Już za kilka dni najwięcej dopłacający dziś do kont bank stanie się skąpy

Bank BGŻ reklamuje się sloganem: "dobrze służy ludziom". Ale klienci uważają, że po wchodzących za kilka dni zmianach w opłatach i prowizjach będzie to slogan mocno nieaktualny. Bank podwyższa opłaty za konta i karty oraz tnie premie za wpływy na konto

Bank BGŻ to od jakiegoś czasu lider w klasyfikacji najbardziej szczodrych banków. Ostatnio wygrał ranking Open Finance na instytucję finansową, która najwięcej dopłaca klientom do ROR-ów. Zwraca 1 proc. najwyższego jednorazowego wpływu na ROR (z reguły mówimy o przelewie pensji od pracodawcy). Zwrot nie może przekroczyć 50 zł miesięcznie, ale to i tak są Himalaje, bo o ile u konkurencji, aby tyle zarobić, trzeba się przynajmniej namachać kartą (zwrot jest naliczany w zależności od liczby i wartości zakupów opłaconych kartą banku), o tyle w BGŻ wystarczy dostawać pensję i miesięcznie machnąć kartowe transakcje za 300 zł. A bank w skali roku odda 600 zł.

Czytaj też: Rewolucyjne zmiany w ofercie mBanku! Do eKonta dołączy mKonto Multi oraz...

Niestety, w BGŻ doszli do wniosku, że program premiowy, który proponują, nie przystaje do trudnych czasów w branży finansowej. Bank ogłosił więc zmiany w premiach, które zaczną obowiązywać od końca maja. W czym problem? Otóż te zmiany sprawiają, że rozdawana do tej pory lekką ręką kasa stanie się nagle dostępna tylko dla nielicznych. Klienci są rozżaleni tym, że bank rzuca się od ściany do ściany, najpierw płacąc szczodrze, a teraz zamieniając prezent realny na taki, który da się przede wszystkim lizać przez szybę. I tym, że zmiany, które zaproponował BGŻ, nijak nie pasują do sloganu, że to bank, który "dobrze służy ludziom". No dobrze, a jakie to zmiany?

Pierwszą, najmniej dotkliwą, jest zwiększenie limitu płatności kartowych - od czerwca trzeba będzie machnąć transakcje za 500 zł miesięcznie. Drugą zmianą, dużo dotkliwszą, jest uzależnienie wypłaty premii także od drugiego parametru: posiadania w banku innego - poza kontem z kartą debetową - produktu finansowego. Może to być konto oszczędnościowe lub lokata z saldem 5 tys. zł i więcej, a także kredyt odnawialny lub kredyt gotówkowy na co najmniej 5 tys. zł. Dobra wiadomość: ten warunek wchodzi w życie od końca sierpnia. Na liście produktów uprawniających do nagrody nie ma kredytu hipotecznego. Sprytne. Konto założone przy okazji zaciągania kredytu hipotecznego nie będzie już pozwalało na zwrot 1 proc. najwyższego przelewu w miesiącu. BGŻ nie uwzględnia też w kwocie uprawniającej do money-backu pieniędzy złożonych w... swoim własnym internetowym oddziale, czyli banku BGŻ Optima.

Więcej niekorzystnych zmian w BGŻ: opisuje blog Subiektywnie o Finansach

Czytaj też: Katastrofa w kredytach hipotecznych! Tylko dlaczego ceny mieszkań nie spadają?

Niestety, zmiana zasad naliczania premii to nie wszystkie "niespodzianki" banku BGŻ. Kto ma w BGŻ "Konto Plus", zapłaci za kartę od sierpnia 6 zł zamiast dotychczasowych 5 zł (jeśli obroty na karcie nie przekroczą 500 zł, to karta pochłonie nawet 9 zł). Kto ma ROR "Plan standardowy" - zapłaci 8 zł za konto. "Plan internetowy" podrożeje z 3 zł do 5 zł miesięcznie. "Konto Agro" zdrożeje z 5 do 8 zł, a żeby nie płacić, trzeba będzie utrzymywać saldo na poziomie... 7 tys. zł. W BGŻ trwa więc ostre przykręcanie śruby.

Więcej o: