Trwa hossa funduszy. 20 mld zł w pół roku! Najbardziej lubimy...

Aż o 20 mld zł wzrósł w pierwszym półroczu majątek zarządzany przez fundusze inwestycyjne. To w ogromnej mierze zasługa pieniędzy przesuwanych do funduszy z banków. Przede wszystkim - grubych pieniędzy.

Izba Zarządzających Funduszami i Aktywami podała w środę, że na koniec czerwca wartość aktywów, którymi zarządzają polskie fundusze inwestycyjne, osiągnęła 166,1 mld zł, czyli rekordowy poziom w ich historii. To oznacza, że w ciągu pierwszych sześciu miesięcy tego roku fundusze urosły o 20 mld zł. Tylko w czerwcu majątek w rękach funduszy powiększył się o 2,1 mld zł.

Rosną elitarne fundusze

Co ciekawe, ostatnio rosną przede wszystkim fundusze przeznaczone dla grubych ryb. Jak policzyła firma Analizy Online zajmująca się rynkiem funduszy, w czerwcu nie byłoby w ogóle wzrostu aktywów powierników, gdyby nie wpłaty do tzw. funduszy aktywów niepublicznych. To fundusze zamknięte, z wysokimi limitami wpłat i ograniczoną możliwością wypłat - inwestują w nieruchomości, wierzytelności, obligacje i udziały w prywatnych firmach nienotowanych na giełdzie. W czerwcu aktywa takich funduszy urosły o ponad 4 mld zł.

Czytaj też: Krytyk OFE przegina: uważa, że na giełdzie handluje się... obietnicami

Czytaj też: Bankowy Wielki Brat zarabia. Proponują, żebyś... kupił dane na swój temat!

Co z funduszami obligacji?

Ten trend nie jest nowością. Choć aktywa funduszy inwestycyjnych już dawno pobiły poziom sprzed giełdowego krachu w 2008 r. (140 mld zł), to wartość aktywów powierników, którzy specjalizują się w obsłudze klientów detalicznych, jest dziś znacznie mniejsza niż w czasie tamtego boomu, dopiero zbliża się do 100 mld zł. Jednocześnie aktywa funduszy niepublicznych, które pod koniec 2007 r. miały marginalne znaczenie na rynku, dziś gromadzą 26,6 mld zł i są drugą z największych grup powierników.

Ze 166,1 mld zł wartości wszystkich funduszy inwestycyjnych najwięcej pieniędzy - 44,2 mld zł - trzymamy w funduszach obligacji. Ich najbliższa przyszłość stoi jednak pod znakiem zapytania, bo era obniżek stóp procentowych zbliża się do końca, a to głównie dzięki "starym" obligacjom, oprocentowanym znacznie lepiej niż "nowe", fundusze do tej pory zarabiały.

Czytaj też: To już koniec ery złota? Nie widać końca wyprzedaży, ale... może to okazja?

Chude lata na ROR-ach

Hossa na rynku funduszy to oczywiście też pochodna rekordowo niskich oficjalnych stóp procentowych, a tym samym i marnego oprocentowania depozytów bankowych. Z danych NBP wynika, że w ostatnich miesiącach z banków odpłynęło kilkanaście miliardów złotych. Według ekspertów z grubsza połowa pieniędzy wycofywanych z banków płynie do funduszy. Druga połowa czeka na lepsze czasy na ROR-ach i kontach oszczędnościowych.

Więcej o: