznie rozwijającym się w tym segmencie rynku byłoby to niezbędne - mówi Patrycja Rogowska-Tomaszycka z Providenta.

Więcej o: